dziękuję dziewczyny. To "dziękuję" jest trudne dla mnie. Wasze słowa odbieram w środku z poczuciem własnej godności, wiem, że na nie zasługuję, a jednocześnie mam świadomość, że to wszystko, co zrobiłem, to tylko maleńki kroczek. Kiedyś nie potrafiłem przyjąć komplementu/dobrego słowa albo po prostu negowałem to, że mogę na niego zasłużyć. Deprecjonowałem. To bardzo trudne dla mnie. Dziś słuchałem Grechuty - ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy.
Wciąż wątpię w sens. Ale też wciąż go odnajduję.
Jak to wszystko boli....