Dom to piekło istne na ziemi

Problemy z rodzicami lub z dziećmi.

Dom to piekło istne na ziemi

Postprzez Smerfna » 3 mar 2010, o 01:38

Jest znowu awantura... Wojna! Rzucanie w siebie przedmiotami. Pięści zaćiśniete, krew, krzyk, płacz. W domu jestem Ja, brat, i noworodek... 5 dziecko moich rodziców. To był wielki błąd, dziecko ma przegrane życie na samym starcie.
Ja jestem dorosła, ale mam dosyć, czasami mam myśli aby go zabić, albo siebie zabić!!! To jest straszne.
Ja jestem wypalona, chyba mam nerwice bo mi strasznie jest nie dobrze.
Są swa wyjścia, zaczekac w piekle jak wyjedzie, albo nie wyjedzie, albo policja i do rana bedzie spokoj. A póżniej powtórka.
Grozi że podpali dom... i Zostaniemy bez dachu nad głowa.

Mam taka pustke. piszcie... nie mówiłam nikomu o tym, a potrzebuje kogoś. Błagam,,,,
Avatar użytkownika
Smerfna
 
Posty: 330
Dołączył(a): 12 sty 2008, o 17:18

Postprzez Księżycowa » 3 mar 2010, o 02:46

:pocieszacz: . Rozumiem co czujesz. Też różne sceny przechodziłam i przechodzę. Nie masz możliwości wyprowadzenia się z domu, stworzenia sobie swojego własnego, dobrego i spokojnego świata? To chyba jedyne rozwiązanie w takiej sytuacji byś nie straciła wszystkich soków życia, które Ci jeszcze pozostały.
Ja od nie dawna robię tak, że mimo tego, że mieszkam nadal w domu, to ten dobry świat staram się budować w sobie, bo ich życie to ich a moje, to moje i wiem, że będzie wyglądać zupełnie inaczej. Póki jednak nie ma opcji trzeba sobie jakoś radzić. Nie mam tu na mysli zamykania się w sobie a wręcz odwrotnie.
Polecam Ci te dwie książki: ,,Możesz uzdrowić swoje życie" - Louise L. Hay i ,,Poznaj moc, która jest w Tobie" - Louise L. Hay.

Bardzo pokrzepiające i dające nadzieję. Polecam i pozdrawiam Ciepło.
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Postprzez Lelula » 3 mar 2010, o 10:52

Jak się czujesz Smerfna?...

Mocno Cię przytulam!... :pocieszacz:
Avatar użytkownika
Lelula
 
Posty: 176
Dołączył(a): 14 sty 2009, o 16:40

Postprzez Smerfna » 4 mar 2010, o 23:32

przyszedł teraz do mnie... porozmawiać...
powiedziałam mu prawde.... ze on tyle lat katował mame, była zakrwawiona spuchnieta, a jak on dostał 3 razy od niej to jest wielkie halo.... twierdzi ze nie wróci. nawet sie nie przyznaje ze ja katował.
skonczyła sie kasa, ja nie moge znalesc pracy w domu jest na utrzymaniu ja studiuje, moi 3 bracia i siostra 4 miesieczna, mama i oczywiscie ojciec, który lezy na kanapie cały dzien albo chcleje u sasiada....
Avatar użytkownika
Smerfna
 
Posty: 330
Dołączył(a): 12 sty 2008, o 17:18

Postprzez Księżycowa » 5 mar 2010, o 11:00

Musisz przeżywać coś okropnego. W zasadzie nie wiem co Ci powiedzieć... ale jestem z Tobą. Pamiętaj, że nie jesteś sama. Może... brutalne będzie to, co napiszę, ale nie myślałaś, żeby pójść to zgłosić na policję? W takich wypadkach muszą chyba coś zrobić... Ja wiem, że to Twój ojciec itp., ale ja też mam ojca alkoholika i uwierzyłam w to, co piszą w nie jednej książce i nie tylko, że należy dbać o swoje zdrowie i życie mimo tego, że to jest nasz ojciec czy matka. Piszesz, że jesteś wypalona. On Cię niszczy, wysysa z Ciebie ostatnie soki życia.
Alkoholik nie myśli o swojej rodzinie. On ma ją głęboko gdzieś. Jestem pewna, że to widzisz. A jak nie, to się przypatrz dobrze.

Nie chciałabym, zebyś mnie źle zrozumiała, ale należy ratować siebie, bo ojciec nagle się ni zmieni. Wiesz o tym przecież... To taka moja sugestia. Trzymaj się Ciepło i nie poddawaj :pocieszacz:
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Postprzez Smerfna » 5 mar 2010, o 12:09

OJ... wielokrotnie myslałam zeby zgłosić to na policje.

Lecz po pierwsze... kiedyś może bedzie lepiej, i bedę miała do końca zycia wyrzuty sumienia.

Po drugie... obiecał ze podpali dom. I co ja i moja chora rodzina pójdziemy do przytułku? Jak pracowaliśmy na ten dom WSZYSCY kilka lat? Wiem że to nie wszystko, ale chyba nikt sobie nie wyobraża życia na ulicy.

Po trzecie... On pracuje za granicą. Może wkońcu wyjedzie. I jak wyjedzie nie wróci co najmniej rok. Może jak będzie tam sam i jak wróci na pare dni to te dni będą ok. Bo w sumie duża cześć kłótni to o wychowanie nas, dzieci.

Może się łudze, znam ten schemat psychologiczny, studiuje pedagogike, miałam to... ale jak to się mówi, szewc bez butów chodzi...

Po czwarte... moja kilku miesieczna siostra nie zrozumie czemu tatuś siedzi.

Muszę uciekać zaraz na uczelnie ;)
Avatar użytkownika
Smerfna
 
Posty: 330
Dołączył(a): 12 sty 2008, o 17:18

Postprzez Księżycowa » 5 mar 2010, o 12:20

Moja mama ciągle mówiła ,,Może będzie lepiej". NIE JEST. Dziś jest nie do wytrzymania. Mamy plany z chłopakiem by zamieszkać razem. Ja musiałam zwolnić się z pracy, ale jak tylko znajdę nową, to będziemy się starali jak najprędzej połączyć siły.

Myślę, ze dla Twojej małej siostry jest to dobre? Wiesz przecież, że nie. Wiesz, że lepiej, żeby jej nie niszczył. Wiesz jak cierpisz. Chcesz, żeby i ona miała takie problemy?

Nie wierzę, że spali dom, nie wierzę. Zorientuj się może czy takich przypadków nie zmuszają do leczenia. Nie gódź się na to. Wasze życie ma szanse na lepsze, ale to Wy musicie się na to zgodzić i wierzyć, choćby nie wiem co się działo. Dacie radę. Właśnie na własnej skórze przekonuję się, ze da się wyjść z sytuacji, z której myśleliśmy, że nie ma wyjścia. To wyjście znajdujesz i nawet nie wiesz jak, o wiesz, że musisz, że chcesz, by Twoje życie wyglądało inaczej...
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Postprzez Smerfna » 8 mar 2010, o 22:08

A ja wierze że spali... hm...
Leży już z pół roku na kanapie przed TV, pieniędzy nie ma, na szkołe, na studia, a o przyjemnościach nie wspomne. Za jakiś czas nie będzie na jedzenie.

Mama szuka pracy, ja szukam pracy, ale nic...


Piszę też na innych tematach na tym forum. Chyba się zdecyduje na poważną rozmowe z moich meżczyzną. Jestem z nim 8 miesięcy, nie wiem czy wie o moich problemach czy się domyśla. Boje się bardzo że go strace!!! A wtedy chyba umre. Ale chyba wkońcu szczerość jest ważna? Chyba to doceni? Wiem że traktuje mnie na poważnie, że kiedyś chciałby założyć ze mna rodzine, ale nie wiem czy nie zmieni zdania...
Avatar użytkownika
Smerfna
 
Posty: 330
Dołączył(a): 12 sty 2008, o 17:18

Postprzez Honest » 9 mar 2010, o 02:49

---------- 01:47 09.03.2010 ----------

Smerfino,

możesz zgłosić ten problem do ośrodka pomocy społecznej lub policję- jesli się boisz to anonimowo. Z doświadczenia wiem, że kobiety boją się bardzo podjąc takie kroki, ale w kilku przypadkach, gdzie uświadomiłam im konsekwencje zaniechania czy działania sytuacja się poprawiała - nie było kolorowo, ale nadzór słuzb (policja, sąd) sprawił, że mężczyćni pokornieli (potrafiłam być u nich w domu co 2 dzień i budzić jak spali by porozmawiać o ich zachowaniu 8) ).
Dlaczego policja nie podjęła kroków aby z art 207 kk go ukarać za znęcanie nad rodziną? To przestępstwo ścigane z urzędu!!!! Poza tym jeśli tata pije można go skierować na przymusowe leczenie i nie musi tego robić członek rodziny.

---------- 01:49 ----------

Smerfino, nie zrozumie siostra, ze tata siedzi??? A czy rozumie rzucanie talerzami i awantury...?
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Postprzez Smerfna » 9 mar 2010, o 22:10

hm.... tata ma już nadzór kuratola. Policja też często była, ostatnio spokorniał... to fakt, jest "lepiej".
Ale on twierdzi że nie boji nikogo!!! Daje telefon aby dzwonić na policje. Oj nie wiem... Mam mentlik. Wiem że niby to jest słuszne, ale....
Avatar użytkownika
Smerfna
 
Posty: 330
Dołączył(a): 12 sty 2008, o 17:18

Postprzez Honest » 9 mar 2010, o 23:03

To dośc częsta reakcja, a ten kto mówi, że sie nikogo nie boi - kłamie. A czy informujecie kuratora o tym co sie dzieje? Myślę, że ktoś powinien wówczas zadzonić na policję, choć rozumiem obawy z tym związane.
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Postprzez Smerfna » 9 mar 2010, o 23:27

kuratorka wszystko wie... jeszcze jeden telefon na policje interwencja i zacznie sie sprawa sądowa, kuratorka wniesie pozew, wszytstko się zacznie...
Ale może w ciągu 2 tygodni wyjedzie... Tak jak mówi. Narazie jest spokój.
Avatar użytkownika
Smerfna
 
Posty: 330
Dołączył(a): 12 sty 2008, o 17:18

Postprzez Honest » 9 mar 2010, o 23:58

Smerfino, ale na co czeka kuratorka? Przemoc domowa - psychiczna i fizyczna jest przestępstwem. Na co czekać?
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Postprzez Smerfna » 10 mar 2010, o 22:48

na co czeka.... nie wiem...

kolejna scena... w domu każdy śpi, on siedział spokojnie w samochodzie i wpadł nagle że ktoś mu spuścił paliwo z samochodu w którym siedział! ! !
Avatar użytkownika
Smerfna
 
Posty: 330
Dołączył(a): 12 sty 2008, o 17:18

Postprzez 1KOR13 » 11 mar 2010, o 04:06

---------- 02:52 11.03.2010 ----------

Ja bym na Twoim miejscu dzwonił non stop na policje. Zadzwoń na niebieską linie, tam powiedzą Ci co robić. Musisz zastosować twardą miłość i usadzić ojca. Załóż na policji niebieską karte. Nie oglądaj się na ludzi co powiedzą i takie tam. Bycie ofiarą a męczenikiem to dwie różne sprawy. Ojciec jest degeneratem i jesteś mu winna usadzenie w więzieniu. Ojciec nie jest wart ani troche waszego horroru .

---------- 03:06 ----------

Możesz też udać się do PARPA w Twoim mieście i tam poszukać wsparcia w Twojej sytuacji.
Na www.parpa.pl znajdziesz adres placówki w Twoim mieście .
1KOR13
 
Posty: 337
Dołączył(a): 18 lip 2009, o 22:57
Lokalizacja: z mazowsza

Następna strona

Powrót do Rodzice

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 220 gości