Ponieważ stoję z boku, to „łatwo” mi psychologizować. Tak to już jest w wątkach, że jedni przytulają, inni psychologizują, a potem się zamieniają rolami
Pozwolę sobie napisać moją refleksję o jednej wypowiedzi Twojego mężczyzny: „boi się, że nie spełni moich oczekiwań, że daje mi za mało”.
To przypomniało mi fragment książki, którą kiedyś studiowałam na potrzeby własnego zrozumienia człowieka z DDA. Było to o potrzebie bycia doskonałym.
Odszukałam ten fragment i brzmi on tak: „Jeśli nie jestem doskonały, jestem niczym. Jeśli nie będę doskonały, zostanę odrzucony. Będę opuszczony. Wiem, że nie jestem doskonały, ale jeśli będę się bardzo starał, nikt się o tym nie dowie. Dlatego będę doskonałym pracownikiem, doskonałym małżonkiem, doskonałym rodzicem, doskonałym przyjacielem, doskonałym dzieckiem. Będę zawsze wyglądał doskonale. Będę zawsze mówił to, co trzeba. Jeżeli będę doskonały, polubi mnie mój szef, pokochają mnie rodzice i przyjaciele. Muszę tylko zrobić wszystko, o co mnie proszą, i jeszcze więcej. Muszę tylko zrobić wszystko. Tylko proszę, niech mi się nie przyglądają zbyt dokładnie!”.
Może czasem zbyt łatwo szufladkujemy problemy i przyklejamy etykietki np. DDA itp. Ale może ta emocjonalna blokada, albo lepiej: emocjonalne wewnętrzne pogubienie Twojego partnera, też ma podłoże DDA? Tylko czemu ma służyć Twoje poszukiwanie odpowiedzi, na czym polega problem partnera? Tak myślę, że tekst: „jeszcze Cię nie kocham, tak jak chciałbym”, czy jakiś w tym rodzaju, ma prawo wywołać rozczarowanie czy inną negatywną emocję. I chyba dla tego, żeby być w zgodzie ze sobą, trzeba się zdystansować emocjonalnie na tyle, na ile podpowiada własne wnętrze. Piszesz, że nie potrafisz okazać w tej sytuacji uczuć tak, jak byś mogła czy chciała. Daj więc sobie zgodę na okazywanie tego, co nie przekracza Twoich wewnętrznych granic. Zmuszanie samego siebie do nawet najszlachetniejszych czynów w rezultacie obraca się przeciw nam.