pytanie do mam i nie tylko ...

Problemy z partnerami.

Postprzez Sansevieria » 23 lut 2010, o 11:11

Właśnie dlatego, że dzielą zycie ze sobą i w tym życiu jest dwoje dzieci przyjęcie przez dorosłych jakiejś linii postępowania jest konieczne. Nie chodzi o jedno potrzymanie, tylko o znalezienie bezpiecznego sposobu na życie. Mała ewentualnego przykrego zdarzenia z teraz może i nie zapamięta, ale mała bardzo szybko przestanie być mała. Za to chłopiec będzie coraz większy.
"Może chłopiec coś zyska" - super, może zyska, a może nie, natomiast jako żywo mała jest tu jak dla mnie traktowana nieco przedmiotowo. :(
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Postprzez Szafirowa » 23 lut 2010, o 12:36

Zaręczam Cię Sanseviero, że to tylko błędna interpretacja mojej wypowiedzi :D
Avatar użytkownika
Szafirowa
 
Posty: 774
Dołączył(a): 21 maja 2007, o 22:30
Lokalizacja: Wro

Postprzez Sansevieria » 23 lut 2010, o 12:38

Która w połączeniu z moją nieco przerośniętą wyobraźnią daje efekt zwany nieporozumieniem :D
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Postprzez sikorkaa » 23 lut 2010, o 13:13

hmm.. widzialy galy co braly, czyz nie? :roll: z tego co kojarze pozytywna to jeszcze przed urodzeniem dziecka nie uwazalas swojego partnera za ksiecia na bialym koniu, wiec czegoz spodziewac sie teraz? :bezradny:

uwazam, ze sluszne sa Twoje obawy o corke i zdajesz sobie sprawe z realnego zagrozenia jakie moze ja czekac ze strony chlopca, dlatego tez Ktos Madry Na Gorze wymyslil, zeby na swiecie byly dzieci i dorosli, ktorzy nad ich bezpieczenstwem beda czuwac. Taka wiec jest rola Twoja i Twojego partenra, by dbac o Wasza corke i chronic ja przed niebezpieczenstwem. CALKOWITA ODPOWIEDZIALNOSC ZA EWENTUALNA KRZYWDE, KTORA SPOTKA TWOJA CORKE SPOCZYWA NA WAS - NA TOBIE I JEJ OJCU - BO TO WY JESTESCIE DOROSLI I ODPOWIADACIE ZA JEJ BEZPIECZENSTWO.

raziel, bardzo mnie zaciekawila Twoja interpretacja calej sytuacji. zreszta nie 1.raz podziwiam Twoja wiedze, inetligencje i intuicje. imponujace :ok: :oklaski:
sikorkaa
 

Postprzez Bianka » 23 lut 2010, o 13:41

Szafirowa napisał(a):Niech Pozytywna zajmie się córką, a partner swoim synem, a każdemu z osobna nic do tego ? Przecież to jakaś bzdura.


Pewnie, że chłopiec może małą uszczypnąć, pociągnąć za włosy czy ścisnąć zbyt mocno. Skończy się na chwilowym płaczu małej, bo przecież nie zapamięta ona tego zdarzenia.
I będzie to cenny sygnał dla Pozytywnej na przyszłość, będzie wiedziała, że w przyszłości nie będzie mogła dać chłopcu małej na ręce.


No jesli Pozytywna nie moze wtracac sie w jego wychowanie? bo nie jest jego matką- to to nie jest żadna bzdura, no chyba ze moze to w takim razie niech wprowadzi swoje zasady- no napewno one sie chlopcu nie spodobają bo będzie to oznaczać nagle że nie może dostać wszystkiego czego chce na kazde tupnięcie, koniec terroryzwania histerią, grozbami...tylko czy ojciec dziecka sie na to zgodzi? czy pozwoli jej na to? czy moze Pozytywna uslyszy od chlopca "nie jestes moją matką" a od ojca" nie zycze sobie zebys go tak traktowala"? i czy ojciec bedzie wspolpracowal? nagle sie zmieni? cos mi sie nie wydaje...dlaczego ma przejmowac za niego odpowiedzialnosc skoro nie ma nic do powiedzenie w jego wychowaniu?
natomiast napewno jest odpowiedzialna za swoje dziecko...
Chłopiec może małą uszczypnąć jasne ale moze ją też podpalić jak nauczyciela :shock: jesli ma jakies psychopatyczne zaburzenia to nieodpowiedzalnoscia byloby wyprobowywanie na małej czy akurat tlą sie w nim dobre intencje czy też złe zamiary...bedzie wiedziala ze nie moze mu dac jej na rece, dlaczego dopiero wtedy? skoro ona juz to wie?
On widzi w Pozytywnej opór, chce przeforsować mur jeszcze nie zdobyty bo zawsze dostaje to czego chce, moze bardziej wartosciowa lekcją bedzie jesli raz czegos nie dostanie, moze powinien wykazac sie chociaz krztą dobrej woli a nie na tacy pod nos bo tak chce! :evil:
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez Szafirowa » 23 lut 2010, o 14:08

Nie dajmy się zwariować Bianko.
Podczas trzymania małej na rękach, przy bliskości i obecności Pozytywnej i Taty, istnieje nikła szansa podpalenia dziewczynki. Nie demonizujmy, bo te przejaskrawienia zafałszowują rzeczywisty problem i przenoszą go tam, gdzie go nie ma.

Sikorko, bardzo podoba mi się to co napisałaś o odpowiedzialności i ... w ogóle, nie tylko to zdanie :D
Avatar użytkownika
Szafirowa
 
Posty: 774
Dołączył(a): 21 maja 2007, o 22:30
Lokalizacja: Wro

Postprzez Bianka » 23 lut 2010, o 14:25

Nie wiem czy to demonizowanie jesli taka opinie wydal o nim psycholog:/ a poza tym napewno wiecej zyska jak sie zacznie go wychowywac a nie spelniac wszystkie żądania i zachcianki, takie moje zdanie..
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez pozytywnieinna » 23 lut 2010, o 15:48

no i napisalam tyle i wszystko mi sie skasowalo :(

Ewa - nie zgadzam sie, ze jak sniegowa kula, maly czuje sie kochany, nawet za bardzo, do tej pory byl jedynakiem, ktoremu w wieku 11 lat mamusia wycierala buzie i myla raczki ...

matka - ma ograniczone prawa rodzicielskie, nie chce sie pogodzic, ze syna przyznano ojcu, stara sie go odzyskac, ale nie z gadza sie na to opieka spoleczna i sad, pozatym jej partner, powie dzial, ze nigdy nie zgodzi sie na mieszkanie tam malego, po tym jak maly skopal i rozbil nos jego 5 letniej corce!

ojciec - postawil cale swoje zycie na to, zeby uratowac syna, rozmawia z nim godzinami, powtarza, ze kocha, stara sie z nim spedzac jak najwiecej czasu, przy tym maly wykorzystuje sytuacje szantazujac ojca i kierujac jego zyciem....

ja - staralam sie przez rok czasu z nim rozwawiac, wyjasniac, dbalam zebysmy razem spedzali jak najwiecej czasu, wozilam do szkoly, robilam ciasta na jego szkolne imprezy, wozilam do kolegow, robilam stroje na bale, przy czym wyjscia kon czyly sie wielka awantura, bo maly chcial w prawo, a my w lewo, bo bola go nozki, bo chce lizaka i wiele innych bo ... jako jedyna stawialam jasne granice, odnosnie np. sposobu odnoszenia sie do mnie... nigdy nie podnioslam glosu, nigdy nie uderzylam, a ze spokojem tlumaczylam ...

z racji tego, ze maly jest pod nadzorem opieki socjalnej, bralam czynny udzial w tych spotkaniach, jak rowniez z psychiatrami odnosnie postepowania z nim!

wiec stanowczo mowie nie, ze jak kula sniegowa!!

efektem tego roku jest to, ze maly dyktuje cale nasze zycie, np. kiedy ojciec ma prawo spotkac sie z corka, czy bedziemy mieszkac z ojcem, kiedy ojciec mowi do mnie, bo maly ma sklonnosc przerywania rozmow i jesli sie go nie slucha to wpada w szal ...

wiem jedno to czy wezmie mala na rece to tylko czubek gory lodowej ... maly nie spocznie, dopoki nie odsunie calkowicie ojca od mojej corki i nie wiem jak mam rozwiazac ta sytuacje, wiem, ze galy widzialy co braly, ale takie myslenie teraz nic nie da ... musze sie zastanowic, jak zrobic, by mala czula sie kochana i BEZPIECZNA!!! bo zgodnie z dunskim prawem ojciec ma prawo do co drugiego weekendu, a wtedy nie bede miala nad tym kontroli (bo ojciec nie ma zadnej) i moze zdarzyc sie dramat, bo 7 czy 8 miesieczne dziecko nie poskarzy sie, ze cos sie stalo ...
pozytywnieinna
 
Posty: 3447
Dołączył(a): 5 lut 2008, o 22:15
Lokalizacja: z piekla rodem ...

Postprzez szczupły » 23 lut 2010, o 15:52

Witam,



myślę sobie co ja bym zrobił w takiej sytuacji będąc ojcem, choć jeszcze nie jestem. Trzymalem nie raz na rekach nie swoje malenkie dziecko i sadze ze sa one bardzo delikatne. Widzialem tez kilka dzieci z ADHD(4sztuki ;)) i wiem do czego czasem są zdolne. Sam zostałem uderzony w czułe miejsce:/ oj bolało,na pewno nie był to przypadek. Nie twierdze ze te dzieci to robia jakos specjalnie,sa wredne itp, no ale robia czasem rzeczy ktorych chyba nie kontroluja poprostu. Jesli jeszcze mowisz ze podpalil nauczyciela, ma jakies dodatkowe zaburzenia, nie wazne czy wychowawcze czy nie, chociaz podobno adhd to glownie wychowanie...podobno.
Takie dziecko na pewno wypadaloby zaczac wychowywac i stwawiac mu granice, ale czy bym chcial je uczyc na wlasnym malym dziecku? Po co, nie lepiej zaczac krok po kroczku od innych rzeczy, ustalajac oczywiscie wspolny front z ojcem?
Po co mu to od razu dawac, zeby tylko zaspokoic jego potrzebe? Koszt moze być spory, ale nie strasze,moze byc nie mowie od razu ze cos sie moze stac. Ale po co ryzykowac od razu na malym dziecku? Widac tu z Twojej wypowiedzi że nie jestes na to gotowa jak i tamto dziecko chyba nie jest do konca gotowe i za bardzo nie wie po co chce ja wziac na rece. Nikt tu tego nie wie najlepiej jak jest i co by było,najlepiej to Ty wiesz pozytywna.
Trudna sytuacja, ok mozna dać dziecku to zaufanie,ale chyba sa w zyciu codziennnym inne sposoby niz poprzez narazanie corki.Czy to w tej chwili jest warte "takiego" ryzyka?Rozumiem osoby, ktore maja podobne obawy co pozytywna, ale zupelnie nie kumam osob ktore robia tu jakies "ciekawe" interpretacje stosunkow w tej rodzinie, przciez nawet pozytywna o to nie prosila...chciala tylko potwierdzenia czy jej obawa jest sluszna.
Skoro ja ma mysle ze jest.
szczupły
 
Posty: 36
Dołączył(a): 14 sty 2010, o 16:52

Postprzez Asik35 » 23 lut 2010, o 16:08

Naprawdę uważasz,że celem tego chłopca jest odsunięcie jego ojca od córki? Piszesz o nim jakby był dorosłym mężczyzną, a to chyba jeszcze dziecko ?
Asik35
 
Posty: 165
Dołączył(a): 30 lip 2009, o 10:49
Lokalizacja: tak blisko tak daleko

Postprzez pozytywnieinna » 23 lut 2010, o 16:11

no wlasnie w ostatniej opinii psychiatry bylo napisane, ze maly mysli, ze jest dorosly i jest glowa rodziny, on tego asik nie ukrywa, wiele razy (nie w nerwach) powiedzial ojcu, ze nie chce zebysmy byly w jego zyciu i zrobi wszystko, zeby tak bylo ...
pozytywnieinna
 
Posty: 3447
Dołączył(a): 5 lut 2008, o 22:15
Lokalizacja: z piekla rodem ...

Postprzez sikorkaa » 23 lut 2010, o 16:13

masz jakis pomysl pozytywna jak unormalnic Wasza sytuacje?
sikorkaa
 

Postprzez wera » 23 lut 2010, o 16:20

Asik ale chłopiec może być zazdrosny o siostrzyczkę. Może chłopcu nie podoba się to, że Tata teraz ma jeszcze jedno dziecko i musi swój czas oraz uwagę podzielić między jego a córkę?

Miałam w rodzinie przypadek chłopca, który próbował zwrócić na siebie uwagę w bardzo różny sposób i kiedyś podszedł do swojego ojca i go po prostu uderzył. Chłopiec również z ADHD. Nie wydaje mi się żeby każde zachowanie można było tłumaczyć chorobą. Oczywiście na niektóre sprawy można czasami przymknąć oko, ale należy nawet choremu dziecku stawiać granice. Rodzice /opiekunowie powinni być po tej samej stronie, uzgodnić co dziecku wolno a czego nie i być konsekwentnym.
Avatar użytkownika
wera
 
Posty: 2932
Dołączył(a): 23 paź 2008, o 00:04
Lokalizacja: Szczecin

Postprzez Bianka » 23 lut 2010, o 18:23

pozytywnieinna napisał(a): pozatym jej partner, powie dzial, ze nigdy nie zgodzi sie na mieszkanie tam malego, po tym jak maly skopal i rozbil nos jego 5 letniej corce!


i to nie jest zagrozenie dla niemowlaka?
Zgadzam się ze szczupłym, po co mu dawac to co chce? w tym momencie dziecko!? bo chce i kropka...
Niektorzy tu piszą o 12 latku jak o 5 latku, czystym jak łza i niewinnym...12 latek to juz duży chłopak, wiem ze dziecko ale jednak juz dosc duże, slyszy sie czasem w wiadomosciach o 12 latkach co wyprawiają..
Wspólny front z ojcem to podstawa...
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez ewka » 24 lut 2010, o 01:37

pozytywnieinna napisał(a):Ewa - nie zgadzam sie, ze jak sniegowa kula...

Nie upieram się... w każdym razie dość koszmarnie to wszystko wygląda.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Poprzednia strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 129 gości