Powrót tematu z przed roku zdrada

Problemy z partnerami.

Postprzez munsand » 4 mar 2010, o 14:56

Kiedyś, gdzieś przeczytałam, że jeżeli kogoś naprawdę kochamy to czasami powinniśmy pozwolić mu odejść. Jest to niesamowicie trudne ale chyba czasami konieczne ;(. Trzymam kciuki za wszystkich z podobnymi rozterkami. Pogoda na sprzyja ;) mamy słoneczko za oknem.
munsand
 
Posty: 60
Dołączył(a): 13 sty 2009, o 23:10

Postprzez doduś » 4 mar 2010, o 15:07

to tak ładnie i smutno brzmi. Ja sobie to troszkę inaczej wytłumaczyłem. Jesli kocham naprawdę, to obdarzam wolnością. Skoro obdarzam wolnoscią, to ta osoba jest ze mną dlatego, że tego chce. Zatem nie istnieje coś takiego jak moje pozwolenie na jej odejscie. Jeśli zechce odejść po prostu to zrobi.
doduś
 
Posty: 1119
Dołączył(a): 5 sty 2010, o 10:16

Postprzez munsand » 4 mar 2010, o 15:30

Mówiąc, że pozwalam odejść mam raczej na myśli moje wewnętrzne przeświadczenie i zaakceptowanie takiego stanu rzeczy w moim sercu. My kobiety czasami nie wiemy kiedy przestać walczyć i wykonywać nerwowe działania, które jak nam się wydaje mają zatrzymać ukochanego. Skutek często jest odwrotny. Wiem, że jak będzie chciał to i tak odejdzie czy pozwolę czy nie. Właśnie wyprowadził mnie z równowagi kolejnym głupawym telefonem (ja przestałam dzwonić). Niestety prowadzimy razem firmę co znacznie komplikuje sytuację. Jak tylko uda mi się odzyskać nieco wewnętrzną równowagę to za chwilę coś się "wysypuje".
munsand
 
Posty: 60
Dołączył(a): 13 sty 2009, o 23:10

Postprzez KATKA » 6 mar 2010, o 11:37

ja.....kopnęła bym go w dupę i poszła dalej...
przepraszam...ale osobiscie juz nie wierzę w "nawrócenia".....jeśli mój obecny partner mnie zdradzi tak jak czynił to poprzedni...to takiego właśnie kopa zarobi....a ja...dam sobie radę....musze i już....
Nie wyobrażam sobie zadnego wytłumaczenia dla zdrady...jesli w zwiazku jest źle....to sie odchodzi nie zdradza....jesli am się problem ze sobą to się prosi o pomoc i go rozwiazuje a nie zdradza....poprostu nie am wytłumaczenia....i nie ma miłosci jesli robi się inaczej....każdy zasługuje na zdrowy związek.....
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez owodnia » 6 mar 2010, o 11:47

Piszesz o rzeczach , ktore mnie kiedyś też doprowadziłyby do takich emocji, rozpacz.
Dzisiaj patrzę na to inaczej, bez racjonalizacji i usprawiedliwienia typu , on sie pogubił :roll: .
Widzenie mam jasne i proste.
Nie podoba się ? To szkoda mojego i twojego czasu i życia .
Idź tam gdzie ci dobrze i nie psuj powietrza .
Jak mężczyzna załatw formalne sprawy i odjazd .
Tylko trzeba tu faceta a nie ......buraka.
Powodzenia.
owodnia
 
Posty: 90
Dołączył(a): 17 sie 2008, o 19:00

Postprzez munsand » 7 mar 2010, o 14:19

Mój mąż stwierdził, że się wyprowadza. Przyjęłam to ze spokojem. Chyba to jest jedyne rozsądne wyjście. Jego wersja jest taka, że musi przemyśleć - ja raczej jej nie zakładam. Myślę, że albo chce sprawdzić czy ona z nim będzie i udowodnić jej że ma czystą sytuację, albo już się dogadali. Jednego jestem pewna - nie muszę przestać się łudzić. Zamierzam potraktować to jako koniec i tyle, a co dalej będzie zobaczymy. Tłumaczenie pobudek tłumaczeniem, ale pewnych granic nie należy przekraczać i tyle.
Nie jest to łatwe ale cóż, nikt nie powiedział, że będzie łatwo. Dobrze, że teraz odbywa się to spokojnie i jesteśmy w stanie rozmawiać rzeczowo i poustalać pewne sprawy.
munsand
 
Posty: 60
Dołączył(a): 13 sty 2009, o 23:10

Postprzez lili » 7 mar 2010, o 20:59

munsand

trzymam kciuki i zycze Ci zeby wszystko poukladalo sie jak najlepiej a problemy zeby minely jak najmniej bolesnie
jestes bardzo dzielna :)

pozdrawiam i trzymaj sie cieplo
li
Avatar użytkownika
lili
 
Posty: 1236
Dołączył(a): 30 maja 2008, o 12:08

Postprzez munsand » 7 mar 2010, o 22:05

Wyprowadził się. Żyję.
munsand
 
Posty: 60
Dołączył(a): 13 sty 2009, o 23:10

Postprzez Sansevieria » 7 mar 2010, o 22:57

I to mnie cieszy :)
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Postprzez ewka » 8 mar 2010, o 08:13

munsand napisał(a):SZKODA, ŻE MÓJ MĄŻ NIE ZDAJE SOBIE Z TEGO SPRAWY

Bo jak na kogoś najdzie pomroczność jasna, to z bardzo wielu rzeczy sobie nie zdaje sprawy. Niestety.

Dasz radę Munsand!
:ok:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez munsand » 8 mar 2010, o 11:58

Wstałam, ciężki dzień przede mną..... Staram się nad niczym nie zastanawiać, jaka wersja jest prawdziwa, czy ta, że musi sobie poukładać (taka jest oficjalna z jego strony), czy ta, że jest to tylko granie na zwłokę w obronie własnych interesów, aby mnie nie rozwścieczyć (firma jest na mnie i to jest poważny problem dla niego). Zwariować można..... Przydałby się taki przycisk do wyłączenia myśli :).
munsand
 
Posty: 60
Dołączył(a): 13 sty 2009, o 23:10

Postprzez Marcia » 8 mar 2010, o 15:46

:pocieszacz:
Marcia
 
Posty: 101
Dołączył(a): 13 wrz 2008, o 14:07

Postprzez zizi » 10 mar 2010, o 00:16

:pocieszacz:
Avatar użytkownika
zizi
 
Posty: 1189
Dołączył(a): 23 wrz 2007, o 16:37
Lokalizacja: z ... Polski

Postprzez munsand » 10 mar 2010, o 11:24

Żyję, piękna pogoda, wiosna, czekam kiedy zakwitną mi krokusy w ogródku. Pierwsze dwa dni były trudne, ale chyba głównie dla tego, że sama sytuacja jest dziwna. Nie chce podać adresu gdzie mieszka.... Szkoda gadać, nie wiem gdzie mieszka ojciec mojego dziecka..... ale to jego sprawa. Powoli przestawiam się na to, że nie czekam, niech się goni... zamierzam żyć normalnie i korzystać z możliwości które teraz mam jak chociażby czas na to żeby spotkać się z przyjaciółką na kawie. Najtrudniej będzie mi się uporać z jedną rzeczą - mam wrażenie, że powtarzam błędy mojej mamy która przez 25 lat żyła z mężem alkoholikiem. Chyba dlatego ja też podświadomie uparcie tkwię w tym wszystkim. Zrobię wszystko aby to zmienić, dla mojej córki, która źle reaguje na moje huśtawki nastroju. Gdzieś podświadomie czuję, że to wszystko zmierza ku lepszemu (co nie równo znaczy się z tym, że będziemy małżeństwem). Oby taka świadomość utrzymywała się jak najdłużej:). Pogoda mi sprzyja :).
munsand
 
Posty: 60
Dołączył(a): 13 sty 2009, o 23:10

Postprzez woman » 10 mar 2010, o 11:33

Jestem pełna podziwu. Zupełnie szczerze.
Wiosna idzie, i niech to będzie również poczatek wiosny w Twoim życiu.
Ściskam. :buziaki:
Avatar użytkownika
woman
 
Posty: 923
Dołączył(a): 26 sty 2009, o 21:12

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 26 gości