Coraz większa depresja po stracie pracy.

Problemy związane z depresją.

Coraz większa depresja po stracie pracy.

Postprzez agnieszka » 19 mar 2010, o 09:17

Cześć

W grudniu ubiegłego roku straciłam pracę po 15 miesiącach. Do tej pory nie mogę sobie z tym poradzić.
Fakt nie było za dobrze w kontaktach miedzyludzkich. Moim wspołpracownikiem była baba ktora nie mogla miec dzieci i na kazdym kroku wyżywala sie na mnie. przez 15 miesiecy to ja cięzko charowałam nad tym zeby było ok, a ona praktycznie nie robiła nic. Ciągłe kłótnie, dodatkowo kapusiostwo i donosiciuelstwo z niej wychodzilo na kązdym kroku. Dodatkowo dyrektorka nie była osoba szczerą. Po pierwsze nie potrafiła powiedziec mi prosto w twarz ze odchodzę tylko wysługiwala sie wlasnym wspólpracownikiem. po drugie nie podala mi nawet reki na dowidzienia. Kolejna rzeczą jest to ze robila tak ja sama myslala nie zwracajac uwage na osobę pokrzywdzoną sadząc ze ci ktorzy sa dla niej ,mili sa dobrzy reszta jest zła.
Ale nie powiemj ze było żle. Zaangażowanie w praće chęc pracy i pomocy innym dawalo mi energie do życia i radość.
Do tej pory nie moge sie z tym pogodzic. Z trojki oosb ktore mialy umowy na czas okreslony zostala tylko jedna ta baba ktora praktyycznie nie robila nic, mimo ze caly czas mowili ze zwalniaja wszystkich ktorzy maja na czas okreslony. to w koncu albo wszystkich albo nikogo. Po drugie na moje miejsce przxyjeli starzystkę...Boże! Dlaczego tak jest?? Czy nie latwiej bylo powiedziec ze sie nie nadaje ze mnie nie chca niz postapywać tak jak postepuja??? Na chwile obecna jak widze dyrektorke to czuje sie emocjonalnie rozbita. mam do niej wielki zal. Z drugiej storny wiem ze dla mnie ta babka moj wspolpracownik i dyrektorka nie istnieja i nawet jak sie z nimi zobacze to nawet dzien dobry nie powiem.... Dołuje mnie ot wszystko i odbiera ochote do życia :(((((( wielokrotnie śni mi sie to po nocach i doprowadza do totalnego obłedu, strachu, leku i depresji.
agnieszka
 
Posty: 190
Dołączył(a): 22 lip 2007, o 12:25

Postprzez bunia » 19 mar 2010, o 13:14

.....to nie Twoja wina, bywaja schody, kto ich nie zna....patrz do przodu, nie ogladaj sie za siebie....postaw kropke i tyle......szukanie sprawiedliwosci to tak jak igly w stogu siana a zycie toczy sie dalej i Ty jestes zmuszona pomyslec co dalej......oki ? :wink:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez Smerfna » 19 mar 2010, o 13:27

Agnieszko głowo do góry :) I zacznij szukać pracy ;P Napisz porządne CV i list motywacyjny ;) Trzymam kciuki

Ja również nie pracuje od stycznia, dopiero teraz znalazłam prace ;) Ale nadal potrzebuje dodatkowej pracy. ;/ I nadal szukam. Ale nic... Wiem jak się czujesz... Też nie mogłam sobie dać rady z sobą. A jeszcze w dodatku mam problemy w domu ;/ Co dodatkowo mnie prezygnębia.
Avatar użytkownika
Smerfna
 
Posty: 330
Dołączył(a): 12 sty 2008, o 17:18

Postprzez agnieszka » 20 mar 2010, o 11:06

Dziekuje za wsparcie. Niestety nie jest łatwo. Depresja posuwa sie na przód. mimo że tego nie chce.
Brak zupelnie motywacji do czegokolwiek mimo że mam plan na życie - rozwój naukowy i moze studia doktoranckie, ale to dopieor za jakiś czas.

Teraz mam studia to i tak nic zupelnie nic mi sie nie chce, mam dola, leki, strachy oraz obłęd zupełny w sobie. Żal i nienawiść do tego ze potraktowali mnie tak a nie inaczej. Niepotrafie sie od tego oderwać. Nie umiem.
Finansowo tez nie stoje żle..bo jest dosc sporo stałej kasy, ale to nie jest tak jakby sie robiło.
Nie spodziewałam sie ze bedzie az tak zle. Perspektyw na nowa prace nie ma, bo juz pytalam. :(
Chyba zupelnie zmienic na jakis czas miejsce zamieszkania wtedy może zrobiło by sie lepiej:(.
agnieszka
 
Posty: 190
Dołączył(a): 22 lip 2007, o 12:25

Postprzez PodniebnaSpacerowiczka » 22 mar 2010, o 15:45

Aga, to niegłupie rozwiązanie ! Mogłoby wnieść dużo światła, które obecnie przesłaniają Ci żal, nienawiść.
Stało się tak, a nie inaczej, lecz płacz nie sprawi, że się "odstanie" [osobiście słyszałam o gorszych przypadkach...]. Człek człekowi wilkiem i nie masz na to wpływu. Zatem nie spoglądaj za siebie, bo to NIC a NIC Ci nie da.
I nie zapominaj, iż wszystko (no, prawie wszystko ;)) można obrócić z korzyścią dla siebie. Do Ciebie teraz należy następne rozegranie.
Pomyślnych wiatrów !
Avatar użytkownika
PodniebnaSpacerowiczka
 
Posty: 2415
Dołączył(a): 22 maja 2007, o 21:03
Lokalizacja: Wszędzie mnie pełno ;-).

Postprzez agnieszka » 22 mar 2010, o 17:50

PodniebnaSpacerowiczka napisał(a):
I nie zapominaj, iż wszystko (no, prawie wszystko ;)) można obrócić z korzyścią dla siebie. Do Ciebie teraz należy następne rozegranie


Podniebne spacerowiczka dziekuje roiwnież Tobie za miłe slowo otuchy.
Mówisz poważnie ze moze to obrucić sie z korzyścia dla mnie?
agnieszka
 
Posty: 190
Dołączył(a): 22 lip 2007, o 12:25

Postprzez PodniebnaSpacerowiczka » 23 mar 2010, o 13:03

Poważnie.
Często to, co nas złego spotyka, staje się motorem do dalszych działań. Tak na przekór fatum :).
Dlatego tyle zależy od Twoich kolejnych posunięć. Czy zbierzesz się w sobie, zaczniesz szukać innego (lepszego) pracodawcy bądź zmienisz miejsce zamieszkania, co niesie z z sobą zupełnie nowe okoliczności życiowe, poznanie świeżych osób i ogólną zmianę klimatu żywota (?).

Też to przerabiałam.
Nie ma tego złego... ;)
Avatar użytkownika
PodniebnaSpacerowiczka
 
Posty: 2415
Dołączył(a): 22 maja 2007, o 21:03
Lokalizacja: Wszędzie mnie pełno ;-).


Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 232 gości