czuje sie zaniepokojona. mam w ten weekend ostatni zjazd, ostatnie egzaminy.,
W dodatku wkurwiona że ktoś bezkarnie po mnie jedzie, odwracając "kota ogonem".
Ale też cieszę sie bo spotkam sie z moją bliską koleżanką, jadę do niej na noc, po szkole
Buduję motywację do odchudzania się... I tłumaczę sobie jak małemu dziecku, że nie "od jutra" tylko "od dziś". Wczoraj dietetycznie było dobrze, oby niedziela minęła spokojnym tempem bez kompulsywnego zażerania i napadu na lodówkę - ech nie chcę nawet o tym myśleć... Brakuje mi jeszcze 10kg do osiągnięcia celu ale jak psychicznie będzie źle to i cel się spieprzy... Bo u mnie stres, smutek, napięcie tudzież jedzenie w ramach nagrody, sprawienia sobie przyjemności to była codzienność... A teraz przecieram nowe szlaki, ciężko idzie a czym bliżej celu tym bardziej motywacja siada bo mój wygląd zewnętrzny zaczyna mi się podobać i nie wyglądam już na osobę otyłą...
Ech
chce sie znalezc po drugiej stronie
nie mam juz sily by ciagnac to wszystko
beznadziejne zycie
---------- 22:57 ----------
nienawidze siebie i tego glupiego zycia
ostatnio ciagle tylko samotnosc, smutek i zal
a na dodatek jestem "uwieziona" w domu i jedyne okno na swiat to internet.
gdybys miala odejsc w tej chwili jakiej rzeczy ktorej nie zrobiłas załowałabys najbardziej? gdybys miała odejsc jutro za kim bys teskniła? co mozesz zrobic jako zywa czego nie zmoesz zrobic bedac martwa?
co mozesz zrobic jako zywa czego nie zmoesz zrobic bedac martwa?
jako zywa, a pol martwa bo zagipsowana i usztywniona w najbardziej ruchliwych czesciach ciala(jakkolwiek to brzmi) nie moge praktycznie nic...czuje sie martwa za zycia! super, nie?