seks z interentem

Problemy z partnerami.

seks z interentem

Postprzez Eiffla » 17 wrz 2007, o 11:43

Witam wszystkich, tak sobie czytam Wszystkie Wasze posty i widzę, że każdy dostaje tu trochę wsparcia, otuchy i przede wszytkim spojrzenie obiektywne na problem. Może i ja zrozumiem, dzieki temu, że napisze, co sie dzieje u mnie.
Jestesmy małżeństwem od 4 lat. Mój mąż wciąż gra na komputerze, bądz siedzi do 3-4 nad ranem przy nim. Już postawiłam raz ultimatum, ale okazało się, że robie " z igły widły". Nic go nie interesuje, opłaty, dbanie o dom, dziecko. Nie ma na nic ochoty, na wyjście do znajomych- praktycznie już nigdzie nie wychodzimy. Ma swoją odskocznie- internet. Rozmawialiśmy już na ten temat wiele razy i nie przynosi to żadnego efektu. O seksie mogę zapomnieć - uskutecznia go samodzielnie z filmami pożyczonymi od kolegi lub z internetu. Nasz seks zwykle to ja inicjuje, potem wracamy do naszych poprzednich czynności. Nic z tego nie rozumiem, jak chciałam odejść, to płakał i błagał, ale jego obojętność i nastawienie tylko na siebie, mnie zabjia, nie moge wciaż dawać od siebie, załatwiac wszystkiego sama, proponowac, co zrobimy, zeby nie było nodno. Juz nie moge... Pomocy.
Eiffla
 
Posty: 23
Dołączył(a): 17 wrz 2007, o 11:19

Postprzez agik » 17 wrz 2007, o 12:21

Witaj!
Wiesz, mnie się zdaje, że miałaś dobry pomysł, żeby odejść tak na troche. Może taka terapia wstrząsowa by podziałała.
Możliwe, że jak Twój mąż myśli o swoim życiu, to sobie myśli kocham moja żonę, mam fajne życie...
Może ma za fajne życie po prostu. Moze nie odczuwa jakichś specjalnych braków i może warto, żeby odczuł.
Warto wypróbować wszystkich sposobów, bo to nie jest zycie we dwoje.
Pewnie on rzeczywiście nie widzi problemu.
Trzymaj się kochana, pozdrawiam Cię cieplutko.
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez mahika » 17 wrz 2007, o 15:39

A ja mysle ze troche uzależnił sie od internetu. Moze poczytaj w internecie sama co to jest uzaleznienie od netu, jak mu pomoc, co w takich przypadkach robić. Myśle ze teraz przydałaby sie mu fachowa pomoc, ale najpierw mozesz sama spróbować. Wpisz w google uzależnienie od internetu, wyskoczyło mi duzo stron, moze znajdziesz jakis ratunek dla Waszego małzeństwa, bo myślę ze takie podchody to nic juz nie pomogą, z wyprowadzkami i straszeniem. Ewentualnie mozesz jeszcze spróbować ustalić że dziennie ma np. 3 godziny na net i potem żeby zajął się Tobą, ale ja myślę ze lepiej poczytaj....
Życzę powodzenia, wiem to przykre jeśli pudło jest ważniejsze od nas, niezależnie jakie........
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez Eiffla » 17 wrz 2007, o 17:12

Serdecznie dziękuję za wsparcie. Czasem wydaje m i się, że to jak być w labiryncie, już wydaje Ci się, że z niego wychodzisz, że sie znalazło drogę a tu nic z tego.
Muszę jeszcze dodać, że próbowaliśmy terapii, poszedł ale potem nie chciał chodzić, stwierdził, że facet, który ją prowadził jest beznadziejny, ja nie wiem, pierwszy raz byłam, trudno coś oceniać.
Eiffla
 
Posty: 23
Dołączył(a): 17 wrz 2007, o 11:19

Postprzez selenit » 17 wrz 2007, o 19:36

Znam ten problem doskonale, u mnie ten sam problem,moze ostnio jest lepiej moj maz sie troche hamuje,ma okresy przerwy ale potem znowu zaczyna nowa gre i fascynacja,zarywa noce,zapomina o terminach i nie agazuje sie w zycie.Ale na prawde stara sie.Twoj przynajmniej poszedl naterapie,sprobowal.To trudny problem bo wiekszosc ludzi uwaza ze nalog to tylko alkohol i narkotyki tymaczsem mozna sie uzaleznic prawie od wszystkiego.Tez czasem juz nie moge i mam dosc,ale wciaz go kocham bo pozatym to jest naprawde wspanialym czlowiekiem.Jak przesadza dochodzi do awantury i potem jest ok jakis czas ale generalnie ostani czas nie jest tak zle.
selenit
 
Posty: 83
Dołączył(a): 9 maja 2007, o 15:28

Postprzez Eiffla » 18 wrz 2007, o 12:25

Ostatnio wysłałam do niego test, tak na żarty, w celu sprawdzenia, czy jest uzależniony od netu. Nawet nie chiał na niego spojrzeć.
Zamyka się w sobie, ucieka w swój świat, nie umie wyrażać uczuć, zaczyna się chyba bać realnego świata, nigdzie już beze mnie nie chce iść, wszystko sama musze załatwiać ewentualnie razem, ale . O co w tym wszystkim chodzi?
Może to moja wina?
Długo pracuje, ale nic na to nie poradze w dzisiejszym świecie tak bywa. Zresztą mój mąż siedział przy kompie nawet przed ślubem.
Eiffla
 
Posty: 23
Dołączył(a): 17 wrz 2007, o 11:19

Postprzez mahika » 18 wrz 2007, o 21:07

Napisz do niego pikantnego maila i wyślij swoja nagą fotkę z zaproszeniem do sypialni gdzie moze być owiele fajniej niz przed kompem :)
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez Eiffla » 19 wrz 2007, o 13:33

Haha, też tak kiedyś myślałam, bo przecież w normalnym związku po akcji występuje reakcja. Wysłałam mu mmsa - owszem była jednorazowa reakcja, ale jak sobie wyobrażasz Mahiko, czy wciąż mam go tak zapraszać do siebie. Swoją drogą to przerabiałam już seksowną bieliznę, odrywanie go od kompa seksem, nic ... jeśli ja chce to owszem dostnę od niego odpowiedz, ale zawsze musze o nią sama zawalczyć. Zresztą to samo jest jeśli chodzi o bliskość, czułość, przytulanie.
I co Wy na to?
Eiffla
 
Posty: 23
Dołączył(a): 17 wrz 2007, o 11:19

Postprzez agik » 19 wrz 2007, o 13:39

Do dupy!!!

Choć może nie jest tak źle, skoro Ci odpowiada...;)))

Ciekawi mnie jedno- czy on zdaje sobie sprawę, ze prawdziwe zycie toczy się gdzies obok?
Może to ciekawe, jak on widzi swiat...
Wiesz, swiat w necie jest taki bezproblemowy... ma kilka zyć w zapasie...
Trzymam za Ciebie i za niego też...
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez Eiffla » 19 wrz 2007, o 14:14

Wiesz, co agik, odpowiadał. Teraz już nie chce mi się go nęcić, prowokować.
Może w następnym życiu sie zmieni :) haha
Boże, teraz ogarnia mnie śmiech, ale jak wracam do domu, to kompletna bezradność.
Ech...
Tak zdaje sobie z tego sprawę, że ktoś obok żyje, ale go to kompletnie nie interesuje, a jak pytam jaki ma pomysł na życie to odpowiada, że nie wie :)

Pozdrawiam
Eiffla
 
Posty: 23
Dołączył(a): 17 wrz 2007, o 11:19

Postprzez Barbie* » 19 wrz 2007, o 18:21

Każdy czasami lubi seks z internetem.
Czy to uzależnienie? Trudno stwierdzić, może ma tam cos czego nie ma w realu...
Pytałaś go o to?
Barbie*
 
Posty: 358
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 13:57
Lokalizacja: Powiedzmy Gdańsk :)

Postprzez zenek » 19 wrz 2007, o 19:24

Eifa,

ja jestem takim facetem ... tyle że 10 lat później ;)
Bezradne dziecko które nie dorosło i boi się świata i ludzi, w żonie szuka opiekunki i mamusi, a przed trudnymi problemami ucieka w uzależnienia typu internet i alkohol.
Z perspektywy czasu powiem ci jedno - wszystkie próby spełzły na niczym (psycholog, prośby, groźby), czym dalej w czasie, tym było coraz gorzej. Dla mnie w końcu najlepsza okazała się terapia wstrząsowa. Żona mnie w końcu wyrzuciła. Zacząłem żyć na własnym garnuszku i miałem wybór - albo się całkiem pogrążyć, albo coś robić ze sobą. Więc zrobiłem coś ze sobą - musiałem (bo nie miałem już żony-matki-opiekunki) ... i teraz po iluś tam latach jestem zadowolony z tego co się stało :)
Małżonka też jest zadowolona - ułożyła sobie życie z kimś innym.

Co nie znaczy bynajmniej że Cię namawiam do takich kroków ... być może jest jakieś inne rozwiązanie. Np. te z listu Św. Pawła do Koryntian "... miłość cierpliwa jest, łaskawa jest, niczego nie oczekuje, wszystko zniesie ..."
zenek
 
Posty: 7
Dołączył(a): 15 maja 2007, o 02:17

Postprzez Eiffla » 20 wrz 2007, o 11:44

Wiesz, co Barbi -ja nie lubie seksu z internetem, bo potrzebuje go w realu. Poza tym to nie taka prosta sprawa rozmawiać na ten temat. Próbowaliśmy o tym rozmawiać na terapii, ale jeśli on twierdzi, że z nami jest ok, że ja mu odpowiadam, że jestem dla niego atrakcyjna to co mam myśleć? Wydaje mi się, że to są dla niego większe wrażenia, których nie potrafi dzielić ze mną, może potrzebuje czasu, żeby dojrzeć emocjonalnie do tego. Jak na razie, jak napisał zenek cierpliwie czekam przede wszystkim na rozmowę ewentualnie na poprawę, bo wiem, że wina leży po środku i muszę to sobie wyjaśnić.
Dziekuje wszystkim za słowa wsparcia, to naprawdę cenne.
Eiffla
 
Posty: 23
Dołączył(a): 17 wrz 2007, o 11:19

Postprzez Czesio » 26 wrz 2007, o 18:30

Eiffla
poczytaj sobie : http://kobieta.gazeta.pl/kobieta/1,66920,4029650.html
może jak napisałaś pracujesz długo to Twój facet czuje się zagrożony.
I to mówi Ci facet kochana.

Pozdrawiam
Avatar użytkownika
Czesio
 
Posty: 45
Dołączył(a): 21 sie 2007, o 16:56


Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: aaidimag i 213 gości

cron