Obecny, a były partner. Wybór?

Problemy z partnerami.

Obecny, a były partner. Wybór?

Postprzez nick » 3 kwi 2010, o 14:03

Witam,

postanowiłam napisać do Was w nadziei, że doradzicie mi coś. Męczy mnie pewien dylemat.

Byłam z chłopakiem 2 lata. Oboje po raz pierwszy byliśmy w poważniejszym związku, kochaliśmy się do szaleństwa. Byłam przy nim szczęśliwa. Jedyną wadą była jego chorobliwa zazdrość. Ale chyba sama na to zapracowałam na początku związku - spotykałam się z innym chłopakiem przez pewien czas, później jednak zakończyłam tę znajomość, gdy mój związek był zagrożony. Skutkiem tego, było stałe posądzanie mnie o zdrady. Doszło do tego, że nie mogłam wyjść z domu, bo uważał, że kogoś poznam. Straciłam przez to znajomych, ciągle wymigując się od spotkań.

Po około 1,5 roku zaczęło się psuć. On szedł na studia, zaczynał nowy etap życia, przerosło to chyba nasz związek - on zaczął się ode mnie oddalać, bywały dni kiedy w ogóle się nie odzywał, a ja zaczęłam być coraz bardziej podejrzliwa.

Chodziłam nawet do psychologa. "Diagnozą" był po prostu brak ojca. Odczuwałam brak miłości i goniłam za nią, próbując nadrobić miłością chłopaka. Gdy zaczął się oddalać - ja żyłam w ciągłym stresie, że mnie zostawi, tak jak ojciec.

Po 2 miesiącach tej niepewności przyjechał do mnie. Usłyszałam ciężkie słowa, że mnie nie kocha, że jest młody i chce się wyszaleć, co brzmiało jak absurd. Odpuściłam. Męczyłam się bardzo po tym rozstaniu, ale wiele osób mnie wspierało. Postanowiłam żyć bez niego, bez jakiegokolwiek kontaktu z nim. Spotykałam się z chłopakami, aż w końcu wkroczyłam w nowy związek.

Mija 7 miesięcy od rozstania z byłym. Od 2 miesięcy jestem w nowym związku. Czy jestem szczęśliwa? Nie wiem. Czuję się w nim nijako.
Mój były też spotyka się z jakąś dziewczyną, pomieszkuje u niej czasami. Ostatnio odnowiliśmy kontakt, widywaliśmy się sporadycznie. Mówił, że spotyka się z wieloma dziewczynami, na spotkaniach ze mną oglądał się ostentacyjnie za innymi. W ostatnim czasie doszło między nami do pocałunku. I w tej jednej chwili wróciło wszystko - wspomnienia, uczucie, sentyment. Poczułam się okropnie, bo jestem w związku, poza tym wróciło uczucie co do byłego.

Rozmawiałam z nim o tym. Powiedział, że coś do mnie nadal czuje, moglibyśmy spróbować wrócić do siebie (raz już do siebie wracaliśmy, po roku bycia razem, po 3 miesiącach rozłąki), że spotykał się tak naprawdę tylko z jedną dziewczyną - tą u której czasami mieszkał. Podejrzewam, że tą wyimaginowaną ilością panienek, chciał wzbudzić we mnie zazdrość.



No i tu pojawia się problem - co dalej? Tęsknota do byłego, a z drugiej strony mój teraźniejszy związek.

Mój obecny chłopak wyznał mi już miłość, jak dla mnie to za szybka deklaracja. Ja jeszcze do niego raczej nic nie czuję. Może tylko przywiązanie? Poza tym ufam mu. Wiem, że należy do grupy chłopaków, którzy mnie nie skrzywdzą. Dba o mnie, troszczy się, zależy mu. Jednak czegoś mi w nim brakuje... Zostawiając go - skrzywdziłabym jego uczucia. A znowu co by było gdybym później tej decyzji żałowała?

Wracając do byłego nie wiem czy bym potrafiła zaufać. Pewnie bałabym się, że znów zaczną się "stare" problemy. Poza tym nikt z mojej rodziny go nie akceptuje po tym wszystkim. Może to nie takie ważne, ale jednak ma znaczenie.

To dla mnie ciężka sytuacja, bo dawne uczucia powróciły, a do tego dochodzi obecny partner... Podobno powroty nigdy nie wychodzą na dobre, ALE... Coś mnie ciągnie nadal. Może po prostu pogadam z byłym i poproszę żebyśmy poczekali z tym wszystkim. Niech sytuacja się ustabilizuje, a ja może za jakiś czas upewnię się co do któregoś z nich...?

Liczę na rady,
Nick


Przy okazji życzę Wam wesołych świąt w rodzinnej atmosferze :)
Pozdrawiam serdecznie!
nick
 
Posty: 69
Dołączył(a): 26 kwi 2009, o 17:19

Re: Obecny, a były partner. Wybór?

Postprzez sikorkaa » 3 kwi 2010, o 15:11

nick napisał(a):Pewnie bałabym się, że znów zaczną się "stare" problemy. Poza tym nikt z mojej rodziny go nie akceptuje po tym wszystkim.


tzn jakie problemy? co masz na mysli? ja wyczytalam 2 kwestie - zazdrosc i jego nagle niekochanie. cos jeszcze?
sikorkaa
 

Postprzez bluefall » 3 kwi 2010, o 15:29

jesteś bardzo niepewna
i poświęcasz czyjeś uczucia po to by ukoić swoje poczucie bezpieczeństwa

to nie jest żadne "dobro" dla obecnego chłopaka jeśli nie jesteś wobec niego szczera. nie chodzi mi o to by go od razu zostawiać, ale żeby być wobec niego szczerym. zaryzykować i albo będzie klapa i okaże się że nie jest wam pisane albo się okaże, że dojdziecie do jakiegoś niesamowitego wspólnego porozumienia.

w każdym razie - warto poświecić czas temu zadaniu (chłopakowi) któremu jesteś w stanie zaufać, otworzyć się i wspólnie popracować nad waszymi wspólnym byciem, problemami, aby razem żyło wam się lepiej
Avatar użytkownika
bluefall
 
Posty: 87
Dołączył(a): 14 mar 2010, o 22:05

Re: Obecny, a były partner. Wybór?

Postprzez nick » 4 kwi 2010, o 10:30

sikorkaa napisał(a):tzn jakie problemy? co masz na mysli? ja wyczytalam 2 kwestie - zazdrosc i jego nagle niekochanie. cos jeszcze?

zazdrość, to że jemu tak łatwo przyszło zostawienie mnie po 2 latach i powiedzenie prosto w oczy że się już nie kocha (kilka dni wcześniej mówił na odwrót, więc kiedy kłamał?), to że będąc przy nim żyłabym w ciągłej panice, stresie że znów może mnie zostawić, zignorować, okłamać, a także brak zaufania - nie wiem czy nie posądzałabym go o spotkania chociażby z tą dziewczyną, u której teraz czasami pomieszkiwał.

wiem, to trudne kwestie i pewnie dla wielu z Was sprawa byłaby już jasna - ale ja mimo to, coś czuję do niego i zastanawiam się. wczoraj dostałam od niego wiadomość, że mnie nadal kocha. nie wiem na ile to było szczere.


bluefall napisał(a):nie chodzi mi o to by go od razu zostawiać, ale żeby być wobec niego szczerym. zaryzykować i albo będzie klapa i okaże się że nie jest wam pisane albo się okaże, że dojdziecie do jakiegoś niesamowitego wspólnego porozumienia.

co masz na myśli? mam być szczera z obecnym chłopakiem i powiedzieć mu o czym dokładnie...?
nick
 
Posty: 69
Dołączył(a): 26 kwi 2009, o 17:19

Postprzez bluefall » 4 kwi 2010, o 10:40

wiesz ja nigdy nie byłam w żadnym związku
więc co ja tam wiem :P

po prostu mam wrażenie że jeśli chce się budować z kimś trwały związek to trzeba go opierać na szczerości.
np. twój facet się pospieszył z jakimiś oświadczynami a czy on wie dlaczego to jest dla ciebie za szybko?

a zresztą - przyszło mi do głowy czy w ogóle warto tracić czas na kogokolwiek z tych dwóch - skoro przychodzisz po poradę dot. ich tutaj zamiast zaufać temu który jest ci bliższy.

no ale co ja tam wiem... 8)
Avatar użytkownika
bluefall
 
Posty: 87
Dołączył(a): 14 mar 2010, o 22:05

Postprzez nick » 4 kwi 2010, o 10:48

bluefall napisał(a):po prostu mam wrażenie że jeśli chce się budować z kimś trwały związek to trzeba go opierać na szczerości.

wiesz, ja wyszłam z założenia, że jeśli mielibyśmy się rozstać za jakiś czas, to wolałabym nie mówić mu o pocałunku z byłym, nie chciałabym żeby go to wszystko jeszcze bardziej bolało.

bluefall napisał(a):twój facet się pospieszył z jakimiś oświadczynami a czy on wie dlaczego to jest dla ciebie za szybko?

gdy on mi powiedział, że kocha, ja odpowiedziałam, że potrzebuję więcej czasu na takie słowa. on zrozumiał, bo wie, że wiele już cierpiałam przez facetów.

bluefall napisał(a):czy w ogóle warto tracić czas na kogokolwiek z tych dwóch - skoro przychodzisz po poradę dot. ich tutaj zamiast zaufać temu który jest ci bliższy

masz rację, ale jestem bardzo niepewna. nie chcę żałować mojej decyzji i potem płacić za nią wysoką dla mnie cenę, dlatego chciałam dowiedzieć się Waszej opinii.


od tego pocałunku z byłym i rozmów na temat ewentualnego powrotu, męczy mnie to niesamowicie. nie mogę sobie znaleźć miejsca, boję się trochę tego wszystkiego :roll:
nick
 
Posty: 69
Dołączył(a): 26 kwi 2009, o 17:19

Postprzez bluefall » 4 kwi 2010, o 11:12

ej, ale chyba bardziej chronisz siebie a nie jego nie mówiąc obecnemu chłopakowi o wszystkim.
po co pisać że tu chodzi o jego ból jeśli tu chodzi o twój własny.

no ja wiem że można się tak wszystkiego bardzo przestraszyć, że swoją niereformowalną postawą krzywdzić innych.
tzn ja tak mam

może ktoś inny będzie umiał ci lepiej doradzić.
ja jak spieprzę coś itd. to ostatecznie okazuje się że terapeutka zawsze jest mnie gotowa wysłuchać. że nie trzaśnie drzwiami jak to mógłby zrobić np. chłopak.
i już chyba mam zakodowane że najlepsze panaceum na wszystko to terapeuta.
to fajna sprawa jak się trafi na dobrego fachowca któremu można powiedzieć o wszystkim.
Avatar użytkownika
bluefall
 
Posty: 87
Dołączył(a): 14 mar 2010, o 22:05

Postprzez wuweiki » 4 kwi 2010, o 12:01

bluefall napisał(a):może ktoś inny będzie umiał ci lepiej doradzić.
ja jak spieprzę coś itd. to ostatecznie okazuje się że terapeutka zawsze jest mnie gotowa wysłuchać. że nie trzaśnie drzwiami jak to mógłby zrobić np. chłopak.
i już chyba mam zakodowane że najlepsze panaceum na wszystko to terapeuta.

Może nie na wszystko to panaceum ;-) ale ja też myślę, że najlepiej niech każdy zajmie się tym, czym się zajmuje. Czyli - po mojemu niedobre jest, gdy partnerzy w relacji zaczynają się nawzajem terapeutyzować. Do niczego dobrego to nie prowadzi, zawsze powstaje wtedy jakaś zależność, uwarunkowanie. Bliscy niech się kochają i wspierają, terapią niech się zajmują profesjonalni terapeuci :-) ... bo inaczej to jest jakby ślepy prowadził kulawego.
wuweiki
 

Postprzez bluefall » 4 kwi 2010, o 12:27

ale ja nie miałam na myśli by nick kogokolwiek innego terapeutyzowało

nawiązałam do swojej terapeutki jako przykład kogoś komu się można wygadać., kogo się można poradzić jeśli się nie ma nikogo innego, jeśli np. szczerość z kimkolwiek innym wzbudza zbyt dużą obawę

nie na wszystko panaceum w sytuacji jeżeli dla kogoś terapeuta to np. jakiś obciach lub wstyd
a nie wiem jak do tego nick podchodzi
ja bym wszystkich posłała do jakiejś fajnej terapeutki - a w życiu do przyjaciela jeśli takiego się ma, jeśli się umie taką relację z kimś nawiązać
Avatar użytkownika
bluefall
 
Posty: 87
Dołączył(a): 14 mar 2010, o 22:05

Postprzez wuweiki » 4 kwi 2010, o 13:47

a rzeczywiście Bluefall troszkę źle zrozumiałam, teraz przeczytałam raz jeszcze :-)
bardzo fajne to co napisałaś wcześniej do Nick:
"po co pisać że tu chodzi o jego ból jeśli tu chodzi o twój własny."
o to mi też chodzi... że warto przyjrzeć się wpierw sobie, co mnie boli i dlaczego.
wuweiki
 

Postprzez KMN » 4 kwi 2010, o 18:19

nick to ze wczesniej mowił ze kocha, potem zmieniał zdanie po czym ponownie je zmienił nie oznacza ze kłamał. On wypowiadał te słowa w chwili odczuwania konkretnych emocji i mowił tak jak czuł na tamta chwile. Zastanów sie raczej nie nad upewnianiem sie do ktoregos z nich tylko oczekiwaniami w stosunku do ktoregos. Czego Ty oczekujesz i czego oczekujecie wspolnie od siebie i Waszego zwiazku. Z perspektywa przyszłosc łatwiej Ci bedzie do tego podejsc.

bluefall pamietaj ze to jest zadanie terapeuty zeby Cie wysłuchał i on sie tym zajmuje cały czas. Chlopak moglby trzasnac drzwiami bo on odczuwa inne emocje w stosunku do Ciebie. Wkraczaja tu inne zaleznosci i nie wiem czy mozna to porownywac. W zasadzie to zwiazki po to istnieja by rzeczy rozwiazywac wspolnie. Zgadzam sie z tym co napisalas tu: "po co pisać że tu chodzi o jego ból jeśli tu chodzi o twój własny." i podobnie jak x-yam zadałbym podobne pytania z tym ze zapytałbym sie jeszcze co mozna z tym zrobic i jak rozwiazac
Avatar użytkownika
KMN
 
Posty: 298
Dołączył(a): 2 paź 2009, o 01:40
Lokalizacja: Magic land

Postprzez bluefall » 4 kwi 2010, o 20:58

KMN
może trzasnąć drzwiami, ale to oznaczało by że prawdopodobnie ich związek tak czy siak zakończyłby się niepowodzeniem tylko później.

mi sytuacja nick wydaje się bardzo przejmująca
dlatego sugerowałam - jak najdelikatniej umiałam :P - ale widać zupełnie niejasno :P - że mogłaby sama udać się po poradę do psychologa...

sama wiem jak to jest jak człowiek jest tak bardzo niepewny
Avatar użytkownika
bluefall
 
Posty: 87
Dołączył(a): 14 mar 2010, o 22:05

Postprzez KMN » 5 kwi 2010, o 01:40

hehe tylko pamietaj ze psycholog spojrzałby na to ze swojej perspektywy i swoich wartosci i przekonan. To nick powinna wiedziec czego oczekuje od swojego zwiazku i od partnera:)
Avatar użytkownika
KMN
 
Posty: 298
Dołączył(a): 2 paź 2009, o 01:40
Lokalizacja: Magic land

Postprzez bunia » 5 kwi 2010, o 09:52

...moim zdaniem generalnie za szybko wchodzi sie w nowe zwiazki nie konczac emocjonalnie starych.....mozna by bylo zaoszczedzic sobie i nowemu partnerowi czasu.....
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez nick » 5 kwi 2010, o 10:52

bluefall napisał(a):mogłaby sama udać się po poradę do psychologa...

bluefall, chodziłam już do psychologa, będąc jeszcze w związku z, teraz już, byłym chłopakiem. tkwił we mnie lęk, że mnie zostawi, to już było gdy nasz związek żył ostatkiem sił. szczerze? psycholog nic mi nie pomógł. próbował nawet ze mną rozmawiać o ojcu, bo stąd cały mój strach odnośnie związków, ale i z tym nic się nie poprawiło.


KMN napisał(a):Zastanów sie raczej nie nad upewnianiem sie do ktoregos z nich tylko oczekiwaniami w stosunku do ktoregos

najgorsze jest to, że pogubiłam się w całej tej sytuacji.


bunia napisał(a):...moim zdaniem generalnie za szybko wchodzi sie w nowe zwiazki nie konczac emocjonalnie starych.....mozna by bylo zaoszczedzic sobie i nowemu partnerowi czasu.....

bunia, masz rację. tylko że ja wchodząc w nowy związek byłam oczarowana tym chłopakiem i całkowicie pewna, że do byłego nic już nie czuję. uczucia ożyły wraz ze spotkaniami i pocałunkiem.



powiem Wam, że wczoraj widziałam się najpierw z byłym, a potem z obecnym. wiem, to okropnie brzmi. z byłym czułam się swobodnie, na luzie, z tęsknotą za dawnymi wspólnymi chwilami. z obecnym - nijako, bez żadnych uczuć, może lekkie przywiązanie - chciałam z nim już nawet porozmawiać, że nie jestem pewna co do tego związku, etc, ale nie umiem. on ma to, czego szukam w każdym facecie - daje mi bezpieczeństwo i poczucie stabilności. nie umiem tego od siebie odepchnąć..
nick
 
Posty: 69
Dołączył(a): 26 kwi 2009, o 17:19

Następna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 180 gości

cron