Autoagresja- mowa duszy poprzez ciało...

Problemy związane z uzależnieniami.

Postprzez Sansevieria » 5 kwi 2010, o 19:17

A mogę Ci Melody powiedzieć, że wyrażenie przez Ciebie opinii jest moim zdaniem jak najbardziej OK ? W końcu z co najmiej kilku powodów masz pełne prawo do posiadania opinii na temat poruszany, do wyciągania wniosków i sugerowania działań. Na życzenie powody wypisać moge, ale świadomie tego nie czynię, bo może jak to zrobisz sama to nieco się umocnisz ?
Monia jest dorosła, decyzje jakieś podejmie takie lub inne, a czyjś punkt widzenia bywa bardzo twórczy i inspirujący, nawet jesli się z nim nie zgadzamy.
A poza tym to poruszyłaś ważną rzecz dla wielu osób wcale nie oczywistą. To mianowicie, że nie każdy psycholog jest psychoterapeutą. To często bywa uznawane za tożsame, a tak nie jest.
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Postprzez muchomory » 5 kwi 2010, o 22:09

Monia - eh , przepraszam . mam tak pokrętny styl pisania , że czasami trudno sie odnaleźć . miałam kiedyś problem , teraz wrócił - nie potrafię się już powstrzymywać .
mam problemy od wielu lat , założony jest osobny temat . zawsze sobie radziłam , mam tyle planów i marzeń , z których mimo wszystko nie chciałam rezygnować , trzymałam się życia rękoma i nogami zagryzajac zęby . boję się , boję się , bo ostatnio nie widzę w tym większego sensu . bez przerwy mam sobie coś za złe , nie potrafię znieść samej siebie i przez to nie radzę sobie z tym , z czym radziłam dotąd . przyjaciółka podobno ma dobrą psycholożkę i ciągnie mnie do niej . mam nadzieję , że jest rzeczywiście dobra . współczuję Ci , Monia , że trafiłaś na taką ... mam kilku znajomych , którzy się leczą i powiem Ci , że dwoje z nich też woli psychiatrę .
nie wiem co Ci poradzić , naprawdę .. : ( musisz jakoś się trzymać .
muchomory
 
Posty: 15
Dołączył(a): 31 mar 2010, o 22:47

Postprzez Sansevieria » 5 kwi 2010, o 22:33

Akurat te pytania "z czym przychodzisz" i "z czym wychodzisz" to raczej częste sa. Znaczy zwykłe. Kwestia tego, co odpowiadasz to druga sprawa. No bo jesli nie jesteś w stanie powiedzieć jak jest naprawdę,, na przykład że wychodzisz z lękiem, to właściwie chyba nie masz do tej terapeutki zaufania. Wiesz, ona jednak nie jest w stanie jakimś cudownym sposobem dowiedzieć się, co w Tobie jest, co czujesz i co myślisz. Na pytanie "z czym przychodzisz" odpowiedź moja potrafiła być dokładnie taka, że mam to wszystko gdzieś, a terapię w szczególności albowiem czuję, że jest to strata czasu, a najbardziej o mam ochotę komuś nawrzucać. I ja to od pewnego momentu uznałam za po prostu szczerą informację dla terapeutki o stanie moich uczuć. Po takim wejściu rozmawiałysmy o tym na przykład, dlaczego tak czuję jak czuję i skąd mi się to bierze itpd.
Zadań w terapii nigdy mi nikt nie dawał, ale różne są terapie. Natomiast może ta terapeutka nie zdaje sobie w pełni sprawy z sytuacji w Twoim domu. No bo przecież jeśli jakimś sposobem zmusisz siebie do powiedzenia ojcu różnych przykrych dla niego rzeczy i on zareaguje agresją to co Ty masz wlaściwie zrobic? Ja myslę, że może byś o to zapytała tej terapeutki tak po prostu. No bo jeśli jak piszesz rodzice nie chcą Ci pomagać w leczeniu i Ty im powiesz różne niemiłe dla nich rzeczy to to jakoś tak niefajnie dla Ciebie wygląda. Jakby nie było zapewnionego Twojego bezpieczeństwa? Drażnienie tygrysa jak się nie może uciec z klatki to niespecjalnie dobry pomysł. Ale weź pod uwagę, że terapeutka to zasadniczo wie o Tobie i Twojej sytuacji domowej to, co jej powiesz. Jak ma niewiele informacji to może coś po prostu widzi nie takim, jakie jest naprawdę?
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Postprzez melody » 6 kwi 2010, o 12:19

Nie wiem Monia, kiedy masz następne spotkanie z tą psycholożką, natomiast bardzo Cię zachęcam o zapytanie jej o to, czy jest ona również psychoterapeutką (widzę, że Ty nie mając tej wiedzy używasz tych określeń zamiennie, a to naprawdę nie jest ten sam zawód), wówczas będziesz miała jasność co do tego, jaką pomoc ona może Ci zaoferować, a jakiej na pewno nie. Wówczas będziesz mogła zdecydować, czy taka pomoc Ci wystarczy, czy raczej nie.

Myślę, że warto w tym wątku ustalić kilka ważnych kwestii odnośnie kompetencji zawodowych i form pomocy.

Psycholog - osoba, która ukończyła 5-letnie studia magisterskie na jednej z zaakceptowanych przez ministerstwo uczelni (w Polsce to są wszystkie uniwersytetu oraz SWPS). Psycholog - wyłącznie z tytułem magistra, nie ma uprawnień do prowadzenia psychoterapii - musi przejść dodatkowe szkolenia z zakresu psychoterapii by móc stosować tę metodę pomocy. A co może? Może zajmować się diagnozą, prowadzeniem konsultacji i poradnictwa psychologicznego, profilaktyką, czy wsparciem.
Każda z w/w działalności nie jest psychoterapią.

Psychoterapia jest specjalistyczną metodą leczenia zaburzeń psychicznych, zaburzeń zachowania, osobowości etc... i tym zajmuje się:
Psychoterapeuta, czyli osoba, która ukończyła studia wyższe magisterskie oraz - w dalszej kolejności - co najmniej 4-letnią szkołę psychoterapii (tj. min. 1200 godzin szkoleń), która ma za sobą szeroko pojętą praktykę kliniczną oraz psychoterapię własną (choć to i tak w dużym skrócie podałam, wymagania są tu naprawdę wysokie)

Psychiatra - to osoba, która ukończyła studia medyczne ze specjalizacją psychiatrii. Psychiatra to jedyna osoba z w/w, która może wydawać recepty na leki(!) Psychiatra nie jest psychoterapeutą, natomiast może nim być, jeśli po studiach medycznych ukończy szkołę psychoterapii.

A zatem, podsumowując - przygotowanie do zawodu psychoterapeuty (łącznie ze studiami magisterskimi) trwa co najmniej 9 lat, w tym kawał czasu pracy własnej (tj. nad swoimi ograniczeniami)

Heh, to to tyle o tym, co by nie było nieporozumień. A jakby się pojawiły nowe wątpliwości, to chętnie odpowiem.

Trzymajcie się dziewczyny! :slonko:
mel.
melody
 

Postprzez melody » 6 kwi 2010, o 20:59

Monia, takie pytanie jest jak najbardziej na miejscu, ono jest po prostu neutralne, spokojnie :pocieszacz: I absolutnie mnie nie słuchaj, tylko zrób to, co Ty uważasz za najlepsze dla siebie, a ja będę gdzieś tu obok., OK?

mel.
melody
 

Postprzez melody » 6 kwi 2010, o 22:39

Nie jestem zaskoczona tym, co piszesz :)

Dobrej nocy :misiu:
mel.
melody
 

Postprzez melody » 7 kwi 2010, o 23:09

Monia07 napisał(a):Pociełam się znowu, w tym samym miejscu, przydałoby się to zeszyć... ale nie mam jak poprosić o taką pomoc, zresztą skutków własnego działania nie powinnam się obawiać, ale ból jest nie do zniesienia...

Czemu ktoś, komu nóż wymsknie się spod palców i przetnie ciało ma prawo zgłosić się na ostry dyżur, a Ty nie? Otóż jak najbardziej masz takie prawo, a lekarze mają wtedy obowiązek Tobie pomóc. Okaleczanie swojego ciała w takim znaczeniu, jak to się dzieje u Ciebie wiąże się z ogromnym cierpieniem psychicznym, a nie z radosnym tworzeniem nowej subkultury.
Monia, masz takie same prawo do pomocy, jak alkoholik, czy narkoman, który natychmiast musi być przyjęty na detoks bo istnieje zagrożenie jego życia.

Myślę o Tobie! :pocieszacz:
mel.
melody
 

Postprzez melody » 8 kwi 2010, o 23:02

Monia07 napisał(a):Kurcze, coraz bardziej się boję...ta rana, ona zrobiła się taka sina... ale nie moge iść nigdzie, boję się...

Możesz pojechać na ostry dyżur (albo udać się do lekarza w najbliższej przychodni) i możesz się przy tym bać, to się nawzajem nie wyklucza. Używałaś żyletek, czy czegoś innego? Czy to było czyste? Być może konieczne jest, żebyś teraz zaszczepiła się przeciw tężcowi(?) Nie jestem lekarzem Monia, to są tylko moje przypuszczenia. Co zamierzasz?

Myślę o Tobie nadal :misiu:
mel.
melody
 

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Uzależnienia

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 72 gości