przez Evunia » 25 lut 2010, o 20:54
Hej dziewczyny. Jakiś czas mnie nie było.
Mój pojechał w połowie stycznia. Gdy tu był na poczatku nie mogliśmy dojść do porozumienia, nie mogłam się przełamać, ale wiadomo dlaczego. Staral się bardzo, ale nie myslcie, że przełamałam się całkowicie. Ostatnie 2 tyg były naprawde dobre. Był też z 3x u psychiatry, ja byłam raz. Lekarz powiedział mi, że mój facet to dorosłe dziecko. Dziecko, które zostało bardzo skrzywdzone w przeszłości, które tak naprawdę jest przerazone dorosłym zyciem, ale on musi w końcu być mężczyzną. Kazał mu w końcu wziąć sprawy w swoje ręce, bo to on ma byc tą moją podporą, a nie ja jego.
Przepisał mu leki i kazał dzwonić do siebie kiedy tylko poczuje się źle.
No i jak jest teraz - a różnie, raz się odzywa do mnie, raz nie, ale na razie nie było długich przerw.
Jak był tutaj, chciał wyrobić sobie paszport, a żeby go wyrobić musiałby byc w Polsce zameldowany, a nie jest. I słuchajcie co zrobił. zadzwonił do mnie i powiedział, że złozył wniosek o paszport i już opłacił go, a że nie ma miejsca zameldowania więc żebym szybko po pracy poszła go zameldować. Moja odpowiedź bardzo go zaskoczyła - "Na meldunek trzeba sobie zasłużyć a ty nawet na raty kredytu nie dokładasz, więc meldunku nie bedzie." O jak zaczął mi gadac, że jak go traktuje, że juz kasę zapłacił. Powiedziałam, że zawsze można wniosek napisac, że rezygnuje się z paszportu i prosi o zwrot pieniędzy, a co do traktowania to niech najpierw zrewiduje swoje zachowania w stosunku do mnie.
Więcej już mi nic nie mówił o meldunku.
Wiecie, gdybym naprawde czuła, że dba o mnie, że pomaga mi, że mogę na nim polegać to od razu bym go zameldowała, ale tak nie jest.
A teraz się nie odzywa od 4 dni, ale dlatego, że nie zapłaciłam jeszcze adwokatowi za jego sprawę karną, a miałam - miałam oczywiście zapłacić, jak mi prześle pieniądze na to - może jestem materialistką, jak mnie nazwał, ale ja naprawdę na razie nie mam możliwości.
Na razie daje sobie jakos kochane radę, chociaż łazienkę mi zalało i ukradli grill z samochodu - takie życie.