---------- 11:50 12.03.2010 ----------
Ladybird napisał(a):Nie chę zegnać tego Pana, bo taki Pan to skarb, ale chcę ,zeby mnie ten Pan pokochal i chce z nim stworzyc prawdziwy ,staly zwiazek ,bo naprawdę warto.
[/code]
Przypomniało, jak terapeuta mi powiedział, że próbując utrzymać piasek w dłoni, nie powinniśmy zaciskać pięści, tylko pozostawić ją szeroką otwartą.
A drugie co mi się przypomniało, to najmądrzejsze w życiu stwierdzenie wyniesione z licznych książek i z tego forum - nie możesz zmienić kogoś, zmienić możesz tylko siebie.
I działa to zawsze tak samo. Jest coś chorego w związku, jesli Twoje poczucie szczęścia uzależniasz od tego czy :
- on przestanie pić
- on pójdzie wreszcie do pracy
- on zacznie pomagać w domu
- on przestanie bić
- on powie że kocha
- on przestanie kłamać
- on przestanie zdradzać
- on zacznie dotrzymywać słowa*
*( dowolne wybierz).
Lady, tak mi sie nasunęło jednak, czy ten związek, mimo wszystko, nie jest jednak podobny do poprzednich, bo oparty na ,, będę szczęśliwa, jeśli on .... ( wstaw typowe dla każdego z poprzednich związków)" ?
I znowu wracamy do posumowania Ewki:
- albo dziękuję i mam do tego pełne prawo, bo nie radzę sobie emocjonalnie w obecnej sytuacji
- albo akceptuję i jestem szczęśliwa z tym co jest.
---------- 11:54 ----------bunia napisał(a):.....na nic nie ma gwarancji o ktora podswiadomie zabiegasz........
Buniu, myślę że to strzał w 10-tkę.