Mahika???

Problemy z partnerami.

Mahika???

Postprzez agik » 19 wrz 2007, o 22:25

Kochana? skąd ten pesymisyczny ton?
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez mahika » 19 wrz 2007, o 22:40

A tam. Ten mi gada ze za granice chce jechać i ze tu przyszłości nie ma. Przestraszyłam sie. Nie ufam mu na tyle. Boję sie. Dzięki agik, nie przejmuj sie. Jutro mi chyba polepszy się. Wiesz..... Ranek mądrzejszy od wieczora, co dziś jest straszne, jutro będzi śmieszne.... czy jakoś tak.
Dziekuję.......
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez agik » 19 wrz 2007, o 22:43

Bo widzisz, jakoś się przejmuję...
Jakoś tak Cię lubię
Jakos mnie obchodzi, co u Ciebie...

Albo to ja dziwna jestem i taka inna, hi (zarcik- taki sredni)
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez Loki86 » 19 wrz 2007, o 22:48

To ostatnio jest straszna plaga. Sam myślę o wyjeździe na dłużej wizja prostszego samodzielnego życia strasznie kusi.

Ale ja nie mam swojej mahiki w domu więc nic mnie tutaj nie trzyma ;)
Nie martw się padł by prędzej z tęsknoty za tobą. Widziałem to na własne oczy u wielu chłopaków za granicą.
Avatar użytkownika
Loki86
 
Posty: 556
Dołączył(a): 17 maja 2007, o 00:58
Lokalizacja: z tąd;d

Postprzez mahika » 19 wrz 2007, o 22:49

Nie no wiem i mi strasznie miło, tylko wiesz, tak się troche przestraszyłam i mi smutno jakoś.
Ale cieszę sie że mam Ciebie, że ludzie na tym forum są super.....
Ech..... Dzięki agik....
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez agik » 19 wrz 2007, o 22:49

Mahika!
a co tam masz? tylko nie mow, że specjala :oops:
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez mahika » 19 wrz 2007, o 22:51

:buziaki:
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez agik » 19 wrz 2007, o 22:52

jeszcze nie pojechał, no nie?
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez marynia » 19 wrz 2007, o 23:33

:cmok: :cmok: :cmok:
marynia
 
Posty: 314
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 10:43

Postprzez Barbie* » 19 wrz 2007, o 23:41

Mahiko, ale czy to nie jest świetna wiadomość? Gdybym ja mogła ot tak wyjechać, rzucić wszystko to bym pojechała!:) Niestety te cholerne studia nas trzymają...

A czy Ty nie możesz jechac razm z nim? Czy on mówi tylko o sobie?
W sumie ma rację, Polska to nie kraj perspektyw, to bagno. Nie martw się, na pewno wszystko razem sobie jakoś ułozycie, porozmawiacie na spokojnie. Jestescie dorośli i całe zycie przed Wami, jeśli oczywiście planujecie jego reszte razem;)

Usmiechnij się:)
Barbie*
 
Posty: 358
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 13:57
Lokalizacja: Powiedzmy Gdańsk :)

Postprzez ewka » 20 wrz 2007, o 07:09

Ja to bym z nim jechała... no bo dlaczego nie?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez mahika » 20 wrz 2007, o 23:53

Wiecie, trzyma mnie ogronma więź z rodzicami, jednak co na miejscu to na miejscu. Mama jest chora tata się nią opiekuje, siostra z bratem wyjechali, a ja mieszkam 300 m od rodziców i wiem że w każdej chwili mogę być potrzebna, mogę z nimi być. uwielbiam swoich rodziców.
W dodatku zaczęłam wymarzone studia, wiec Barbi, to nie jest taka super wiadomość bo planujecie razem ewentualnie jechać, a co byś powiedziała jakby Ken Ci oznajmił, ze wyjeżdża za granice, ok. To naprawde była super wiadomosć. :(

Zawsze bałam sie zmian, wyjazdu tez, ale chyba widzę ze to wkońcu nastąpi, bo chcemy mieć swój dom a tylko w ten sposób go zbudujemy....
Najpiekniejsze dla mnie jest to że mówi mi ze chce dla NAS dom kupić. Reszta juz nie jest taka wesoła.

Agik. Masz racje, jeszcze nie wyjechał :)
Co do perspekytyw to ja to rozumiem, tylko wizja bycia osobno mną wczoraj wręcz wstrząsneła, ale, mówie sobie od wczoraj
"Nie martw się padł by prędzej z tęsknoty za tobą" :)
i jeszcze że jeszcze nie wyjechał :)
Dzieki wielkie :)

Barbi, dzis sie usmiechałam caly dzień :) :) :)

Nooo, 2 specjale. Powalajace. Wystarczyły :evil:
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez agik » 21 wrz 2007, o 01:45

---------- 01:44 21.09.2007 ----------

Mahika, ja też nie lubię zmian, nienawidze siebie za to (w ogole dzisiaj siebie nienawidze...), ale wiem, ze one sa nieuniknione...
Tutaj... nic nie ma. Tylko rodzice, ale oni... ehh, mniejsza o to...
Tutaj jest syf ( za te słowa tez siebie dzisiaj nienawidze), prowadzę firme, mam tak szczerze dość, że aż rzygać mi się chce... wszystko musze robić sama... mam dość rozpretensjonych panienek, ktoreym rączki uschna od roboty, nie mogę znaleźć nikogo do pracy.. wszystko musze sama... mam dość. mam dość wiecznie być dzielna, wiecznie walcząca... mam dośc stresów...mam powyzej uszu klopotow... rzygać mi się chce na sam dzwięk słów"urząd skarbowy"... mam dość hodowania sobie na własnej piersi kłopotow....mam dość wiecznie byc w pracy (nawet kota nie moge mieć, bo jaki sens maltretować zwierzę).
Jestem tak strasznie sama, że nawet krzyczeć nie mam siły... zresztą- kogo to obchodzi, nawet nikt nie usłyszy...
Też myslę o wyjeździe z tego kraju...serce mnie boli, bo tutaj jest chyba wszystko, co kocham... tylko mnie brak powietrza...za to wszystko też siebie nienawidze...

---------- 01:45 ----------

przepraszam....
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez Biedrona » 21 wrz 2007, o 05:26

Agik, kochana
slysze, slysze (i pewnie wszyscy tu obecni tez)
i przytulka wielka! :pocieszacz:
taka silna, madra, dobra kobietka, tez moze miec swoj zly dzien. i to jest normalne.
Agik, moze czas na dystans, odpoczynek, dzien wolny?
jestes szefowa - zrob to, co chcesz - wszystko co sprawi Ci natychmiastowa przyjemnosc!
realia sa jakie sa - nie jestes w stanie tego zmienic, choc pewnie bardzo bys chciala....
jestes madra, zaradna, pelna empatii kobieta.
wiem, ze moze brzmi to jak puste slowa, ale ja tak naprawde o Tobie mysle! nie poddawaj sie. masz zly dzien, glowe pelna ciemnych mysli - ale jutro juz bedzie inaczej. lepiej. wierze, ze tak wlasnie bedzie.
jeszcze raz przytulam i glowka do gory! poradzisz sobie! mimo wszystko.
Avatar użytkownika
Biedrona
 
Posty: 193
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 19:50

Postprzez ewka » 21 wrz 2007, o 07:56

mahika napisał(a):Wiecie, trzyma mnie ogronma więź z rodzicami, jednak co na miejscu to na miejscu. Mama jest chora tata się nią opiekuje, siostra z bratem wyjechali, a ja mieszkam 300 m od rodziców i wiem że w każdej chwili mogę być potrzebna, mogę z nimi być. uwielbiam swoich rodziców.

Jak miło, Mahika... farciarka jesteś;) Nie zapomnij w tym uwielbieniu, że Ty i Twój facet to jedno, a rodzice to drugie. I nie o to chodzi, że miałabyś ich wypierać ze swojego życia, ale abyś nie ograniczała swoich decyzji i nie rezygnowała z pragnień czy planów.... bo nie o to przecież chodzi. Ale myślę, że doskonale o tym wiesz;)

agik napisał(a):Jestem tak strasznie sama, że nawet krzyczeć nie mam siły... zresztą- kogo to obchodzi, nawet nikt nie usłyszy...

Agik - odruchy wymiotne minęły? Czy może się najzwyczajniej wyrzygałaś? Ja myślę, że każdy z nas jest jednak zawsze w jakimś sensie sam... czasami tylko odczuwa się to bardziej. Tak to już jest.... a kiedy bardziej, to się przychodzi na forum i się pisze. To pomaga i jeśli się ze mną nie zgadzasz, to do ostatniego żywego będę Cię przekonywać, że się mylisz :D OK :?:

Ściskam Was
:cmok:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Następna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 115 gości