maz jest trzezwy od roku, co dalej z miloscia

Problemy związane z uzależnieniami.

maz jest trzezwy od roku, co dalej z miloscia

Postprzez kapture » 3 sty 2010, o 00:11

to dla mnie ogromny problem. nie wiem czego chce, boje sie do konca otworzyc, zaufac, bronie sie. nie chce stracic swojej niezaleznosci ktora sama zbudowalam chcac nie chcac jak maz pil.
ale chyba nie mozna tak na pol gwizdka. znowu sie klocimy bo to juz nie to samo. ja juz nie potrafie. nie potrafie zaufac. czuje ze w srodku caly czas jestem zraniona i zla. czy da sie zapomniec?
jeszcze ten kryzys z praca. maz nie ma pracy od kilku miesiecy, ja utrzymuje rodzine. nie mam juz sily. na wszystko zaczyna brakowac. mam ochote gdzies uciec tylko z corka i zostawic to moje stare zycie za soba. ale czy moge mu to teraz zrobic. przeciez widze ze sie zmienia i stara? poterm bede zyc z wyrzutami sumienia. ale ja juz nie jestem szczesliwa. chyba sama sobie tego uczucia zabraniam. co ja mam robic.
moze ktos byl w podobnej sytuacji
kapture
 
Posty: 12
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 20:48

Postprzez anna maria » 3 sty 2010, o 12:19

Witaj.
Może nie jestem do końca w takiej samej sytuacji jak Ty, ale rozumiem twoje uczucia.Ja już postanowiłam że nie będę razem z nim. Teraz nawet nie wiem czy jest trzeźwy, bo zamyka się w swoim pokoju na klucz. Ale to dobrze, bo nie widzę go.
Znam dziewczyny , które są w twojej sytuacji. Trzeźwy mąż ,to nie znaczy ,że problemy znikły.
Jest inaczej ale nie zawsze lepiej.
Czasem trzeba wiele miesięcy terapii żeby było dobrze.
Ale znam ludzi ,trzeźwych wiele lat i bardzo szczęśliwych w małżeństwie.
Dlatego droga jest ciężka przed Wami i tylko od Was zależy czy przejdziecie ją razem.
anna maria
 
Posty: 554
Dołączył(a): 15 lis 2008, o 17:00

Postprzez caterpillar » 3 sty 2010, o 14:09

kapture Witaj po dlugim czasie :)

czytajac Twoj ostatni post myslalam ,ze dazysz do tego aby byc w separacji...

rozumiem ,ze znowu jestescie razem.


mysle ,ze to co napisala Anna Maria jest istotne...to ,ze maz nie pije nie znaczy ,ze problem znikl

jak z jego terapia,chodzi gdzies?

kapture mysle ,ze i Ty powinnas pomyslec o pomocy dla osob wspoluzaleznionych..pamietam,ze pisalas,ze ciezko jest Ci z czasem i masz jeszcze dziecko ..ale mysle ,ze to bardzo wazne aby miec takie wsparcie i pomoc.

w mojej rodzinie jest tak ,ze jak facet przestaje pic paradoksalnie jest jeszcze wiecej,problemow i niedomowien itp.

uwazam ,ze w procesie trzezwienia powinna UCZESTNICZYC cala rodzina.

rozumiem Twoj brak zaufania i podejzliwosc ale jesli on jest ok. to TY rowniez musisz popracowac nad brakiem zaufania.
Nie musisz "sledzic" go na kazdym kroku..to nic nie da.
ON musi wiedziec ,ze jezeli da plame to beda tego konsekwencje.


Jesli chodzi o sprawy finansowe,to czy staraliscie sie o jakies dofinansowanie? czy maz bierze jakis zasilek dla bezrobotnych? wiem ,ze to grosze ale zawsze cos.

Z tego co pamietam to mieszkamy w tym samym kraju Kapture wiec wyzycie z jednej pensji jest realne..wiem ,ze nie latwo sie przestawic i nagle zyc skromniej...ale skoro to jest etap przejsciowy..to moze nie warto jeszcze to sobie wzajemnie wytykac.

(jesli oczywiscie facet robi cos w tym kierunku aby prace znalezc)

jesli nadal sie kochacie i widzisz,ze on CHCE byc trzezwy..to mysle ,ze warto zacisnac zeby..wkoncu na tym polega milosc.

pozdrawiam!
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez doduś » 22 mar 2010, o 16:18

gdzies przeczytałem o paradoksie, który polega na tym, że gdy partner/ka w zwiazku wychodzi z długoletniego uzależnienia to współuzależniony/a czesto sobie z tym nie potrafi poradzić (w koncu to czasem zmiana życia o 180 stopni) i zwiazek rozpada się. Żeby coś mogło zadziałać dobrze potrzeba, żeby obie strony się starały i pracowały nad sobą

powodzenia!!
doduś
 
Posty: 1119
Dołączył(a): 5 sty 2010, o 10:16

Postprzez bunia » 22 mar 2010, o 16:38

Niepijacy maz to "nowy" maz.........dlaczego nie moze byc to pozytywnym wyzwanie ? w koncu o to chodzilo aby nie pil bo bylo ciezko i trudno......teraz trudno bo zawalilo sie to co bylo znane - dzien po dniu, stary mechanizm.......krzywdy, zal, pretensje mozna i trzeba "wykrzyczec" a nastepnie zamknac rozdzial i dac szanse zwiazkowi ktory moze byc bogatszy......jakby nie bylo jest on "na dobre i zle"......a moze to tylko teoria ? :wink:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez anna maria » 22 mar 2010, o 20:02

To nie tylko teoria.
Dużo pracy trzeba żeby wróciło szczęście. I to obie strony powinny pracować nad tym.
Ja starałam się ,chodzę na terapię a on pije.
anna maria
 
Posty: 554
Dołączył(a): 15 lis 2008, o 17:00

Postprzez bunia » 22 mar 2010, o 20:16

Skoro pije to do bani.......zadbaj o siebie to jasne......moze on musi byc na dnie zeby sie odbic - to zawsze szansa i nadzieja.
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez pszyklejony » 22 mar 2010, o 21:26

Tak jak piszą inni, to Ty masz problem. Trudno to pojąć ale niestety tak jest. Mąż swoja drogą, zaprzestanie picia nie oznacza, że się zmienił, to dopiero połowa drogi.
pszyklejony
 
Posty: 868
Dołączył(a): 7 paź 2008, o 21:56
Lokalizacja: warszawa


Powrót do Uzależnienia

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 67 gości

cron