Niby błahostka...

Problemy z partnerami.

Postprzez szczupły » 15 mar 2010, o 23:14

Nie, średnio była ciekawa co tam robiłem, tzn troche pytała ,ale nie przejawiała zazdrości.
Wiesz dla niej taniec nie jest chyba czyms fajnym wiec moze nie rozumiala ze mozna tam sie fajnie bawic. Mówiła jak chcesz to sobie chodź ja Ci nie bronie.

Jak facet nie chce isc z Toba to idz sama, po co masz sie przez niego ograniczac?
szczupły
 
Posty: 36
Dołączył(a): 14 sty 2010, o 16:52

Postprzez magdi » 17 mar 2010, o 19:54

asik a może na początek idż na kurs solo, np. latino solo albo latin jaz? Ja się właśnie zapisuję na taki, bo mój mąż też się nie garnie, a ja kocham taniec. Jeśli jesteś z Wawy to może pójdziemy razem :haha:
magdi
 
Posty: 155
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 20:02
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Abssinth » 18 mar 2010, o 15:25

hmm...wlasnie tak to mi wygladalo, ze raczej nie o taniec chodzi, tylko taniec jest jakby symptomem czegos wiekszego...co sie przejawia w innych rzeczach (jak siedzenie przed kompem zamiast ruszenia tylka i wyjscia z domu, zaplanowania czegos, itd)

dobrze robisz, ze idziesz na kurs pomimo tego, ze on nie - czlowiek, ktory ogranicza sie dla drugiej osoby, w pewnynm momencie zaczyna tej osoby nienawidzic i zrzucac wine za swoje ograniczenia na partnera...

zazdrosc? Nie ma dla mnie tutaj w ogole opcji zazdrosci, jesli tylko jakis komentarz sie pojawi - przeciez to jego wybor zeby nie isc na kurs, Ty chcialas, zeby z Toba poszedl...


pozdrawiam cieplo,
miauk,
A.
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez Asik07 » 18 mar 2010, o 16:23

szczupły to dobrze, że mimo tego sam się wybrałeś, ja też właśnie zaczynam chodzić, nie odpuszczę sobie kursu, bo potem bym może tylko żałowała że nie robię tego co naprawdę lubię. Choć przyznam, że trochę zwlekałam z tym, miałam po cichu nadzieję że z czasem może mój zmieni zdanie jak go będę tak powoli do tego przygotowywać, ale nic to nie dało, więc nie ma na co czekać dłużej :)

magdi a to ciekawe :D do tej pory interesowałam się tylko towarzyskim :) Szkoda tylko, że nie jestem z Warszawy, na pewno mogłybyśmy się kiedyś zgadać :)

Abssinth na początku właśnie tak też myślałam, dlatego mimo że nie za bardzo chciał to próbowałam dalej go przekonać. Później mi dał do zrozumienia, że to nie dla niego, więc odpuściłam. Zauważyłam, że jednak tak do końca go to nie "nie obchodzi". Pytanie "z kim będziesz tańczyć/z kim tańczysz?" padło kilka razy. Ale dałam do zrozumienia, że przecież mówił że go to nie interesuje :) (może nie dosłownie, ale o to właśnie chodziło).

I teraz inaczej mi się z nim o tym rozmawia. Nie zdziwiłabym się gdyby jednak za jakiś czas zmienił zdanie...

Pozdrawiam wszystkich :)
Asik07
 
Posty: 5
Dołączył(a): 10 mar 2010, o 15:47

Postprzez ewka » 22 mar 2010, o 08:41

I jak tam na kursie, Asik?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Poprzednia strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 95 gości

cron