Dziękuję że odpowiedzieliście i przepraszam że zostawiłem to tak bez komentarza. Trudno ostatnio na mnie liczyć
@laissez-faire:
Wiesz, ja jednak nie pojmuję tej pracy jako rodzaju niewoli. To jest sposób funkcjonowania świata - jeśli chcę żyć, i móc z tego życia korzystać, muszę dać światu coś, co dla tego świata ma wymierną wartość. Mój czas i moja praca to danina, którą składam żeby mieć możliwość dalszego przeżywania życia na swoich, a nie narzuconych przez konieczność, warunkach. Tej daniny da się uniknąć tylko wówczas, gdy nie potrzebujesz w życiu tego co świat ma Ci do zaoferowania - w pozostałych wypadkach oddajesz część życia, żeby mieć wpływ na to jaka jest pozostała część, i to jest "fair trade".
@raziel:
Patrząc logicznie - albo kiedyś się wygrzebię psychicznie i zacznę składać życie do kupy, albo nie a wtedy już nic mnie nie będzie obchodzić. W drugim wypadku wszystko jedno co teraz zrobię, więc nie ma co tej opcji rozważać. W pierwszym - im mniej pozwolę mojemu życiu się rozlecieć, tym łatwiej będzie je potem połatać.
Odpoczynek w sensie urlopu nie wchodzi póki co w grę w moim wypadku, ale to łatwa praca. Na szczęście odkąd pisałem ostatniego posta wyniki mojej firmy podskoczyły trochę co dało mi mały zastrzyk optymizmu... nie była to moja zasługa a raczej kaprys rynku, ale w dobrym momencie mi spadł ten kaprys
@PodniebnaSpacerowiczka
A wiesz, masz 100% racji z tym złym wpływem "samotnych" robót. Chyba mam podobny charakter, ale na moją skuteczność też źle wpływa brak obecności innych ludzi.
@KMN
Ech... no właśnie mam z tym kłopot. Z brakiem celu - bo choć w pewnym sensie moim celem jest właśnie przetrwanie obecnego stanu bez utraty zbyt wielu rzeczy po drodze, jak napisałem w odpowiedzi razielowi - to zdaję sobie sprawę że taki "cel" jest tylko tymczasowy i zastępczy. A prawdziwych marzeń i pragnień mi brakuje.
@Sahara9
Jeszcze walczę