Partner namawia mnie do palenia marihuany

Problemy związane z uzależnieniami.

Postprzez caterpillar » 14 mar 2010, o 12:42

Nałogowi palacze nigdy nie zachoruja na parkinsona np. [dowody naukowe].


ale pozostaje im rak i to okropne PHP (to parkinson przy tym to taniec na dysce :wink: )

Ja mówie o kulturalnym wyjsciu z kolezanka na piwo z sokiem, na ktore i tak nie chodze


alez ja sie potrafilam rowniez kulturalnie upalic :wink: 2 godziny totalnego smiechu a potem powrod do rzeczywistosci i koniec.

jak pisalam mysle ,ze wszystko zalezy od naszej tolerancji na dana substancje i to do czego tak na prawde nam ona sluzy.

pozdrowka
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez desiderata » 15 mar 2010, o 01:51

Ja się zawsze kulturalnie upalam z koleżanka czy z większą grupą znajomych siedzimy sobie w mieszkaniu zapalimy pośmiejemy się i tyle :D żulenie się po klatkach schodowych i ławkach już dawno za mną , ja tam bardziej lubię spokojnych śmiejących się znajomych od nabuzowanych bełkotajacych agresorów , przy alko zawsze się taki znajdzie a palacza MJ nigdy takiego nie widziałam , Wszystko ma swoje wady i zalety ;)
Avatar użytkownika
desiderata
 
Posty: 259
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 17:38
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez hej » 15 mar 2010, o 03:16

Brak parkinsona to tak jakoś mi też licho wypada. A przecież Minister się martwi i wciąż ostrzega.

Z ekologicznego ptk. widzenia konopie rosną w pół roku, są wstanie wytworzyć w krótkim czasie duże ilości naturalnej biomasy, którą można wykorzystać do np. ogrzania domu, rosnąc przyczyniają się do rekultywacji/odbudowy bioróżnorodności gleby np. po skarzeniach różnej maści azotanami fosforaniami [fekaliamia] i inymi chemikaliami pochodzącymi z [na szczęście nie tak licznych w polsce - oby jak najdłużej] ferm lub monokulturowych/jednorodnych upraw. Włókno konopne jest bardzo mocne i odporne na pleśń. konopie jak drzewa są wstanie zaapsorbować duże ilości wody co przy takiej zimie jak w tym roku myślę byłoby korzystne.
Z ekonomicznego ptk. widzenia konopie są chyba żyłą złota. Pewnie jak zabraknie kasy to i na nią walną akcyzę bo ktoś z za biurka powie, że od teraz już jednak można ją palić lub sadzić bo jest ok = da się na tym zgarnąć złotówki. Mak w bukietach też przeszkadza. :roll:

Jeśli Nam ani pod przymusem, ani na siłę czegoś nie wciska, nie zagraża. To myślę, że można tolerować alkoholizujących się, wesołych skrętowców czy normalnych papierosowych. Każdy ma wybór i sam decyduje co i kiedy robi z własnym życiem i ciałem. Nawet jak widzę czasem, że coś dobrym nie jest to staram się zająć swoim życiem najlepiej jak potrafię.

Mój też, niewiem czy jak to inni ale nikomu się to nie podobało w domu i każdy miał dosyć.

Wszystko ma swoje wady i zalety ;)
niestety :twisted:

Pozdrawiam Was ciepło.
hej
 

Postprzez Salome » 15 mar 2010, o 23:42

A ja tu zamiast zniechęcenia do trawy widzę zachęcanie jej zaletami.

To jakby na terapii leczenia uzaleznien mówić o walorach uzależniacza.

P.S. konopia jest dobra dla ekosystemu, a np na bazie alkoholu robi się większość leków.

A w skladzie leków odchudających zawarte są ilości amfetaminy.
Avatar użytkownika
Salome
 
Posty: 783
Dołączył(a): 23 lip 2009, o 16:45

Postprzez desiderata » 16 mar 2010, o 15:43

Ja myślę że dalsza dyskusja nie ma sensu , każdy zostanie przy swoich racjach i Kochajmy się bracia i siostry :D

hej bardzo dobrze napisane :)
Jeśli Nam ani pod przymusem, ani na siłę czegoś nie wciska, nie zagraża. To myślę, że można tolerować alkoholizujących się, wesołych skrętowców czy normalnych papierosowych.
Avatar użytkownika
desiderata
 
Posty: 259
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 17:38
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez hej » 16 mar 2010, o 21:56

A ja nie zachęcam :) tylko pokazałam drugą stronę maedalu. Dobrze, że jeszcze pokrzywy rosną w spokoju hej!
Salome napisał(a):na bazie alkoholu robi się większość leków. A w skladzie leków odchudających zawarte są ilości amfetaminy.
Alkohol jest raczej wykorzystywany do konserwacji inaczej termin przydatności byłby krótszy. Zresztą alkohol to jakiś gożki ferment a ludzie się nauczyli go pić. A o amfetaminie to nic już nie powiem.
hej
 

Postprzez christmas_tree » 16 mar 2010, o 22:39

amfetamina jest tylko w lekach w obiegu szpitalnym (wycofywane) oraz w nielegalnych. Przypomniało mi się, że kiedy brałem fetę, ważyłem ponad 20 kilo mniej
:D
christmas_tree
 
Posty: 429
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 10:37
Lokalizacja: Kraków

Postprzez pukapuk » 16 mar 2010, o 23:55

[quoteJa się zawsze kulturalnie upalam z koleżanka czy z większą grupą znajomych [/quote]
Pewnie że każdy dokonuje wyborów własnych tylko ze nie zawsze te wybory są słuszne i racjonalne . Mi się też wydawało że kulturalnie piję i jaram ....
Rodzi się tylko jedno małe pytanie, po co tracic kontrolę "upalając" się, jak można pośmiać się ze znajomymi na trzeźwo ? Jeżeli do właściwej zabawy jest potrzeba "upalenia" to to nie jest zdrowe.
Takie jest moje zdanie i oczywiście mogę się mylic :wink:
pukapuk
 

Postprzez desiderata » 17 mar 2010, o 01:38

po co tracic kontrolę "upalając" się, jak można pośmiać się ze znajomymi na trzeźwo ?


Ja nie mam w zwyczaju "zajebać" się do nieprzytomności , śmieje się i na trzeźwo i upalona , życie wcale nie jest takie bajeczne żeby trwać w trzeźwości jak zakonnica czasami fajnie jest się oderwać ale w granicach rozsądku ;)

christmas_tree mi się przypomniało jak ważyłam 15 kg mniej niż teraz siedziałam zawinięta w pościeli słuchając Marka Grechuty - dni których nie znamy i czułam sie jak ścierwo .

Teraz czuje się całkiem dobrze jak na człowieka zwichrowanego hehe :D I myślę że upalenie się jest dla mnie całkiem przyzwoitym narzędziem do oderwania się ;)
Avatar użytkownika
desiderata
 
Posty: 259
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 17:38
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez christmas_tree » 17 mar 2010, o 21:46

ochhh.... miałem dokładnie tak samo :O

refren z Dni których jeszcze nie znamy tłukł mi się po głowie bardzo często w owych strasznych czasach ćpania... kiedy nie miałem co jeść, za co jeść, za co mieszkać :/ ale miałem zapas amfetaminy :D

zastanawiające, jak przez te ponad 10 lat zmieniły mi się priorytety :D

co do trawy - nie palę! :D przez nadużywanie fety zafundowałem sobie mocne lęki i psychozki, przez co najmniejsza ilość THC powoduje u mnie powrót irracjonalnego strachu
christmas_tree
 
Posty: 429
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 10:37
Lokalizacja: Kraków

Postprzez caterpillar » 18 mar 2010, o 00:42

o,o,o juz przylazl i sie madruje! :P

pukapuku mysle ,ze to zdanie troche wyszarpnoles z kontekstu..jasne ,ze najlepiej jest spedzac czas na trzezwo i ja po latach "fruwania" tez najbardziej to doceniam (wlasnie takie chwile)

moze desi tez chciala sie pochwalic ,ze potrafi kulturalnie :wink: ale ogolnie chodzi o to ,ze mamy ogromne przyzwolenie na spoleczne chlanie i wyjscie " , "na drineczka" , "na piwo" jest czyms normalnym

natomiast zapalenie jednego blanta to juz katastrofa...

ja juz nie jestem mega fanka ani tego ani tego ale wkurza mnie jak ludzie (czesto moi znajomi) pija dosc ryzykownie i wielce sa oburzeni gdy mowa o trawie...taka troche hipokryzja mysle.



chris srodki na odchudzanie (te na recepte) zawieraja pochodna amf.

i laski lykaja je masowo (sama doswiadczylam wiec zadna roznica jak dla mnie).

(p.s. tez tesknie za 20 kilo mniej :wink: )
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez desiderata » 18 mar 2010, o 12:00

Ja nie tęsknie za utratą wagi przy 175 cm 42 kg nie wyglądało zbyt korzystnie heheh

W Polsce zawsze będzie przyzwolenie na chlanie , pamiętam jak byłam w górach i dziewczyna mojego kolegi ( którą poznałam na tym wyjeździe ) naje***a z oburzeniem wyzwała mnie od ćpunek kiedy wyciągnęłam blancika i zapytałam kto pali , dodam że ja nie przepadam za alkoholem i nie wypiłam wtedy ani kropelki :D
Więc moje kulturalne upalenie jest ćpaniem a jej 3 dniowa libacja niczym nadzwyczajnym .
Ja wróciłam do domu wypoczęta a ona z mega kacem :D
Avatar użytkownika
desiderata
 
Posty: 259
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 17:38
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez caterpillar » 18 mar 2010, o 15:39

oki desi podsumowalas to przykladem :wink: ale zostanmy przy tym ,ze najlepiej jechac w gory i upajac sie swiezym powietrzem i pieknymi widokami :wink:


pozdrowka!
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez christmas_tree » 19 mar 2010, o 01:17

ojoj, to nie wiedziałem, że czasem Panie chcące zadbać o linię muszą ładować w siebie fetę, fuuuj!!!!
christmas_tree
 
Posty: 429
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 10:37
Lokalizacja: Kraków

Postprzez pukapuk » 19 mar 2010, o 19:46

caterpillar aj tam zaraz mądruje się.... od razu wyrywa coś takie pomówienia to SKANDAL !!!!!!! :lol:
A poważnie mówiąc słowo upalenie jednoznacznie brzmi i tyle.
Upalić, upić - stracić kontrolę . Pewnie że nie każdy kto straci kontrolę to już nałóg . Gorzej jak takie stany są nazywane poprawieniem jakości komunikacji hi hi hi i jakoby środek sztucznie zmieniający świadomość wydobywa z zażywającego ukryte piękno i elokwęcję :lol:
pukapuk
 

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Uzależnienia

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość

cron