Hej kochani,
Mam problem z tym, ze jestem osoba ktora potrzebuje bardzo duzo uwagi od przyjaciol ale takze i od partnerow.
Opisze Wam moja sytuacje i moze ktos poradzi mi co zrobic. Ale od poczatku....
Zawsze mialam problem z tym, ze narzucalam sie za bardzo ludziom; czeste telefony, emaile itd. Przez to np zerwal ze mna chlopak, ktoremu przeszkadzalo, ze ciagle na nim "wisze" powiedzmy. Niedawno poznalam kogos., to moj sasiad z dolu. Poczatki jak to zwykle bywa piekne, on poswiecal mi duzo uwagi. Ja wiedzac o swoim problemie staralam sie kontrolowac, czyli nie pokazywac jaka jestem. Ale w pewnym momencie hamulce mi "puscily" i zaczelam sie dziwnie zachowywac. Tzn wysylac mu smsy zbyt czesto(tak mi sie przynajmniej wydaje). Wystraszylam sie, ze przez to po raz kolejny zmarnuje szanse na fajna znajomosc wiec wzielam sie na odwage i powiedzialam mu o tym. Nie calkowicie, ale zasygnalizowalam o swoim problemie. On powiedzial, ze mu to nie przeszkadza i gdyby mial problem z tym, ze jest mnie za duzo to powiedzialby mi. Troche mnie to uspokoilo. Ale ostatnio zauwazylam, ze on mnie unika. Niedawno dostal nowa prace wiec moze jest zajety, ale mam dziwne przeczucie, ze cos jest nie tak. Przedtem duzo czasu spedzalismy razem, jedlismy razem kolacje, ogladalismy filmy itd. Boje sie, ze moze on stracil mna zainteresowanie przez to, ze taka namolna bylam
Nie wiem co mam myslec. Kupilam mu w czwartek butelke szampana, zeby uczcic jego nowa prace, a on nawet nie zaproponowal, zebysmy napili sie lampki szampana razem. Powiedzial tylko dziekuje i tyle Czuje sie teraz jak idiotka. Jestem zla na siebie, ze po raz kolejny popelnilam ten sam blad. Na niego, ze mnie ignoruje miimo, ze poswiecilam mu tyle uwagi. Z drugiej strony nie dziwie sie, ze mnie olal, bo moze rzeczywiscie przegielam... I na koniec czuje sie winna za to, ze jestem zla na niego...Czyli ogolnie czuje sie zle!
Jeszcze na dodatek w niedziele wyslalam sms'a zeby mu pozyczyc milego pierwszego dnia w nowej pracy. Do dzis zadnej odpowiedzi.
Wyrzucilam jego numer tel z komorki, zeby mnie nie kusilo, zeby do niego zadzwonic lub napisac.
Co mam teraz zrobic? Zostawic to tak jak jest i poczekac na jego reakcje. Czy pojsc i porozmawiac z nim (nie wiem co mialabym mu w zasadzie powiedziec, hmm) Jestem calkowicie skolowana. Dodam jeszcze, ze on mi sie podoba. Chchialam zrobic na nim dobre wrazenie a boje sie, ze wyszlo na odwrot:(
Co zrobilibyscie na moim miejscu? Czy ktos z Was zmaga sie tez z takim problemem, ze wiesza sie na ludziach?
Pomozcie prosze!!!!