no własnie to poukładanie....jak juz myślę, że się złozyło...to się rozsypuje....a ztym, ze nie chce żeby on wiedział co teraz czuję to tak..., ze się znow boję
że będzie wiedział, ze mi zalezy, ze mogę jednak wybaczyc...czyli, że nie musi sie starać......gdyby spytał powiedziałabym co czuję....ale on nie pyta...Ciężko byc z kim kto nie potrafi wyrażać tego co czuje i mysli.....
czekałam cały weekend żeby ze mną porozmawiał...aż wczoraj sama go zagadałam....ciężko było wydusic cokolwiek on tak w sumie to chyba niewiele wie...chce to naprawić tylko sie zastanawiam czy wie co wogóle było nie tak.....szkoda mu tylu lat związku...tylko tyle chyba tak to teraz czuję...próbuje się nastawić na jakieś sygnały ale chyba nie potrafię
Usłyszałm też,z e ostatnio się zastanawiał jakby to było bezemnie....ale to zabolało....nic mi nie powiedział nie chciał porozmawiać....tak jakby czekał co się stanie...Widzicie ja zawsze szłam do niego chciałam rozmawiac rozwiązywać dany problem, który mi ciążył a słyszałam tylko, ze to chwilowy kryzys między nami, że minie...niec samo nie mija
potrezbna była taka burza żeby zrozumiał,z ę jednak chce ze mną zostać?? Pytanie czy jednak faktycznie chce
nie mogę się zgodzić żeby znów było tak jak było...bo to nie było dobre...nie byłam szczęśliwa on zreszta też
no i nie wiem co zrobić...
Zawsze Uważałam,z e głowna drogą do sukcesu jest rozmowa...a co jeśli partner nie umie albo nie chce....??Jak mam wiedziec,z ę coś jest nie tak? Dopiero jak mnie oszuka...zrani?? Znowu. Tu juz chyba nie chodzi o to co się stało w zeszły poniedziałek ( to już tydzien a ja nadal zyje
tu chodzi o nasz ostatni okres w związku.....Zauważyłam, że nie mówie o niej...o kłamstwie tylko o tym czego mi brakowało, czego potrzebuje a on niechciał mi dać....Co ja mogłabym dać jemu wiedząc oczywiescie czego potrzebuje a to wielka niewiadoma
Ja się poprostu nie czuje bezpieczna w tym związku już od jakiegoś czasu.....stąd moze ten lęk nie wiem....Zawsze o wszytsko sie starałam i walczyłam sama...byłam nauczona radzić sobie sama, bez pomocy innych
i zawsze się bałam, ze jednak sama nie dam rady
to, ze się kiedyś ciełam to przeciez tez była reakcja na lęki.......To wszytsko jest chyba zbyt skąplikowane
Ale chociaż słonko dziś pieknie świeci