przez Hiobka » 26 mar 2010, o 03:10
Wiem co to jest depresja, mnie nie dotknęła, ale moją siostrę, która w końcu popełniła samobójstwo. Byłam z nią bardzo związana, wiesz ile ja nocy przepłakałam? Obwiniałam się o jej śmierć, że za mało zrobiłam,że nie zauważyłam. Czasem czuję złość na nią,że ona leży w grobie i nic nie czuje, a ja cierpię i będę cierpieć do końca życia. Minęło kilka lat od jej śmierci i nie ma dnia, w którym bym o niej nie pomyślała. Samobójcy nie zdają sobie chyba sprawy jak wielki ból sprawiają swoim odejściem swoim bliskim. Wydaje im się, że nikt ich nie kocha, nikomu nie zależy a to nieprawda. Do dziś męczy mnie widok mojej matki, jak powiedziałam jej , że Kasia nieżyje. Serce matki zostało rozdarte na pół, jej lament płacz, pogotowie. Nikt nie był w stanie załatwiać formalności pogrzebowych, jej mąż ,dziecko to ja jeżdziłam z mamą spuchniętą od płaczu. Nie zdajesz sobie sprawy co to znaczy wybierać trumnę ta ładna a ta brzydka, nie wiesz jaki to ból wybierać sukienkę, którą za kilka dni przykryje ziemia i nie wiesz co to znaczy jak kupujesz buty do trumny a miła pani sprzedawczyni informuje cię o tym,że jest na nie roczna gwarancja. Mówisz,że masz zespół PCO , ja też nie mogę mieć dzieci robiłam nawet in vitro i nic. Nie jestem bogata, nie mam pracy, nie mam dzieci, mąż jest w miarę w porządku chociaż czasem mnie wkurza, moja siostra popełniła samobójstwo. I teoretycznie powinnam zacząć pić, ćpać , albo wpaść w depresję. Jednak kocham życie, chcę je przeżyć jak najlepiej , pokonac wszelkie przeszkody, bo wiem,że życie jest tylko JEDNO i po śmierci nic nie ma, po prostu czarna dziura, śpisz i nic ci się nie śni i nigdy się nie obudzisz. Jest nicość , nie istniejesz i nie masz świadomości,że kiedykolwiek istniałas. Nie wierzę w Boga, już dawno przestałam wierzyć i wcale z tego powodu nie cierpię, wierzę natomiast w to, że życie jest tak nieprzewidywalne, że dziś cierpisz a jutro możesz tryskać szczęściem, bo np. wygrasz w totolotka, spotkasz wielką miłość, dostaniesz super pracę itd. Trzeba tylko wierzyć i działać. Pomagać innym, realizować się zawodowo, utrzymywać kontakty towarzyskie, bo przyjaźn to wspaniała rzecz, cenniejsza od miłości jak dla mnie.Kasia nie chciała walczyć, wolała zapaść w ciemność i zostawić mnie i rodzinę w wielkim bólu. Jestem chyba bardzo silna psychicznie,że tak to wszystko znoszę. Poza tym człowiek nie żyje tylko dla siebie, żyje dzięki innym i dla innych. Nigdy bym nie targnęła się na swoje życie chociażby ze względu na matkę, która całe życie była dobrym człowiekiem i nie zasłużyła sobie na to, żeby własne dziecko pochować. Pisałaś,że chcesz dzieci a wyobrażasz sobie sytuację, ze musisz własne dziecko pochować? Bo ja nie! I tak samo twoja matka i twoja rodzina na to nie zasługują. Wiem,że depresja to choroba duszy i cierpią na nią ludzie bardzo wrażliwi, ale z drugiej strony mam ochotę im wykrzyczeć,że są strasznymi egoistami i tchórzami, bo wolą umrzeć niż coś zmienić. Tylko JA i JA , mnie jest źle, ja mam problemy, ja nie dam rady i tak dalej. I najważniejsza rzecz, co mnie inni obchodzą,ze będą cierpieć , ważne,że ja nie będe nic czuć. Przepraszam jeśli kogoś uraziłam, zdaję sobię sprawę, że nie zrozumię co się dzieję w głowach chorych na depresję, ale z drugiej strony chorzy na depresję i samobójcy nigdy nie poczują co to jest stracić bliską i kochaną osobę. Chorobę , wypadek , mordestwo można sobie jakoś wytłumaczyć, ale samobójstwo?