Odkrywanie siebie na nowo

Problemy natury seksualnej.

witajcie

Postprzez madzia21635 » 14 mar 2010, o 16:51

wiele sie zmieniło miałam próbę samobójczą potem szpital następnie odwyk oj dużo tego na razie nie mam neta ale jakos sie trzymam wróciłam do ludzi ina terapię więc może wszystko się ułoży
madzia21635
 
Posty: 57
Dołączył(a): 22 maja 2007, o 21:27

Postprzez Koteczek » 17 cze 2010, o 21:18

Madziu, jak tu zaglądniesz to napisz co tam u ciebie... :pocieszacz:
Avatar użytkownika
Koteczek
 
Posty: 238
Dołączył(a): 3 sie 2008, o 14:07
Lokalizacja: Zielona Góra

witaj

Postprzez madzia21635 » 18 lut 2011, o 04:48

Jestem wróciłam nie mam siły pisac ale może wrócę na forum
madzia21635
 
Posty: 57
Dołączył(a): 22 maja 2007, o 21:27

Postprzez Koteczek » 19 lut 2011, o 16:20

Odkrywanie siebie na nowo... ciężki orzech do zgryzienia... po czymś takim... To jak wspinaczka bardzo stromym zboczem... Terapia pomaga - nauczy, jak zapiąć linę, jak wykonać dany krok ale ten krok trzeba wykonać... Co z tego, że się nieraz wywali w drodze do szczytu? Że czasami spadnie się nawet o te parę metrów do tyłu?

Też przez to przechodzę, odkrywam siebie na nowo... jak maleńkie dziecko, które uczy się chodzić....
Kiedyś, a było to parę lat temu wp*********m się w przypadkowe relacje seksualne, sporo było w tym alkoholu, tak celowo by się znieczulić - dopiero ten ogon odcinam, wbijam sobie do opornego kociego łba, że dziś przecież żyję inaczej, że tamtego już nie ma...

Jak cudownie usiąść w autobusie/pociągu/samochodzie i mieć w nosie kto (czyli: w razie gdyby siedział facet) jest pasażerem obok...
Jak cudownie się wtulić, i zapomnieć o całym świecie... jak cudownie smakuje pocałunek...

Cudownie, gdy nie gnębią sny w których to wraca, a jak już się tego typu sen pojawi, to jest to symboliczne...

Ale łatwo nie jest. Nadal, gdy ktoś zagai o te tematy powoduje to sp********y nastrój do końca dnia, mam ochotę taką osobę rozszarpać. Generalnie unikam programów o tej tematyce (choć publikacje pisane już swobodnie czytam)...

Nie doszłam do szczytu, nadal idę... jestem na terapii, gdzie w kwietniu stukną z tym 3latka... co jest najlepsze? anioł w ludzkiej skórze w moim życiu, który jest jeszcze geograficznie daleko... nie chcę robić tu reklamy plusowi, ale mamy opcję darmowych rozmów za tanią cenę miesięcznie...

madzia, trzymaj się... trzymajcie się wszyscy i wszystkie z takimi przejściami (tulę)
Avatar użytkownika
Koteczek
 
Posty: 238
Dołączył(a): 3 sie 2008, o 14:07
Lokalizacja: Zielona Góra

Postprzez zla » 20 lut 2011, o 21:19

hmmm... tak sobie czytam i Was podziwiam, za to ze sobie próbujecie poradzić, za to ze gdy upadniecie potraficie wstać, podnieść się, fakt poobijane ale próbujecie się pozbierać... ja już nie chce, nie potrafię wstać i iść, bo gdy się podniosę zawsze mnie ktoś skopie i znowu leże i znowu jest złe, nie chce już tego... mam już dość, koszmarów,strachu, ciemności, mam dość matki która tak bardzo mnie za wszystko obwinia i dość jego, ogromnego strachu przed nim, mam dość bycia mała bezbronna dziewczynka, która nie umie się obronić przed nim...
dlaczego to tak cholernie boli, odziera z godności, radości, szczęścia? dlaczego nie mogę sobie pomoc, dlaczego muszę ciągle upadać, żyć z tym całym bagnem...
dzisiaj nawet nie wiem jak się czuje, mam ochotę zniknąć, przestać być tym czymś czym jestem...
nie mam sil...
Avatar użytkownika
zla
 
Posty: 75
Dołączył(a): 26 kwi 2010, o 23:26

Poprzednia strona

Powrót do Problemy seksualne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 309 gości

cron