Jaga82 napisał(a):Witajcie!
, że czuje się słaby, gdy się kłócimy, że nie wie już jak ma mnie do siebie przekonać,
napewno nie piescia
i że wie, że nie tędy droga, że nie ma usprawiedliwienia, na to, co się stało, że wie, że jest z niego kawał gnoja i że gdyby ktoś inny mnie uderzył to chyba by zabił w mojej obronie.
Nie wiem co mam myśleć. Przepraszał, mówił, że to się nie powtórzy. Oczywiście prostowałam go, bo przed ostatnim razem mówił to samo. Powiedział, żebym spróbowała mu zaufać po raz ostatni.
Jaga nie ludz sie bez terapii tych ostatnich razow bedzie jeszcze wiele
A ja się boję powtórki z 'rozrywki'.
i slusznie
Chciałabym mu zaufać i nie zawieść się, bo go kocham.
co masz tu konkretnie na mysli??
Boję się też, że gdy mu nie dam tej 'ostatniej szansy' mogę go staracić naprawdę, bo może faktycznie się zmieni (mój były mąż przestał pić, gdy od niego odeszłam).
a jak ta "ostatnia" szansa mialaby wedlug ciebie wygladac? Ja ci powiem jak bedzie wygladac wedlug mnie (bez terapii) ..miesiac miodowy kiss kiss przez jakis czas, a potem powrot do "starych nawykow"
.
odpowiedział? Że mam się zmienić, bo on nie ma motywacji do walki o nasz związek
tak, jestem dla niego suką, wbrew pozorom
bo mnie kocha i nie umie żyć beze mnie
wszystko musi być z góry założone i przewidziane, wszystkie możliwe warianty. Nie lubi, gdy sprawy wymykają się spod jego kontroli, gdy nie ma wpływu na niektóre rzeczy.
Problem mamy ten sam.
Jaga82 napisał(a):Powiedziałam też, że jeśli nie zrobi nic w kierunku leczenia naprawdę może o mnie zapomnieć, że pozmieniam wszystkie swoje namiary jakie ma na mnie (skype, gg, nr tel, adres), bo już jestem zmęczona tą ciągłą walką i przepychankami.
Powrót do Problemy w związkach
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 132 gości