Znowu depresja, zdany sam na siebie

Problemy związane z depresją.

Znowu depresja, zdany sam na siebie

Postprzez rds » 2 mar 2010, o 21:02

Jakis czas temu opisywalem tutaj swoje problemy, pewna kolezanka z forum bardzo mi pomagla w tamtych chwilach . Od tamtej pory wiele sie zmienilo,` jestem sam, sam spedzilem swieta, totalnie sam we wszystkim.Od okolu roku prowadze dzialanosc na wieksza skale, nieczego mi nie brakuje pod wzgledem materialnym, ale nie tylko o to w zyciu chodzi.
Gdy poznaje dziewczyne a ona staje mi sie coraz blizsza, mam odrazu wrazenie jej chodzi tylko o to co mam i co moge jej dac pod wzgledem materialnym, nie potrafie patrzec pozytywnie na innych ludzi.

Od okolo pol roku jestem zabiegany i ciagle w rozjazdach po Europie, Czuje sie z dnia na dzien coraz gorzej. Teraz mamy duze zlecenie w Belgii, rano wstaje, wracam bardzo pozno czasami nawet o 1 w nocy. Musze wszystkiego pilnowac..
Najgorsze jest to, ze znowu powrocily mysli samobojcze, bardzo silne jak nigdy przedtem. Czekam tylko na powrot do kraju, jednak z drugiej strony jak pomysle nad co ja chce robic i jak moge tym skrzywdzic pewnych ludzi, to te mysli odchodza. I tak wkolo, chwila mija i znowu to samo..... Sam nie wiem co ze mna sie dzieje.
Nie widze sensu w zyciu, firma, dom,wyjazd zagraniczny i tak wkolo.
Raz tylko bylem w domu od grudnia, w domu u rodzicow. Ciagle mi mowia ze mnie rozumieja, ze wspieraja mnie i ze napewno w koncu bede mial wiecej czasu dla rodziny jak wszystko sie uspokoi.
Dziewczyny nie mam od ponad roku i nie chce zadnej, na znajomych tez nie mam czasu, czasami gdzies zadzwonie porozmawiam i tyle ...
Z rodzicami zyje tez roznie, czasami jest ok, dobrze sie dogadujemy a nastepnego dnia jest wszystko na odwrot, to wszystko dzieje sie oczywiscie tylko za posrednictwem telefonu gdyz dawno u nich nie bylem.

Pogubilem sie w tym wszystkim i czuje ze jest naprawde ze mna coraz gorzej.....
rds
 
Posty: 62
Dołączył(a): 7 wrz 2008, o 01:57
Lokalizacja: Polska

Postprzez bunia » 3 mar 2010, o 10:00

.....wiesz bardzo duzo ludzi zyje ponizej minimum, jest to sprawa przezycia, Ty masz ten komfort, ze nie musisz o to sie martwic tylko dbac aby nie zjechac z poziomu.......nie ma tez nic za darmo, kosztuje to pewnych wyrzeczen, kompromisu ale to nie znaczy, ze zycie jest przegrane......moze zafunduj sobie jakis odpoczynek, urlop, duzo jezdzisz wiec moze wiecej czasu w rodzinnym gronie, miejscu, starzy koledzy.....masz pewnie jakies zainteresowania, pasje.....jesli to jednak depresja to radze wizyte u lekarza i terapeuty......
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez Bene » 3 mar 2010, o 11:20

No niezly dym.Siedzisz sobie sam na swojej forsie i myslisz ze jak ktos sie pojawi to Cie oskubie.I nie masz czasu by popracowac nad soba.
Jezdzisz wiele,wiec kup sobie troche madrych E-bookow i posluchaj po drodze,moze to cos da.

Inny rodzaj wyscigow:
Do emerytury jakies 10 lat,praca przez posrednikow bo kto na stale wezmie "dziadka"?
"Dziadek" sobie mysli:Czy dam rade jeszcze tyle czasu ganiac,bo jak sie skonczy zdrowko to bedzie klops.Ale byc moze dojedzie ostatkami sil do emerytury i tez klops.Konczy sie zycie.

Tak zle,tak niedobrze.
Jestes pewnie mlody,wiec nie potrafisz gospodarowac swoimi silami.Strasznie spiety jestes,jak agrafka.Rozepnij sie troche bo na starosc bedziesz jeszcze gorzej jeczal.Bo teraz nie potrafisz sie z nikim podzielic swoim zyciem.
Spytaj ojca,co on takiego zrobil z Toba.
Bene
 
Posty: 307
Dołączył(a): 5 gru 2009, o 18:02

Postprzez PodniebnaSpacerowiczka » 4 mar 2010, o 12:07

Czy istnieje możność, że w najbliższej przyszłości nie będziesz musiał już tyle poświęcać dla firmy ?
... wypruwasz żyły, jednak co z tego, kiedy nie masz tego z kim dzielić ? Kiedy nawet nikomu nie ufasz ?

Ważne, by człowiek ustalił sobie ramy własnych dążeń, to, co dlań się na serio liczy, by nie zginąć w destrukcyjnym pościgu za czymś pozornie ważniejszym.
Avatar użytkownika
PodniebnaSpacerowiczka
 
Posty: 2415
Dołączył(a): 22 maja 2007, o 21:03
Lokalizacja: Wszędzie mnie pełno ;-).

Postprzez KMN » 5 mar 2010, o 19:59

Sprawdz czy Twoj zawód to jest Twoje spełnianie się w życiu. Co chciałbyś tak naprawde robic? Co chciałbys osiagnac?

" nieczego mi nie brakuje pod wzgledem materialnym, ale nie tylko o to w zyciu chodzi. "

O co jeszcze? Co uwazasz za istotne? Co chiałbyś wypełniać?

"Gdy poznaje dziewczyne a ona staje mi sie coraz blizsza, mam odrazu wrazenie jej chodzi tylko o to co mam i co moge jej dac pod wzgledem materialnym, nie potrafie patrzec pozytywnie na innych ludzi."

Na forum zrobiłem taki temat The Work mieszczacy sie tutaj:

http://www.psychotekst.pl/phpBB2/viewtopic.php?t=5091

Weź te zdania które zacytowałem i wypełnij formularz odnosnie ich.

"Najgorsze jest to, ze znowu powrocily mysli samobojcze, bardzo silne jak nigdy przedtem."

Maja jakis powód by akurat teraz powracac? Co ten powód dla Ciebie znaczy?

"Nie widze sensu w zyciu, firma, dom,wyjazd zagraniczny i tak wkolo. "

ponawiam moje pytanie: co chcesz osiagnac? Jaki cel mozesz sobie postawic by zaczac go realizowac i by juz jego realizacja była czyms co Ci beidze dawało frajde?
Avatar użytkownika
KMN
 
Posty: 298
Dołączył(a): 2 paź 2009, o 01:40
Lokalizacja: Magic land

Postprzez marie89 » 5 mar 2010, o 20:49

Witaj rds;)

Żyjesz pracą i nie pozostaje Ci czasu na nic innego? Unikasz kontaktu z bliskimi, z przyjaciółmi.. i ten strach.. Nie jestem psychologiem... nie nałykałam się też zbyt wielkiej mądrości życiowej.. ale mam przeczucie, że Ciebie ktoś po prostu kiedyś Cię bardzo zranił, rozczarował, zawiódł.. I teraz trudno Ci jest komuś zaufać po prostu. Mam rację? Teraz uciekasz w pracę by "nie czuć". Nie da się tak na dłuższą metę..

Co do kobiet.. Dlaczego uważasz, że "lecą" wyłącznie na kasę? Znając życie jest takich wiele- ale nie WSZYSTKIE;) Nie chcesz być samotny. Nikt tego naprawdę nie chce.. i samotny nie jesteś, może teraz jesteś sam(z wyboru zdaje się) ale nie samotny.. to wielka różnica.

Otwórz się na drugiego człowieka.. warto.
marie89
 

Postprzez hej » 5 mar 2010, o 21:19

rds napisał(a): Gdy poznaje dziewczyne a ona staje mi sie coraz blizsza, mam odrazu wrazenie jej chodzi tylko o to co mam i co moge jej dac pod wzgledem materialnym, nie potrafie patrzec pozytywnie na innych ludzi.

A jakby zaczynać znajomość nie chwaląc się ile się ma to i nie byłoby kłopotu. Nie twierdze, że sie chwalisz ale troche skromności w tej sprawie myślę, że by jakoś pomogło. Możesz też wspominać czesto o rachunkach do płacenia ale wymyślam :roll:
Spróbuj sobie jakoś pod tym kątem spojrzeć.
Bo tak na serio to to co można dać materialne nie jest.
Pozdrawiam
hej
:slonko:
hej
 


Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 326 gości