too needy...czyli jestem namolna

Problemy z partnerami.

too needy...czyli jestem namolna

Postprzez Ulatje » 9 lut 2010, o 11:21

Hej kochani,

Mam problem z tym, ze jestem osoba ktora potrzebuje bardzo duzo uwagi od przyjaciol ale takze i od partnerow.

Opisze Wam moja sytuacje i moze ktos poradzi mi co zrobic. Ale od poczatku....

Zawsze mialam problem z tym, ze narzucalam sie za bardzo ludziom; czeste telefony, emaile itd. Przez to np zerwal ze mna chlopak, ktoremu przeszkadzalo, ze ciagle na nim "wisze" powiedzmy. Niedawno poznalam kogos., to moj sasiad z dolu. Poczatki jak to zwykle bywa piekne, on poswiecal mi duzo uwagi. Ja wiedzac o swoim problemie staralam sie kontrolowac, czyli nie pokazywac jaka jestem. Ale w pewnym momencie hamulce mi "puscily" i zaczelam sie dziwnie zachowywac. Tzn wysylac mu smsy zbyt czesto(tak mi sie przynajmniej wydaje). Wystraszylam sie, ze przez to po raz kolejny zmarnuje szanse na fajna znajomosc wiec wzielam sie na odwage i powiedzialam mu o tym. Nie calkowicie, ale zasygnalizowalam o swoim problemie. On powiedzial, ze mu to nie przeszkadza i gdyby mial problem z tym, ze jest mnie za duzo to powiedzialby mi. Troche mnie to uspokoilo. Ale ostatnio zauwazylam, ze on mnie unika. Niedawno dostal nowa prace wiec moze jest zajety, ale mam dziwne przeczucie, ze cos jest nie tak. Przedtem duzo czasu spedzalismy razem, jedlismy razem kolacje, ogladalismy filmy itd. Boje sie, ze moze on stracil mna zainteresowanie przez to, ze taka namolna bylam :(
Nie wiem co mam myslec. Kupilam mu w czwartek butelke szampana, zeby uczcic jego nowa prace, a on nawet nie zaproponowal, zebysmy napili sie lampki szampana razem. Powiedzial tylko dziekuje i tyle :( Czuje sie teraz jak idiotka. Jestem zla na siebie, ze po raz kolejny popelnilam ten sam blad. Na niego, ze mnie ignoruje miimo, ze poswiecilam mu tyle uwagi. Z drugiej strony nie dziwie sie, ze mnie olal, bo moze rzeczywiscie przegielam... I na koniec czuje sie winna za to, ze jestem zla na niego...Czyli ogolnie czuje sie zle!

Jeszcze na dodatek w niedziele wyslalam sms'a zeby mu pozyczyc milego pierwszego dnia w nowej pracy. Do dzis zadnej odpowiedzi.

Wyrzucilam jego numer tel z komorki, zeby mnie nie kusilo, zeby do niego zadzwonic lub napisac.

Co mam teraz zrobic? Zostawic to tak jak jest i poczekac na jego reakcje. Czy pojsc i porozmawiac z nim (nie wiem co mialabym mu w zasadzie powiedziec, hmm) Jestem calkowicie skolowana. Dodam jeszcze, ze on mi sie podoba. Chchialam zrobic na nim dobre wrazenie a boje sie, ze wyszlo na odwrot:(

Co zrobilibyscie na moim miejscu? Czy ktos z Was zmaga sie tez z takim problemem, ze wiesza sie na ludziach?

Pomozcie prosze!!!!
Ulatje
 
Posty: 39
Dołączył(a): 16 cze 2007, o 22:05

Postprzez raziel » 9 lut 2010, o 11:53

Hmmm. A na jakim etapie jest wasza znajomość? Jak razem spędzaliście czas co raz robiliście?

Ja mam takie wrażenie, że w twojej fantazji to już był twój kochanek a on ledwo co zdążył się poczuć twoim sąsiadem :)

To taka akcja w stylu: "podchodzi do ciebie obca laska i łapie cię za krocze, w pewnym sensie miłe, w pewnym sensie przerażające. gdyby chociaż najpierw cześć powiedziała albo jak jej na imię" :D

Ja nie wiem ale może za bardzo się uwieszasz na jednej osobie? Może gdyby było ich kilka to nie byłabyś dla nich aż tak absorbująca :)
raziel
 
Posty: 145
Dołączył(a): 8 paź 2009, o 11:12
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez bunia » 9 lut 2010, o 11:59

Moim zdaniem rozpaczliwie szukasz milosci.....rzecz w tym, ze ona najczesciej puka do zamknietych drzwi wiec moze na chwilke zapomnij o niej :wink: .
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez Ulatje » 9 lut 2010, o 12:12

---------- 11:10 09.02.2010 ----------

Na poczatku bylo miedzy nami zwyczajnie, potem zaczelismy flirtowac. Potem ON mi powiedzial, ze mnie bardzo lubi. Spedzilismy razem swieta. Calowalismy sie, spalismy w jednym lozku,. Czyli bylo cos wiecej niz przyjazn. Ale to z jego inicjatywy to wyszlo na poczatku a ja, coz wkrecilam sie. Nie rzucilam sie wiec na niego. On dal mi odczuc, ze jest cos wiecej.

A potem, w polowie stycznia on sie wycofal :(

A ja nie wiem czy to przeze mnie czy nie....

---------- 11:12 ----------

Ja wiem, ze to moze nie jest milosc itd... Ale nie chce stracic znajomosci z nim...

Co moge zrobic?
Ulatje
 
Posty: 39
Dołączył(a): 16 cze 2007, o 22:05

Postprzez kajunia » 9 lut 2010, o 12:15

Hmm ja bym chyba spytała go wprost o co chodzi, w zasadzie kupno szampana i jeden sms to nic takiego. Jeśli tym razem też to oleje to wycofałabym się z tej znajomości. Zastanawiałaś się czemu tak jest, że "wieszasz się" na innych?
Avatar użytkownika
kajunia
 
Posty: 517
Dołączył(a): 22 gru 2008, o 10:14

Postprzez Asik35 » 9 lut 2010, o 12:48

Trochę dajesz się ponieść swojej wyobraźni i widzisz to co CHCESZ widzieć....wiesz,całowanie i spanie w jednym łóżku nie musi świadczyć o niczym wielkim, ale Ty bardzo chciałaś, by o tym świadczyło, prawda ?
Spróbuj odwrócić rolę- poznajesz kogoś, spędzacie razem czas i nagle facet zaczyna Cię przytłaczać, jest go coraz więcej i wszędzie i choćby był najfajniejszym facetem pod słońcem to w końcu poczujesz przesyt i będziesz marzyła,by dał Ci odetchnąć...
Nie robiłabym NIC, zupełnie NIC....
Asik35
 
Posty: 165
Dołączył(a): 30 lip 2009, o 10:49
Lokalizacja: tak blisko tak daleko

Postprzez kajunia » 9 lut 2010, o 13:12

Asik35 napisał(a):wiesz,całowanie i spanie w jednym łóżku nie musi świadczyć o niczym wielkim,


Ja bym powiedziała, że całowanie i spanie w jednym łóżku jednak świadczy że był poniekąd zainteresowany znajomością... I sama też bym odebrała to jako jasny sygnał, że coś się zaczyna.

:roll:
Avatar użytkownika
kajunia
 
Posty: 517
Dołączył(a): 22 gru 2008, o 10:14

Postprzez Ulatje » 12 lut 2010, o 11:15

---------- 13:11 09.02.2010 ----------

Masz racje Asik, chyba najlepiej NIC nie robic. Bo moge jeszcze pogorszyc sytuacje... Poczekam cierpliwie, moze on sie odezwie.. Z ta cierpliwoscia u mnie to tez ciezko ale wezme sie w garsc.
Troche sie nakrecilam...czuje sie winna bo wiem, czuje, ze przegielam troche z tym poswiecaniem uwagi mu. A z drugiej strony, mysle sobie, na jego miejscu jakbym miala sasiadke, ktora o mnie tak dba to nosilabym ja na rekach. Co Ty na to Raziel? ;)

A dlaczego sie wieszam na innych? Gdybym znala odpowiedz na to pytanie to bylabym szczesliwa, ha... Moze za malo uwagi dostawalam gdy bylam dzieckiem... nie wiem. Moze to , ze jestem DDA.
Chodze do psychologa i probuje to jakos rozwiazac...

---------- 10:15 12.02.2010 ----------

Wiecie,

Wczoraj widzialam sie ze swoim sasiadem i okazalo sie, ze wszystko jest absulutnie w porzadku. Czyli ten caly dramat powstal w mojej glowie. Ufff ale ulga...

Dlaczego kobiety sie tak nakrecaja? Wydaje mi sie, ze poszlam ze swoimi emacjami za daleko. I postanowilam, ze robie krok w tyl. Zeby nie stracic fajnej przyjazni. Bo on nie rzuca sie tak w te znajomosc, jak ja. Moze lepiej powoli i zobaczyc co z tego wyjdzie niz tak skakac w ogien?
Ulatje
 
Posty: 39
Dołączył(a): 16 cze 2007, o 22:05

Postprzez zizi » 12 lut 2010, o 13:52

....myśli mogą być największym wrogiem....pułapką....

rzeczywistośc można postrzegać z różnych stron....

sama się o tym przekonałam :cry:że czrnymi myślami można się zamotać....

super,że wyluzowałaś

powodzenia :slonko:
Avatar użytkownika
zizi
 
Posty: 1189
Dołączył(a): 23 wrz 2007, o 16:37
Lokalizacja: z ... Polski

Postprzez smerfetka0 » 15 lut 2010, o 22:33

odpuscic puki on sie nei odezwie.
a jak sie odezwie to traktowac go z poczatku jako zwyklego kumpla ktorego lubisz ale nie jako kogos wiecej! po prostu i normalnie..

moja rada:)
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Postprzez Loki86 » 21 lut 2010, o 00:51

Miałem coś podobnego parę lat temu... tylko w męskim wykonaniu. Za mocno się starałem i przekombinowałem. Raz drugi trzeci aż w końcu przestałem się sam nakręcać. Tak naprawdę sama się nakręcasz robiąc z igły widły. Lepiej wyrobić sobie do kontaktów damsko męskich luźne podejście jak się udaje to fajnie jak się pierdzieli to kit z tym jutro może zdarzyć się coś znacznie ciekawszego :)
Avatar użytkownika
Loki86
 
Posty: 556
Dołączył(a): 17 maja 2007, o 00:58
Lokalizacja: z tąd;d

Postprzez agnieszka » 9 mar 2010, o 13:43

Witam

Czytajac ten post jakbym siebie widziala,.... ktos niedawno podrzucil mi książkę "Dlaczego męzczyźni kochają zołzy" i zaczął ze mna rozmowy na ten temat....,szczerze? Pomogło..zachowujemy sie jak blusz otaczający faceta z kazdej strony, przywiazujemy sie do niego emocjonalnie i umysłowo...a oni porzeciez tego nie lubia, lubia raczej nasza niezależności i to kiedy pokazujemy że potrafimy żyć bez nich i świetnie sobie z tym radzić...To by bylo tyle z mojej strony polecam lekturę i pozdrawiam ciepło osobe mającą problem :)
agnieszka
 
Posty: 190
Dołączył(a): 22 lip 2007, o 12:25


Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 58 gości