Odeszlam od meza ktory pije.

Problemy związane z uzależnieniami.

Odeszlam od meza ktory pije.

Postprzez eli55 » 6 kwi 2010, o 22:58

Odeszlam od meza -alkoholika .Chce abym wrocila iale nie chce przestac pic-wrecz mowi ze to wszystko co mu zostalo.Mam ciagle jeszcze litosc nad nim,chociaz nie jest tego wart.Odchodzilam wielokrotnie i obiecal mi za kazdym razem ze przestanie pic,ale najpierw bedzie mniej pil a potem przestanie .Za kazdym razem bylo tak samo .Ograniczal picie ,ale nigdy nie przestal pic.Teraz jest rencista .Ma duzo czasu ,ale podrozowalismy wiele .Tym razem chce wytrzymac,ale ciagle sie ludze ze podejmnie decyzje.Co musi sie wydazyc abym przestala sie nad nim litowac?(juz mnie tez pobil )robi sie coraz agresywniejszy.Jak z nim postepowac.Mieszkam juz osobno,ale dzwoni do mnie od czasu do czasu i czeka az przyjde spowrotem.Wiem ze musze byc silna,ale stracilam nadzieje .Chcialabym mu pomuc.Czytalam ze to choroba.Nie moge mu pomoc,bo on jedyny wierzy w to ze on nie jest alkocholikiem.Dlaczego zycie jest takie trudne.Bylam juz wdowa ,po 20latach malzenstwa,a po dziesieciu -rozwodka.Nie potrafie sie z tym uporac,i trace checi do walki i zycia,nic mnie nie cieszy nic nie potrafie jak kiedys zaradzic i nie mam zadnych planow na przyszlosc.Co robic?[/b]
Avatar użytkownika
eli55
 
Posty: 11
Dołączył(a): 2 kwi 2010, o 11:51

Postprzez pszyklejony » 6 kwi 2010, o 23:12

Odpowiedź jest prosta - pomóż sobie. Alkoholik to jest oszust, oszukuje siebie i wszystkich wokoło. Współuzależnienie to też oszukiwanie siebie.
pszyklejony
 
Posty: 868
Dołączył(a): 7 paź 2008, o 21:56
Lokalizacja: warszawa

Postprzez christmas_tree » 6 kwi 2010, o 23:26

Piłem nałogowo krótko, tylko 10 lat. Żona oddaliła się ode mnie, w końcu odeszła. W ten sposób uratowała mnie od równi pochyłej.
Jest moim najlepszym, dozgonnym przyjacielem. Nie jesteśmy razem, ale bardzo się przyjaźnimy.
Zawdzięczam jej normalne życie.
chr
christmas_tree
 
Posty: 429
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 10:37
Lokalizacja: Kraków

Postprzez eli55 » 7 kwi 2010, o 01:52

eli55 napisał(a):To juz cos pocieszajocego dla mnie.Czuje sie bardzo zle i chociaz to wiem ze powinnam tak robic ,to jednak jest mi go zal ,.Mam ciagle nadzieje ze bedzie dobrze,ale on pije coraz wiecej jak odeszlam.Wiem ze nie wruce tym razem ,ale nie czuje sie dobrze.Jak mam sie zachowywac wobec niego.Masz doswiadczenie.
Avatar użytkownika
eli55
 
Posty: 11
Dołączył(a): 2 kwi 2010, o 11:51

Postprzez bluefall » 7 kwi 2010, o 02:07

eli55, trzymam kciuki za siłę której bardzo potrzebujesz
Avatar użytkownika
bluefall
 
Posty: 87
Dołączył(a): 14 mar 2010, o 22:05

Postprzez eli55 » 7 kwi 2010, o 02:44

Dziekuje za podtrzymujace na duchu slowa.O samobujstwie nie mysle .mam dzici i wnuki,ale to przestawienie zycia i zaczynanie od nowa.Ja czuje sie przegrana i samotna.Mam nadzieje ze starczy mi sily.
Avatar użytkownika
eli55
 
Posty: 11
Dołączył(a): 2 kwi 2010, o 11:51

Postprzez bunia » 7 kwi 2010, o 08:42

Nigdy nie jest za pozno na zmiany a te nie zawsze wychodza na gorsze chociaz w wiekszosci wypadkow tak sie wydaje i dlatego trudne.....maz musi CHCIEC pomoc sobie sam a na razie na to sie nie zanosi......zostajac i trwajac traci motywacje jezeli taka w ogole sie pojawi......szansa jest, ze sie odbije od dna kiedy go dotknie wiec nie boj sie aby je poczul.....Twoje zycie jest rownie wazne i dlatego zadbaj o nie.
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez eli55 » 7 kwi 2010, o 10:29

Staram sie zajmowac sie soba,ale nie jest to latwe.Ciagle mysle o moim domu.Rozchodzimy sie w momencie gdy cos osiagnelismy .Wybudowalismy dom w ktorym mielismy zyc do konca zycia,a teraz zaczynam zowu od nowa.Nie jestem pewna czy tesknie za domem ,czy za nim.Dzwoni od mnie jagby nic sie nie stalo.Mam jeszcze wiele rzeczy osobistych w domu,ktore wkrotce chce zabrac.Nie wiem jak on zareaguje,bo sa rozne dni.Wszystko dla mnie jest w tej chwili trudne,gdyz nie pracuje.Po smierci mojego pierwszego meza bylomi bardzo ciezko,ale pracowalam i zajelam sie praca to bylo najlepsze lekarstwo.Mysle ze jakos bedzie.Kazda rada i wiadomosc od was dodaje mi otucha gdyz czasami juz mysle ze zle zrobilam.Pozdrawiam wszystkich serdecznie .
Avatar użytkownika
eli55
 
Posty: 11
Dołączył(a): 2 kwi 2010, o 11:51

Postprzez wera » 7 kwi 2010, o 10:37

Eli dobrze zrobiłaś uciekając od męża, który pił. Być może Twoja decyzja będzie dla niego motywacją do działania. Wiem co to znaczy alkoholik, który twierdzi, że jest zdrowy i w cale nie ma problemu. Wiem jak ciężko jest się odciąć i być twardym w swoim postanowieniu "więcej nie pomagam". Zastanawiałaś nad terapią?
Avatar użytkownika
wera
 
Posty: 2932
Dołączył(a): 23 paź 2008, o 00:04
Lokalizacja: Szczecin

Postprzez eli55 » 7 kwi 2010, o 10:47

Tak zastanawialam sie nad terapia i zrobilam sobie juz termin,ale jestem za granica w niemczech.Rozumiem po niemiecku,ale ciagle najlepiej dociera do mnie jezyk polski.W takim przypadku jak rozmowa o uczuciach ,co mysle ,najlepiej moge po polsku.Bede jednak probowala wszystkiego.W tym przypadku jak pisze i otrzymuje odpowiedzi to juz jakies zainteresowanie .W tym momencie nie mysle o nim i o domu.Chce bardzo zyc dalej dla moich dzieci i wnukow.Musze walczyc.
Avatar użytkownika
eli55
 
Posty: 11
Dołączył(a): 2 kwi 2010, o 11:51

Postprzez wera » 7 kwi 2010, o 11:32

Eli więc może psychoterapia online? Jeżeli chcesz dowiedzieć się o niej więcej to napisz do mnie priva i ja wszystko Ci wyjaśnię.

Pozdrawiam.
Avatar użytkownika
wera
 
Posty: 2932
Dołączył(a): 23 paź 2008, o 00:04
Lokalizacja: Szczecin

Postprzez bluefall » 7 kwi 2010, o 11:59

eli55 sorki
ale ta myśl o samobójstwie to tylko mój podpis. sorki że go nie wyłączyłam. ale myślałam że ogólnie wiadomo że to tylko podpis pojawiający się pod każdym moim postem.
Avatar użytkownika
bluefall
 
Posty: 87
Dołączył(a): 14 mar 2010, o 22:05

Postprzez nova » 7 kwi 2010, o 14:36

a może porozmawiaj z nim i spróbuj go namówić na terapie, znam małżeństwa, gdzie mężczyzna zdecydował się na terapie i żyją sobie teraz ,ze tak powiem fajnie :) ale oczywiście nie zapominaj o sobie, powiedz mu o swojej terapii może to przełamie w nim hmm wstyd i obawy przed pójściem, pozdrawiam
nova
 
Posty: 20
Dołączył(a): 25 lut 2010, o 18:11

Postprzez eli55 » 7 kwi 2010, o 18:40

Rozmawialam z nim.Powiedzialam ze odchodze ,ale mam troche nadziei ze przemysli i przestanie pic.O slowo terapia to nie moge wspomniec,on uwaza ze ja potrzebuje pomocy jesli go zostawiam(psyhiatry)Na przyklad mamy za soba podroze -spytalam czy mu nie szkoda wszystkiego-odpowiedz-co mu po podrozowaniu jak nie moze pic.Jak chcial na poczatku rozlaki ze mna porozmawiac -spokojnie powiedzialam ze jak przestanie pic,bo ja nie chce rozmawiac jak jest pijany.odpowiedz -to przyjdz z rana to jeszcze nie wypilem.Mozna smiac sie i plakac.-nie dociera do niego ze mozna zyc inaczej.
Avatar użytkownika
eli55
 
Posty: 11
Dołączył(a): 2 kwi 2010, o 11:51

Postprzez bunia » 7 kwi 2010, o 20:51

Alkoholizm to inny swiat i mechanizm.....Twoj maz jest odpowiedzialny za swoje zycie.....poczytaj sobie o tym nalogu.

:kwiatek2:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Następna strona

Powrót do Uzależnienia

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 68 gości

cron