Mgielko...
co tam u Was, jakie dalsze plany?
Warto zawsze cos zapalanowac, przynajmiej wie sie na co sie czeka
)
Tak sobie mysle, ze takie zwiazki na odleglosc, nie sa proste, potrzeba tu duzo sily, wytrwania i zaufania do partnera..
Alez czyz to co z trudem i cierpieniem sie wiaze, w konsekwancji nie przynosi dobrego owocu?
Ja z moim ukochanym juz za 12 dni sie spotykamy, jeszcze nie jest pewne, czy spotkamy sie tu gdzie teraz mieszkam czy juz w tym miescie do ktorego sie przenosze. To zalezy jak sie dalej potocza sprawy z mieszkaniem...Ale jedno jest pewne, napewno sie spotkamy- obydwoje nie mozemy nawet wyobrazic sobie innej mozliwosci..
Bedziemy razem non stop przez conajmiej tydzien, ani ja ani On nie bedziemy w tym czasie pracowac..
Wiesz Mgielko.. czytalam Twoje posty-...i wiesz czego Nam zycze?
Zycze Nam aby to wlasnie Ci okazali sie tymi naszymi, jedynymi..
Moim marzeniem jest juz byc z Nim do konca, ale oczywiscie byc szczesliwa..i Tobie tez tego zycze.
Raz jechalismy razem samochodem, lecial SDM-- cyt * Z nim bedziesz szczesliwsza, duzo szczesliwsza bedziesz z Nim*
Podspiewywalam..
Moj Marcin wtedy powiedzial
* Madzia ze mna bedziesz szczesliwsza* - i wlasnie tego pragne, i mam nadzieje ze wiedzial co wtedy mowil..
Ja i moj M- czyli 2M