Rozbił się samolot

[wuweiki]

Dla ofiar katastrofy koniec świata już się wydarzył.
Codziennie co minutę dla kogoś nadchodzi koniec świata....

[mahika]

...
Dla mnie żałoba potrwa jeszcze długo...
Dla rodzin zmarłych, jeszcze dłużej....
....

[PodniebnaSpacerowiczka]

Podniebna, proszę nie krzycz na mnie . Ja teraz ewidentnie wchodzę w tę fazę żałoby, w której potrzebuję kontaktu z ludźmi i rozmów. A jestem chora i w dużej mierze skazana na rozmowy w internecie. Staram się nikogo nie urażać i wypowiadać kulturalnie, ale proszę nie każ mi milczeć. I, jeśli można prosić, nie "zaganiaj" mnie do takiej czy innej modlitwy.

Sans, akuratnie należysz do ostatnich os., do których kierowałabym użyty przeze mnie zwrot (w jakim zresztą nie wymieniłam Twego nicka), bo jak sama zaznaczyłaś; jesteś jedną z najbardziej taktownych forumowiczów w powyższym topiku.
Odnosiło się to do potyczek a'la mojsza racja jest lepsza. Denerwują mnie już te medialno-internetowe licytacje. Więc to zamanifestowałam słowem, pogrubieniem czcionki i wykrzyknikiem. Tyle.
A jeśli uważasz, iż nie mogłaś odgadnąć trafu wyżej podanych intencji, to może lepiej najpierw mnie o nie zapytać (?).
I już na pewno nie "zaganiam" nikogo do modlitwy (napisałam tylko, że byłoby to pożyteczniejsze dodając do tego "załącznik" w nawiasie - "kto wyraża na to chęć" !) !

Ludzie albo nie odczytują poprawnie prostych przekazów lub je przeinaczają i to jest na serio irytujące .



Okej, wyraziłam już wszystko, co pragnęłam w tem. zgonu Lecha Kaczyńskiego toteż się stąd ewakuuję.

Dobranocka.

[zizi]

tak podniebna

robi się niepotrzebna wrzawa

a modlitwa......"wieczne odpoczywanie"jest jak najbardziej wskazana.....

po co te nerwy?

jak ktoś chce niech zmówi modlitwę,nie to nie.....



a pomysł z Wawelem nie podoba mi się

współczuję bardzo,bardzo Marcie Kaczyńskiej

[melody]

Myślę, że każdy z nas jest po prostu w szoku (nadal) i w każdym z nas kłębią się bardzo rożne emocje. Jestem przekonana, że każdy z nas nosi też w sobie coś swojego, co jest trudne i co boli, a tło narodowe - takie jakie teraz jest - tylko bardziej przytłacza...

[ewka]

"Co śmierć wykosi, miłość posieje, i to jest życie."
— Henryk Sienkiewicz

"Widzisz, każdy ma własną śmierć. Ona idzie za nami wszędzie, przez całe życie, krok w krok."
— Philip Pullman
Bursztynowa Luneta

[bunia]

....wlasna smierc nie moze konczyc sie na smierci wtedy bylaby bezsensowna........Sienkiewicz piszac te slowa pewnie byl w depresji bo milosc nie powinna byc okupowana smiercia aby zyc........na szczescie nie jest to jedyna droga do zycia.......

[sikorkaa]

zresztą nie wymieniłam Twego nicka

wlasciwie zadnego nie wymienilas, wiec pewnie stad ta niejasnosc do kogo kierowalas swoj doniosly post latwiej i przejrzysciej bedzie jesli ze swoimi slowami skierujesz sie konkretnie uzywajac zwrotu Ty ... (nick).

jak myslisz podniebna, dobry pomysl?

[ewka]

Nie bardzo rozumiem Twój komentarz, Buniu.

[melody]

Odnosząc się do przytoczonych tu przez Ciebie Ewa, cytatów (choć nie wiem, na ile odniesienie będzie trafne, gdyż wolno dziś myślę), dla mnie życie kończy właśnie tu - na ziemi i z chwilą śmierci. I nie widzę w tym bezsensu. Życie samo w sobie ma niewyobrażalnie głęboki sens.

Dla mnie życie na ziemi traktowane jako przystanek na drodze do życia pozaziemskiego, jest czymś odrealnionym, jest duchową śmiercią tu i teraz.

Dla mnie kurczowe "trzymanie się" myśli o życiu po życiu jest w gruncie rzeczy lękiem przed śmiercią i niechęcią do zaakceptowania jej jako finału życia.

Tak widzę to ja, a ja - jak już wielokrotnie pisałam - opieram swój system moralny i duchowy na filozofii egzystencjalnej, nie na religii. A przytoczone tu cytaty mają dla mnie brzmienie kojące, bo zwracają moje oczy ku temu, co jest dla mnie największym sensem - ku życiu.

[bunia]

.... Ewa "wlasna smierc" czyli poddanie sie, rezygnacja jest poczatkiem konca za zycia czyli bez sensu - zostaje fizyczna obecnosc......oprocz tej milosci o ktorej wspomina Sienkiewicz jest inna....a przede wszystkim ta ktora laczy sie z narodzinami....istnieniem drugiego czlowieka.....na szczescie nie tylko smierc przypomina nam o milosci - to byloby okrutne.....


....(moj talent do wyrazania filozoficznej mysli jest kiepski )

[PodniebnaSpacerowiczka]

Myślę, że każdy z nas jest po prostu w szoku (nadal) i w każdym z nas kłębią się bardzo rożne emocje. Jestem przekonana, że każdy z nas nosi też w sobie coś swojego, co jest trudne i co boli, a tło narodowe - takie jakie teraz jest - tylko bardziej przytłacza...

Zgadzam się.

zresztą nie wymieniłam Twego nicka

wlasciwie zadnego nie wymienilas, wiec pewnie stad ta niejasnosc do kogo kierowalas swoj doniosly post latwiej i przejrzysciej bedzie jesli ze swoimi slowami skierujesz sie konkretnie uzywajac zwrotu Ty ... (nick).

jak myslisz podniebna, dobry pomysl?

I w tym miejscu się zgadzam.

[ewka]

To taka jakby równowaga życia - śmierć i narodzenie. Ubywa i przybywa.

[Krasnoludek]

mi najbardziej teraz szkoda córki pary prezydenckiej, ten szum medialny wokół ich pogrzebu jest nie do zniesienia dla normalnego człowieka, a co mówić dla niej-jedynaczki. Ja osobiście jestem za tym, by para prezydencka została pochowana w Warszawie, ale nie naród decyduje. Ważne jest by w tym chaosie nie zatracić szacunku i pamięci o ofiarach katastrofy.

[Bianka]

Mi pomysł Wawelu się nie podobał, ale jeszcze bardziej nie podobają mi się jacyś protestujący, po co? przecież decyzja już zapadła:( czemu robić przykrość rodzinie?:(
Z drugiej strony rozmawiałam dziś z siostrą i jej punkt widzenia jest taki: a wlasciwie dlaczego nie? są tam jeszcze miejsca, my nie mamy juz królów, mamy prezydentów, czasy się zmieniły, dlaczego zamykać to miejsce? od czasu Piłsudskiego nikt tam nie był chowany a i z nim też były kontrowersje, poza tym to polski prezydent i jego żona którzy zginęli w takich okolicznościach, taka tragedia nie zdarzyła się nigdy wcześniej, w żadnym kraju, grzebiąc ich na Wawelu uwieczni się też pamięć wszystkich tych ofiar, okoliczności i być może zmian, może nastąpi przełom historyczny w stosunkach z Rosją? a może chociaz jego zapowiedz? te rozważania nie są moje, są mojej siostry, wystudziły znacznie moje oburzenie i w sumie mogę się z nią zgodzić, po co teraz w żałobie się na tym skupiać i oburzać, niech spokojnie sobie spoczną tam gdzie zgodziła się na to rodzina:(
Strasznie mi żal rodziny i wszystkich tych rodzin:(