zyc w udawaniu klamstwach zdradzie czy lepiej isc po most

Problemy z partnerami.

zyc w udawaniu klamstwach zdradzie czy lepiej isc po most

Postprzez tygrysiczka.77 » 26 lut 2010, o 05:06

Od sześciu lat jestem w związku z młodszym o 4 lata od siebie partnerem. Moje problemy z partnerem zaczeły się około 4 lat temu kiedy zaczał mnie okłamywac i go na tych kłamstwach przyłapywałam.Zawsze kiedy sie to zdarzało ja oczywiście od razu podejmowałam rozmowy na ten temat z moim ukochanym a mimo to nie dziala to na niego do dziś. Wciąż daje mi powody do nieufności.

Kłamstwa te zaczely się od poznania na czacie kolezanki a dokladniej po wymianiea nr tel i sms kiedy jednego dnia spytalam do kogo pisze odpowiedzial ze pisze do jednego ze swojego kolegow podajac jego imie . Wtedy to poraz pierwszy ja sprawdzilam jego telefon. I co?? oczyiscie okazało się ze sms do powiedzmy daniela okazal się sms do uroczej kolezanki z czata.
Nie ukrywam ze jestem zazdrosno o mojego ukochanego wiec ta nowa kolezanka stala się dla mnie rywalką. Ze mój ukochany nie zamierzal skonczyc tej znajomosci wiec się do tego przyczynilam.

Potym były kolejne sprawy: gey czaty. Wymiana zdjec wlasnych z homoseksualistami, pokazy dla tej publicznosci zarówno na czacie publicznym jak i skype, az w koncu doszlo ze spotykc zaczal się na sex z facetami. Jakis czas by spokój a w chwili obecnej oglada non stop porno na jednym z z popularnych portali internetoych, oglada ogloszenia panien lekkich obyczajów oddzwania na takie ogłoszneia oraz ja znajduje pieniadze z niewiadomego pochodzenia w jego osobistych rzeczachjakby przeznaczone na ten cel(taka jest moja mysl ze chce mnie zdradzic)

Kiedy pojawily się czaty i wymiana e-maili zainstlowalam szpiega w komputerzee by udowodnic mojemu ukochanemu ze to on jest nie fair. ON twierdzi ze to ja jestem winna ze sprawdzam jego. Jednak ja uwazam ze winny bardziej jest on gdyz to nie ja ta cała gierke zaczełam. On skupia się na skutkach a nie na przyczynach calosci tej sytuacji.

Również tu dochodzi problem ze ja mieszkam u niego pod jego dachem i jak cos jest nie tak zawsze slysze wy…j a ze moja rodzina nie pozwala mi wrocic do rodzinnego domu i on to wie wiec ON –ten mój ukochany mężczyzna dla którego posiwecilam się cała soba ewidentnie to wykorzystuje przeciwko mnie samej stawiając mi warunki nie szukajac i nie dążąc do jakiegkolwiek kompromisu. Kazda moja próba podjecia rozwiazania tych nawarstwionych już problemów konczy się tak samo –tzn ze ja mam robic tak jak on chce –tzn ja nie mam prawa powiedziec ze nie podba mi się ze sciagnał kolejny film porno lub ze wiem ze dzwonił do jakiejs pani lekkich obyczajów z ogłoszenia.

Dla mojego ukochanego kompromis oznacza ze to ja mam się zmienic, zaczac mu ufac i już nie sprawdzac a on z premedytacja gra na moich uczuciach szantazem i dopuszcza się wszystkiego co wie ze mi się nie podoba w jego postepowaniu i uwazam ze jest chore. Jakis czas nic się wtym co robi nie wypowiadalam udawalam ze go nie sprawdzam choc i tak to robilam a serce moje się krajałoz bólu bo sadzilam ze z tym skonczy –niestety dochodzily kolejne z wymienionych rzeczy

Zdaje sobie sprawe ze tu naruszam jego prywatnosc z tym kontrolowaniem jego poczynań ale wiem ze gdyby nie robil tak jak robi ja zachowywalabym tez się normalnie. Dla przykladu - jeśli umie powiedziec ze np. sciaga film porno który wspolnie wybralismy dzien wczesniej to niemoge zrozumiec jak można niby nie pamietac i uwazac za pierdole i pominac fakt sciagniecia filmu z jakąs 18 lub ze było się w danym dniu przez 5 godzin na stronach z ogloszeniami i to tez uwazac za pierdole nic nie znaczac która ja powinnam wiedziec. Czy ja nie mam prawa uslyszec prawdy czy musze siedziec w kacie by nie widziec co on robi na swoim komputezre??

Wypowiedzcie się jak oceniacie zachowanie moejgo partnera z którym pragne się zwiazac na przyszlosc, Jak mam sprawic by on chcial się zmienic w imie miłosci. Proszę pomózcie bo ja już naprawde jestem tymjuz wyczerpana choc chce wcia o niego walczyc. Czy uwazacie ze to bardziej ze mna cos nie tak??
tygrysiczka.77
 
Posty: 7
Dołączył(a): 5 cze 2008, o 13:02

Postprzez ewka » 26 lut 2010, o 08:13

Ja jednak chyba bym się wyprowadziła... to byłoby dla mnie za dużo, skoro żadne kompromisy nie wchodzą w grę. Nie widać u niego w ogóle choć odrobiny chęci i dobrej woli.

Chcesz walczyć i ja to rozumiem... więc dla mnie formą walki byłoby wyprowadzenie się w imię "jak dbasz, tak masz"- potrzebna jednak byłaby Twoja gotowość na to, że on za Tobą "nie poleci". Czy ją masz, to już musisz ocenić sama.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez ophrys » 26 lut 2010, o 11:20

Tygrysiczko,
nazywasz partnerem i ukochanym człowieka, który Cię kompletnie nie szanuje i ma gdzieś to co myślisz i jak się czujesz, a na dodatek planujesz związać się z nim? :shock:

Jego nie zmienisz, nie da się zmienić drugiej ososby, ona sama musi tego chcieć. Jedyne na co masz wpływ to na siebie.

Zajrzyj tutaj:
http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3956146&start=0

Nie zrażaj się tytułem, poczytaj.
Powodzenia :kwiatek2:
Avatar użytkownika
ophrys
 
Posty: 1346
Dołączył(a): 10 paź 2008, o 14:18

Postprzez doduś » 26 lut 2010, o 11:22

a ja po przeczytaniu myślę sobie, że on jest uzależniony, a Ty jesteś współuzależniona

zanim poczytasz to powyzej zajrzyj tu: www.slaa.pl
doduś
 
Posty: 1119
Dołączył(a): 5 sty 2010, o 10:16

Postprzez Asik35 » 26 lut 2010, o 13:07

Ręce opadają gdy czytam takie teksty....facet zdradza Cię, nie tylko z dziewczynami,ale też z mężczyznami, ma Cię za nic, każe wypierdalać ze swojego domu,a Ty piszesz,że chcesz z nim spędzić resztę życia ??
Nie jestem jasnowidzem, ale po tym co napisałaś można zaryzykować stwierdzenie,że nie będzie to życie sielsko-anielskie :(
Asik35
 
Posty: 165
Dołączył(a): 30 lip 2009, o 10:49
Lokalizacja: tak blisko tak daleko

Postprzez bunia » 26 lut 2010, o 13:16

Tez pytam po co ? w imie czego ?
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez PodniebnaSpacerowiczka » 26 lut 2010, o 14:50

tygrysiczko77,
a może pomyśl o wynajęciu na pewien czas czegoś samemu (nie musi to być mieszkanie, może być pokuj) ? Chociażby po to, aby spojrzeć na Waszą relację z pewnej odległości. Dać odpocząć skołatanemu sercu. Wówczas będzie Ci też łatwiej pojąć poszczególne mechanizmy, na jakie nakierowywują Cię w podanych linkach dziewczyny.


I jak ?
Avatar użytkownika
PodniebnaSpacerowiczka
 
Posty: 2415
Dołączył(a): 22 maja 2007, o 21:03
Lokalizacja: Wszędzie mnie pełno ;-).

Postprzez limonka » 26 lut 2010, o 20:44

czy ty nie boisz sie ze skoro on moze sypiac z "ludzimi" z netu to moze cie czyms zarazic?? nawet HIV???? sytuacja jst chora...o jakim zaufaniu on mowi???
powinna sie wyprowadzic..uzalenienie od pornoli na necie to choroba ktora bardzi ciezko pokonac:(
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43


Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 84 gości