przez eta » 19 mar 2010, o 11:57
Taki mam mały problem. Jak sobie radzić, że smutkiem i przykrością, kiedy moja rodzina stale podważa, ignoruje moje osiągnięcia. Oczywiście ktoś zapyta, czy robię coś dla siebie, czy dla nich. Dużo rzeczy jeszcze robię pod nich,żeby mnie docenili i zauważyli,ale już w mniejszym stopniu niż kiedyś. Przykro mi się jednak robi, kiedy po ich pytaniu opowiadam co u mnie, a moja siostra ostentacyjnie dziesięć razy ziewa, albo w ogóle udaje, że nie słucha. To po co pytają jak mają to w nosie? Chcą usłyszeć, że coś złego u mnie czy jak? Ostatnio wręcz przeciwnie bardzo dużo dobrego, ale z ich strony nie czuję, że oni potrafią się tym cieszyć, a wręcz przeciwnie. Macie jakieś rady jak powstrzymać smutek kiedy mają mnie tak naprawdę (przepraszam za wyrażenie)... w dupie, kiedy starają się swym zachowaniem zepsuć mi szczęśliwe chwile? Staram się zdystansować, ale jeszcze mi nie wychodzi... jeszcze nadal nie.