seks?

Problemy natury seksualnej.

Postprzez kamienne_schodki » 28 mar 2010, o 00:52

Życie pędzi na maxa, dawno mnie tu nie było... W końcu mam czas i na spokojny kontakt z komputerem i internetem... Wiele wygląda inaczej, niż jakiś czas temu... Poznałam kogoś zupełnie innego, niż ten poprzedni...

raziel napisał(a):Mam takie dziwne wrażenie, że w związku z twoimi negatywnymi doświadczeniami uważasz, że powinnaś do seksu podchodzić ostrożnie i z namysłem. Nie wiem kto ci takie silne przeświadczenie zaszczepił bo niezbyt to się zgadza z tym co ci mówi twoje ciało.


Nie wiem, czy ktoś mi zaszczepił jakąś ostrożność - wiem jedno, nie chciałabym więcej czuć się wykorzystana. A zatem szukam związku, w którym mogę rozmawiać o oczekiwaniach obu stron, mieć jakąś kontrolę nad tym co będzie się dalej działo, a nie na zasadzie "bo on ma ochotę". Bo jak polecę za ciałem, to pytanie czy moja psychika to uniesie? Już ra kilka razy próbowałam gnać za ciałem - koszmar...., potem składanie siebie trwało i trwało. Wolę układ, że powoli i powoli... Jak się będę czuć bezpiecznie to będzie inaczej...

Sansevieria napisał(a):Tu się rozumem sobie nie da "przetłumaczyć", że "nie jest ono podstawą osobowości". Czy raczej można sobie tłumaczyć latami, wyjątkowo bezproduktywne zajęcie...bo jak by nie patrzeć nie na samym rozumie się udana seksualna relacja opiera.


Myślę podobnie - teoretyzować i powtarzać jak mantrę to sobie mogę. Mam poczucie, że dopiero w kontakcie z kimś, mogę pójść dalej. Teorię znam, powtarzam sobie - nie raz i nie dwa... Teraz wiem jedno - rozmowa i jeszcze raz rozmowa z partnerem; poznawanie siebie, powolne budowanie intymności - to jest coś dla mnie... Wtedy znajdzie miejsce się na wszystko i nie trzeba będzie robić czegoś wbrew sobie...

raziel napisał(a):Bezpieczne jest nie tyle to co kontrolowane ale raczej to co znane. Zdaje mi się, że pisałaś coś o terapii. Moim zdaniem, kurde głupio mi to pisać ale cala para z terapii poszła w gwizdek. Jeśli celem terapii jest uwolnienie się od przeszłości to jesteś na chwilę obecną wg w dupie :(


:lol: jakbym sobie tak podsumowała czas terapii, to teraz musiałabym mieć mega depresję. Nie zamierzam przekreślać swojej pracy... To co ze mną się działo kilka tygodni temu, to jak to widzę teraz po prostu dołek, pewne zagubienie, zbyt dużo napięcia, ponowny zawód... Może jeszcze nie jest idealnie, ale mam poczucie, że skorzystałam z terapii; a życie to ciąła praca nad sobą... Nie wykluczam powrotu na terapię... :wink:



cvbnm napisał(a):zaufac swojej kobiecosci, cialu, poznac je, zwrocic sie do siebie, wsluchac sie w siebie, w instynkt, w swoje pragnienia, ... owszem, w lęk takze, - przejsc przez gaszcz traumatycznych wspomnien, az do terazniejszosci i do aktualnych impulsow.
poznac co tak na prawde czujesz, jakie masz tak na prawde popedy, i przede wszystkim szukac przyjemnosci - co sprawia ci przyjemnosc? co cie faktycznie otwiera, (nie co POWIONNO otwierac) co cie uspokaja i relaksuje, to eksplorowac.


Cvbnm - tak, to jest droga... ale nie idę nią od wczoraj... to podróż... która cały czas trwa... ;)



Podsumowując ostatni mój okres życia... Dziękuję za wsparcie. Dzięki ponownemu uwierzeniu, że nie musi tak być jakby chciał poprzedni samiec... spotkałam kogoś, kto jest inny, niż wszyscy poprzedni... Póki co poznajemy się i dajemy sobie czas na to... Co będzie dalej - nie wiem, wierzę jednak po cichu, że będzie inaczej - bardzo fajnie ;)
Avatar użytkownika
kamienne_schodki
 
Posty: 6
Dołączył(a): 14 lut 2010, o 00:54

Poprzednia strona

Powrót do Problemy seksualne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 374 gości

cron