Samotne mamusie

Problemy związane z depresją.

Postprzez sjar25 » 16 lut 2010, o 20:24

---------- 15:56 16.02.2010 ----------

CZy sa tu jakies samotne mamusie????

---------- 19:24 ----------

Widze,ze nie ma:-( A szkoda bo fajnie by było wmienic sie doswiadczeniami,przezyciami i o tym co nas boli.Osobiscie dla mnie to nie jest temat łatwy dlatego chyba łatwiej jest mi porozmawiac z kims obcym kto nie zna mnie osobisie,kto zrozumie i nie bedzie oceniac.
Bo czy to nasza wina ,ze same wychowujemy swoje dzieci?
Czy kobieta musi dzwigac taki duzy ciezar jakim jest wychowywanie w samotnosci swojej pociechy?
Staram sie byc silna choc do konca mi nie wychodzi.Jestem sama nie mam nikogo kto by zrozumiał moj problem i to co mnie boli.

Mineło juz 2,5 roku plus 9 miesiecy ciazy od kad zostałam sama.
Z winy???
Mojej -bo nie moglam zpewnic mojemu chłopakowi tego czego oczekiwal.
Moze to smieszne ale tak wlasnie było.Zostawil mnie w 2 tygodniu ciazy..Pograzył doprowadził dodepresjii sprowadzajac do wspólnego mieszkania inna kobiete .Ktora bez skrupułów zabrała wszystko.Bez mrugniecia okiem niszczyła mnie psychicznie przez cała ciaze.
.
Odebrała mi to co było dla mnie takie wazne.Dom,chłopaka,nadzieje na normalna roddizne.
Nie wiem czy jest sens pisac o uczuciach,bo ten kto nie stanoł w takiej sytuacjii nigdy nie zrozumie.
Nie wiem czy wogóle jest sens zebym tu pisala o tym co mnie boli.Ale nikt mnie nie rozumie,nikt nie chce nawet tego słuchac bo i po co?

Nienawidze mojego zycia choc mam dla kogo zyc.Nie rozumiem sama siebie wiec chyba ie powinnam oczekiwac zeby ktos mnie zrozumiał.Mam tylko nadzieje ,ze chyba faktycznie nie spotkam za wiele takich kobiet jak ja bo to znak ze jest nas mało .A to dobrze .Bo im mniej potraktowanych jtak kobiet przez facetów tym lepiej.

W kazdym badz razie pozdrawiam wszystkie samotne mamy
sjar25
 
Posty: 4
Dołączył(a): 19 sty 2008, o 18:21

Postprzez anna maria » 17 lut 2010, o 22:35

witam
na pewno nie jesteś jedyna , jest nas więcej,
samotnych mam. Moje dziecko ma 17 lat i stałam się samotną mamą.
Nie, tatuś istnieje , nawet mieszka jeszcze z nami ale nie zawsze jest w stanie zainteresować się synem.
Jest to przykre ale tak jest. Odtrąca własne dziecko bo nie popiera tego co tatuś robi czyli pije.
trzymajmy się razem
anna maria
 
Posty: 554
Dołączył(a): 15 lis 2008, o 17:00

Postprzez zajac » 18 lut 2010, o 01:31

To prawda, jest nas więcej, choć mamy różne doświadczenia. Co mogę powiedzieć... To, że ktoś Cię skrzywdził, upokorzył, rozwalił Twoje marzenia, nie jest miarą Twojej wartości. Prędzej czy później zechcesz i będziesz umiała stanąć na własnych nogach, odzyskać siebie. Trzeba chyba dać sobie czas, mieć nadzieję, małymi kroczkami iść do przodu. Będzie dobrze.
zajac
 
Posty: 786
Dołączył(a): 18 kwi 2009, o 23:11

Postprzez sjar25 » 21 lut 2010, o 18:49

Witam:-)
Zając masz racje ..Ale tak wiele czasu minęło a ja nadal mimo ze chce nie umiem stanąć na nogi.
Non stop siedzi to w głowie.Nienawidzę siebie.Nie mogę zrozumieć dlaczego właśnie się tak stało i dlaczego właśnie mi.
Dlaczego tamta kobieta zniszczyła mnie choć nic jej nie zrobiłam.
Weszła w moje życie dosłownie,bezczelnie mieszkając w moim domu .A ja nic nie mogłam zrobić.
Juz wiele razy dochodziłam do wniosku ,ze dość tego i ze im wybaczam.Ale chyba nie potrafię tak do końca.
Czuje się źle z tym wszystkim.Choć tyle lat minęło.Choć ułożyłam sobie jakoś życie.

Nie wiem jak mam zrobić żeby po-prostu nie wracać do przeszłości ,uwolnić się i zacząć żyć życiem które jest teraz.


Anna Maria-wiem coś na ten temat ,sama się wychowałam w rodzinie gdzie był alkohol ,i wiem jak się czujesz Ty i Twój syn.
Niestety alkohol zniszczył już tak wielu ludzi.Pomimo ,ze sama doświadczyłam tego jest m wstyd ale sama sięgam po alkohol.Wtedy czuje się lepiej.
Ale widzę jak niszczę teraźniejsze życie.
To wszystko jest takie zakręcone i ciężkie.

Pozdrawiam Was cieplutko
sjar25
 
Posty: 4
Dołączył(a): 19 sty 2008, o 18:21

Postprzez Madzia » 21 lut 2010, o 20:43

---------- 19:36 21.02.2010 ----------

Oczywiście że są :D Ja jestem :)
Taty nie ma, nie interesuje się dzieckiem a na dodatek ostatnio jakies kilka dni temu napisał mi ze chce zrobic badania DNA, zaznaczam ze córka ma 3 latka.
No cóz, niech se robi palant jeden, posmieje mu się w twarz.

---------- 19:41 ----------

Sjar - ja ciebie bardzo dobrze rozumiem, naprawdę, wszystkie uczucia które towarzyszą samotnemu wychowaniu dziecka wszystko to przeżyłam i nadal przezywam więc rozumiem.
przytulam :pocieszacz:

---------- 19:43 ----------

Nie pij Sjar to bezsensu.
Madzia
 

Postprzez zajac » 22 lut 2010, o 08:40

Sjar,
współczuję Ci i rozumiem. 2,5 roku to rzeczywiście sporo, wierzę, że chciałabyś już zapomnieć. Może czas spróbować pod jakimś innym kątem przeanalizować to, co się stało, żeby umieć pójść dalej. Mam wrażenie, że winną jest w Twoich oczach tamta kobieta, ona zabrała Ci chłopaka, skrzywdziła Cię. A chłopak? Czy zanim ona się pojawiła, był dla Ciebie dobry, czy jesteś pewna, że właśnie z nim chciałabyś teraz być? Czy byłby zdolny do stworzenia z Tobą normalnej rodziny? Czy ma dobry kontakt z dzieckiem? Może uniknęłaś większego problemu, niż masz teraz -- obecności w swoim życiu faceta, który Cię dołuje, wymaga pilnowania, żeby ktoś go nie ukradł, nie jest dla Ciebie żadnym oparciem? Teraz jesteś sama, jest Ci ciężko, ale możesz mieć nadzieję i nikt Ci nie zepsuje tego, co w życiu osiągniesz.
Nienawidzisz tamtej kobiety, nienawidzisz siebie, a może po prostu pomyliłaś się co do faceta? Może on nie dorósł, nie pasował do tej roli, którą dla niego przeznaczyłaś w swoim życiu? Może masz jakiś fałszywy obraz przeszłości? Rozwal ten schemat, który siedzi w Twojej głowie, zadaj sobie inne pytania, może wtedy uda Ci się coś ułożyć. Trzymam kciuki i pozdrawiam!
zajac
 
Posty: 786
Dołączył(a): 18 kwi 2009, o 23:11

Postprzez sjar25 » 24 lut 2010, o 17:46

Witam Was dziewczyny:)
Zając

.Masz racje w tym co piszesz.
Na dzień dzisiejszy nie chciała bym być z tym człowiekiem i widzisz ciesze się ze nie jesteśmy.Ale ja nadal nie umiem się pogodzić ,ze zostawił mnie jak psa największego śmiecia dla kobiety która miała dziecko.
Swojego nie chciał a wolał obce Tylko dlatego ,ze miała mu więcej do zaoferowania.
Nienawidzę jej jak tylko potrafię.Wiele razy chciałam wybaczyć ,zapomnieć i żyć myślą ze tak miało być po prostu.Ale nie umiem szczególnie ,ze sama była samotna matka.Widziała ze jestem w ciąży(mieszkała z córka z nami.
Widziała jak cierpię jak jestem załamana i śmiała się mi prosto w buzie ze nie mogę nic z tym zrobić.Wiedziała ze jak zagra tak "mój" chłopak zatańczy.O trącił mnie patrząc się jak bardzo cierpię i jak bardzo nie umiem zrozumieć.
tego wszystkiego co się dzieje.
Ona w końcu posunęła się do tego ze wmówiła mu ze dziecko które nosze nie jest jego. A przecież Było,jest i będzie.Wróciłam w końcu do Polski bo nie wytrzymałam tego wszystkiego co się działo (nie wiem tylko czemu tak późno) ile bym sobie zaoszczędziła łez, nerwów.
Po urodzeniu nadal twierdził ze to nie jego.Dopiero jak jego kuzyn zobaczył zdjęcia zadzwonił do niego i powiedział ze to jego.
A ze ludzie żądzą jego życiem ,to nie widząc dziecka nagle twierdził ze to jego i zaczął dzwonić.
Widział dziecko parę razy.Był na rozprawie nie chciał badan ,nic ,dał nazwisko.Po czym po roku stwierdził ze to nie jego-jak mu przyszło od komornika ze ma zaległości w płaceniu alimentów.Dopóki nie płacił to dziecko było jego teraz nagle już nie jest.Straszy mnie sadami najśmieszniejsze jest to ze najpierw pisze ,ze mi dziecko odbierze.A później ze to nie jego I tak w kółko.Wiem ze z nim nie jest tez najlepiej bo przecież żaden normalny człowiek się tak nie zachowuje.Dlatego ja sobie odpuściłam wszystko co związane z tym człowiekiem bo się dowiedziałam ,ze brał sterydy przez cale życie i teraz jest z nim coś nie tak a zachowanie jego to są po-prostu dowody na to.

Pomimo wszystko ja nie umiem się z tym pogodzić ,ze ta kobieta się tak zachowała.



Madzia Witam:-)

Heh Mnie tez badania czekają.Moj najpierw mnie straszy ,ze mi dziecko odbierze.Później nagle oznajmia ze to nie jego i ze chce badania:DZobaczymy jak im miny zrzedną jak będą płacić rachunek za badania i jeszcze dostana faktyczne potwierdzenie ojcostwa.
Faceci są podli.
Ale to co wysyłamy w swiat zawsze do nas wraca ze zdwojoną siłą.Tak wiec tak czy siak kiedys ich cos tak samo niemiłego spotka.
Ja osobiście nie chce na dzień dzisiejszy żeby moja córka miała z nim coś wsolnego(i to dla jej dobra)

Rowniez jestem z Tobą .
I pozdrawiam Was bardzo Cieplutko








:!:
sjar25
 
Posty: 4
Dołączył(a): 19 sty 2008, o 18:21


Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 334 gości