Jak dalej żyć.

Problemy z partnerami.

Postprzez Rozpacz » 7 mar 2010, o 13:56

napisalam tutaj bo myslalam, ze dostane jakis drogowskaz, jakies slowa pomocy, chce sobie wszystko poukladac nic wiecej.
dla kogos moja sytuacja moze byc glupia i moze sie z niej smiac ale dla mnie to smieszne nie jest.
nie uzyskalam tu zadnej pomocy tylko jakies slowa ktore jedynie mi podcinaja skrzydla i uswiadamiaja zebym nie wiem poszla lepiej sie zabic bo zycie jest okrutne i lepiej nie bedzie.
Rozpacz
 
Posty: 96
Dołączył(a): 27 lut 2010, o 11:31

Postprzez mahika » 7 mar 2010, o 14:01

:pocieszacz:
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez bunia » 7 mar 2010, o 14:14

Nie widze tu nic do smiechu ani rowniez aby ktos sie smial...... rozumiem, ze jest Ci trudno ....pomoca nie zawsze jest poklepywanie po ramieniu.......ten zwiazek jest destruktywny i nic nie wnosi dobrego do Twojego zycia......probujemy Ci pomoc zrozumiec, ze trwajac w nim sama sobie podcinasz skrzydla ale jak kazdy z Nas i Ty masz mozliwosc wyboru........mozna sie uwolnic ale potrzebna jest konsekwencja czego Ci zycze.
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez Rozpacz » 7 mar 2010, o 14:27

Ja jestem konsekwentna.
Moj byly partner ciagle powtarza ze mnie kocha i blaga o szanse, chociaz wiem jak sie to skonczy to jestem gotowa zrobic dla niego wszystko ale nie ulegam swojemu pragnieniu i jestem twarda.
Ty lko prosze mi powiedziec co mam zrobic jesli on sie zabije ? Ulozyc sobie zycie na nowo ? Cieszyc sie ? On ma depresje i wiem jakie ma stany i dopuszczam do siebie wszelkie rozwiazania.
Zalozmy ze to zrobi i co wtedy ?
Rozpacz
 
Posty: 96
Dołączył(a): 27 lut 2010, o 11:31

Postprzez Lelula » 7 mar 2010, o 14:42

Rozpacz napisał(a):nie uzyskalam tu zadnej pomocy tylko jakies slowa ktore jedynie mi podcinaja skrzydla i uswiadamiaja zebym nie wiem poszla lepiej sie zabic bo zycie jest okrutne i lepiej nie bedzie.


Kasia naprawdę tak odbierasz te 6 stron pisanych z troską i prawdziwą zyczliwością do Ciebie?....
Jeśli tak, proszę, weź 7 głębokich oddechów i przeczytaj wszystko jeszcze raz...


Kasia, Twój BYŁY chłopak ma problemy ze sobą. To jest więcej niz pewne.

Z doświadczenia wiem- że się NIE ZABIJE.

Jeśli zadzwoni do Ciebie kolejny raz i zacznie straszyć, ze popełni samobójstwo, bardzo Cię proszę, znajdź nr komisariatu policji w jego mieście, zadzwoń tam i powiedz, ze chłopak chce popełnić samobójstwo. Zadzwoń też na tamtejsze pogotowie i powiedz wszystko.

Twoim obowiązkiem jest poinformować odpowiednie służby o ewentualnym zagrozeniu życia innego człowieka. Nawet jeśli zagrożenie życia jest tylko urojone.

To jest twój obowiązek.

Natomiast nie jest twoim obowiązkiem poddawanie się szantażowi emocjonalnemu!

Kasia, tak dobrze Ci juz szło. Zaczęłaś o siebie walczyć...Proszę, bądź konsekwentna...


Jeśli naprawdę boisz się, ze on się zabije, zrób tak, jak Ci radzę. Jeśli chłopak jest zdecydowany popełnić samobójstwo (w co szczerze wątpię) otrzma fachową pomoc...Jeśli nie, przyjazd profesjonalnej pomocy być moze go otrzeźwi i na następny raz pomysli, zamiast w głupi, pusty i nieodpowiedzialny sposób zacznie cie szantazować..

Przytulam!
Avatar użytkownika
Lelula
 
Posty: 176
Dołączył(a): 14 sty 2009, o 16:40

Postprzez bunia » 7 mar 2010, o 14:47

Chcesz pomoc to naturalne ale nie ponosisz odpowiedzialnosci za to co robia inni........On ma rowniez prawo wyboru i podejmowania decyzji co chce zrobic, wciaganie innych jest szantazem emocjonalnym jakby na to nie spojrzec.
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez Rozpacz » 7 mar 2010, o 15:13

Idzie mi dobrze, trzymam sie i jestem konsekwentna.
Wczoraj poczulam potrzebe zeby sie odezwac bo chcialam uslyszec co ma mi do powiedzenia. Nic sie nie zmienilo, wiem. Poczulam sie po tym lepiej. Spokojniej.
Wiem ze z moim bylym chlopakiem jest cos nie tak ale chcialam mu pomoc bo przykro mi ale nie naleze do osob ktore traca kontakt z dnia na dzien i maja wszystko gdzies.
Rozumiem ze chcecie mi pomoc i to robicie a;e oceniacie moja sprawe na podstawie swoich przezyc, a moze jest dla nas szansa ?
Rozpacz
 
Posty: 96
Dołączył(a): 27 lut 2010, o 11:31

Postprzez Asik35 » 7 mar 2010, o 15:17

Trochę zabolały Twoje słowa,że nie uzyskałaś tu żadnej pomocy, tylko(???) SŁOWA, ale ok, widać tak czujesz....z drugiej strony, wiesz, nie możesz oczekiwać od kogoś,że podejmie za Ciebie decyzję, czy da Ci gotową receptę, bo takiej nie ma, bo nikt z nas nie jest Tobą i to Twoja bajka, nie nasza....
Jesteś dorosłą osobą, która jest odpowiedzialna za siebie...na tym też głównie polega bycie dorosłą...
Chciałaś drogowskazu,proszę bardzo- dostałaś konkretne namiary do kogoś kto pomógłby Ci pomóc.
Asik35
 
Posty: 165
Dołączył(a): 30 lip 2009, o 10:49
Lokalizacja: tak blisko tak daleko

Postprzez Sansevieria » 7 mar 2010, o 15:20

Kasiu, mam wrażenie, że bardzo byś chciała przeczytać, że "jest dla was szansa" i zeby ktoś z forum pokierował Tobą, powiedział Ci co masz zrobić, żeby ten związek utrzymać. Ale wiesz, toksyczne związki sa po prostu toksyczne. I wiele osób tutaj tak czy inaczej w takich związkach było/jest. Jest też obszerna literatura na ten temat. Nie sądzę żeby ktokolwiek coś takiego napisał.
Podobnie jak Lelula sądzę, że samobójstwo chłopaka jest bardzo mało prawdopodobne i podobnie jak Ona doradzam zrobienie tego, co należy czyli zawiadomienie stosownych służb.
Trzymaj się podjętej decyzji, zakończ to - jeseś mądra dziewczyna i dasz radę.
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Postprzez Rozpacz » 7 mar 2010, o 15:27

Przepraszam, ze kogos urazilam swoimi slowami... Jestem zla na siebie i zrzucam to na innych, wybaczcie...
Nie kieruje sie zadna wypowiedzia do konca, nie chce zeby ktos mowil mi co mam robic. Wiem czego chce i jakie mam marzenia i on tego nie akceptuje a bardzo bym chciala zeby akceptowal... Zeby zrozumial... Tak bardzo chcialabym uslyszec ze jest szansa... Jestem pogubiona i sama do konca nie wiem co robic...
Rozpacz
 
Posty: 96
Dołączył(a): 27 lut 2010, o 11:31

Postprzez Sansevieria » 7 mar 2010, o 16:25

Wiesz ,on jest jakims człowiekiem. Zauważ że jego postępowanie w Waszym związku dotychczas było bardzo skuteczne. Robił co chcial i dostawał co mu było potrzebne. Nadal próbuje powtórzyć stary schemat. Bo przez lata ten schemat działał.
Szansy na spełnienie Twoich marzeń z tym człowiekiem takim jakim jest teraz nie ma. Bo on nie ma żadnego powodu żeby się zmienić. Inaczej potraktować Ciebie i związek. Ludzie czasem zmieniają się wtedy, kiedy stare sposoby zachowań nie działają. Ale decyzję o zmianie muszą podjąć sami. W sobie. Nikt z zewnątrz nikogo nie zmieni. Ty jego też nie. Natomiast możesz zmienić siebie. Chronić siebie. Dbać o siebie. I zobaczyć co z tego wyniknie. :)
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Postprzez Rozpacz » 7 mar 2010, o 17:46

Spaliłam przed chwila wszystkie rysunki lisciki kartki od niego.
Jak juz mowilam miskow nie wyrzuce, sa mi obojetne i nie wzbudzaja we mnie zadnych emocji, nie spie juz z nimi, kosmetyki mi sie koncza i rowniez wyrzuce, na ciuchy uwagi nie zwracam.
Zle mi i ciezko sie czuje, jestem pogubiona i nie wiem co mam robic... Chcialabym miec czysty umysl...
Rozpacz
 
Posty: 96
Dołączył(a): 27 lut 2010, o 11:31

Postprzez Sansevieria » 7 mar 2010, o 17:56

No i bardzo dobrze że spaliłaś. Wiesz, daj temu Twojemu zatrutemu umysłowi troszkę czasu na detoks. Jak przy zatruciu pokarmowym, nie mija natychmiast...jesteś na niewątpliwie dobrej drodze :)
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Postprzez Rozpacz » 7 mar 2010, o 19:39

Tak musze dac sobie czas.
Jestem tak skolowana ze musialam zapisac sobie czego ewentualnie potrzebuje w zwiazku, jaki mam styl, co mam zrobic z soba, strasznie jestem roztrzesiona, w kawalkach...
Rozpacz
 
Posty: 96
Dołączył(a): 27 lut 2010, o 11:31

Postprzez bunia » 7 mar 2010, o 20:07

:pocieszacz: ...ulozy sie, bedzie dobrze :usmiech2:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 200 gości