bo moje uzależnienie jest...

Problemy związane z uzależnieniami.

Postprzez rautreper » 8 lut 2010, o 01:37

---------- 23:00 05.02.2010 ----------

bo moje uzależnienie jest...

albo pozwolę sobie na smutek, który dławi bardzo, albo nic nie czuje i gwałcę samego siebie, żeby nie czuć....

bo kiedy smutek, wtedy jakby tule się w nim, bo nawet mi ciepło, kiedy otulają nie wspomnienia, a płacz na chwile pozwoli poczuć ulgę, wtedy ciesze się że coś w ogóle czuję dłużej niż parę chwil orgazmu...

smutek.. przebija się przez kilka warstw

człowiek, uczucia do niego... bez niego, dawno dwa lata.. już nauczyłem się niestety nie czuć bólu...

a w niższej warstwie... porzucenie, odrzucenie, niechęć do mnie, taki dziecinne doświadczenia niekrzykliwe ale znaczące i brak tożsamości z własna płcią

wszedłem w życie

orgazm za orgazmem w samotności

sposób na ból...

nic nie czuje
=========

ale każdy element mojego życia ma swoje znaczenie i ma budujące znaczenie, ale nie umiem nic z tego zbudować, na górce życia, gdzie spoglądam na dół i tyle rzeczy nie zrobiłem z bezsilności... lęk, że ta świadomość mnie zabije wcześniej niż śmierć

nie naprawiłem siebie

nie złapałem Boga za nogi

nie stałem się lepszym człowiekiem i olałem temat... nie jestem lepszym człowiekiem, nie jestem...

zostałem wspomnieniem w człowieku, który widział tyle dobrego we mnie


wieczorem zbliżam się do siebie, żeby poczuć na nowo co mam w środku, boje się... zaczyna boleć.. uciekam


rano po przebudzeniu nie mogę pozwolić sobie na słabość smutku, łez, bo trzeba walczyć o chleb


tęsknię za zupełną bezsilnością i dopóki złudne przyjemności pozwalaj żyć...

zazdrość... główna droga, którą zmierzam. Z czułą nienawiścia do siebie próbuje siegnąć po innego siebie, ale nie w sobie, poza sobą, w innym.... takim samym?... lepszym, nie takim złym jak ja

brzydkim w wielu aspektach

Forum:

uzależnienia/problemy w związkach/DDA/depresja/ inne

jak siebie sklasyfikować?

---------- 00:36 08.02.2010 ----------

Tak, moj post nie wzbudzil zainteresowania, bo bardzo liczylem na informacje zwrotna..

Wpis dziwnie poetycki niby a nie wiadomo o co mi chodzi
To pewnie przez lek zeby wprost nie powiedziec za wiele o sobie i pozostac maksymalnie anilonimowym, lęk zeby nikt nie zarzucil mi wirtualnego marudzenia

I tak sie zastanawiam jakie mam jeszcze w zyciu szanse na naprawienie siebie i czy warto pytac o zdanie innych w moich intymnych sprawach.

Bo kilku dróg juz probowalem i wiem ze moje uzaleznienie ma emocjionalne podloze

Co z tym dalej zrobic, kiedy w glowie pojawiajasie same watpliwosci, krytyka i wiele pytan bez odpowiedzi

Potrzebuje wsparcia, zeby potem móc pójść samodzielnie

Moje EGO poczuje sie lepiej, kiedy poczje, ze to nie tylko ono ma ten dylemat...

Musze chocby tutaj pokonac wstyd

---------- 00:37 ----------

Tak, moj post nie wzbudzil zainteresowania, bo bardzo liczylem na informacje zwrotna..

Wpis dziwnie poetycki niby a nie wiadomo o co mi chodzi
To pewnie przez lek zeby wprost nie powiedziec za wiele o sobie i pozostac maksymalnie anilonimowym, lęk zeby nikt nie zarzucil mi wirtualnego marudzenia

I tak sie zastanawiam jakie mam jeszcze w zyciu szanse na naprawienie siebie i czy warto pytac o zdanie innych w moich intymnych sprawach.

Bo kilku dróg juz probowalem i wiem ze moje uzaleznienie ma emocjionalne podloze

Co z tym dalej zrobic, kiedy w glowie pojawiajasie same watpliwosci, krytyka i wiele pytan bez odpowiedzi

Potrzebuje wsparcia, zeby potem móc pójść samodzielnie

Moje EGO poczuje sie lepiej, kiedy poczje, ze to nie tylko ono ma ten dylemat...

Musze chocby tutaj pokonac wstyd
rautreper
 
Posty: 3
Dołączył(a): 1 lut 2009, o 19:21

Postprzez wuweiki » 8 lut 2010, o 09:45

rautreper napisał(a):Tak, moj post nie wzbudzil zainteresowania, bo bardzo liczylem na informacje zwrotna..

Wpis dziwnie poetycki niby a nie wiadomo o co mi chodzi
To pewnie przez lek zeby wprost nie powiedziec za wiele o sobie i pozostac maksymalnie anilonimowym, lęk zeby nikt nie zarzucil mi wirtualnego marudzenia

Witaj.
Skąd wiesz że nie wzbudziłeś zainteresowania? Brak odpowiedzi tego wcale nie oznacza....
może... po prostu trudno jest odpowiedzieć na brakujące pytanie...nie zadałeś go - wprost.
Aby coś dla siebie zrobić trzeba pokonać własny lęk. Wiem, to że odważyłeś się w ogóle napisać, owijając w poezję - to już krok.
Seksualna przyjemność jest jednym z najprzyjemniejszych doświadczeń fizycznych ... nie ma w tym nic niezwykłego wg mnie, jeśli się swojej seksualności używa do odprężenia bez krzywdzenia czy używania {siebie i innych}... problem powstaje wówczas, gdy zaczyna być ona aktem samogwałtu, aktem autoagresywnym.... gdy zamiast radości przynosi ból...

ale każdy element mojego życia ma swoje znaczenie i ma budujące znaczenie, ale nie umiem nic z tego zbudować, na górce życia, gdzie spoglądam na dół i tyle rzeczy nie zrobiłem z bezsilności... lęk, że ta świadomość mnie zabije wcześniej niż śmierć

nie naprawiłem siebie

nie złapałem Boga za nogi

nie stałem się lepszym człowiekiem i olałem temat... nie jestem lepszym człowiekiem, nie jestem...

zostałem wspomnieniem w człowieku, który widział tyle dobrego we mnie

niewiele słów ale ile zaprzeczeń... "każdy element mojego życia ma swoje znaczenie i ma budujące znaczenie" .. "nie stałem się lepszym człowiekiem i olałem temat... nie jestem lepszym człowiekiem, nie jestem...

myślisz, że jest ktoś, komu udało się złapać Boga za nogi?
lepszymi ludźmi stajemy się przez całe życie.... każdy krok może nieść ból albo spokój.... to nie zależy od nikogo innego poza mną... Tobą także.
"zostałem wspomnieniem w człowieku, który widział tyle dobrego we mnie " -- czyli co? .... bo żyjesz wspomnieniem... a nie dlatego, że tak jest, jak napisałeś.... bo uznałeś, że tylko zdanie tego kogoś o Tobie było/jest wiążące.... to nazywa się uzależnieniem... uzależnieniem się od opinii innych o mnie... ale czy to rzeczywiście jestem ja? czy opinia innych o mnie to ja?
czy moja opinia o Tobie to Ty?

:kwiatek2:
wuweiki
 

Postprzez raziel » 8 lut 2010, o 10:36

Ja się przyznam, że twojego posta nie przeczytałem bo był za długi i nie zrozumiały. Od razu mnie od niego odrzuciło. W tym poście było coś odrzucającego, jak patrzysz na pobitego psa to nie jest przyjemny widok. Nawet nie wiadomo o co ci do końca chodzi, tak jakbyś z samego cierpienia i z pokazywania go innym czerpał jakąś perwersyjną przyjemność. Ja odbieram takie posty jako biernie masochistycznie wrogie. Nie wiem czy takiej informacji zwrotnej oczekiwałeś ale na innej na razie z braku jakiegoś konkretu nie jestem w stanie sklecić.
raziel
 
Posty: 145
Dołączył(a): 8 paź 2009, o 11:12
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez caterpillar » 8 lut 2010, o 22:24

Witaj!

ja mialm identycznie jak IKS zyczajnie nie wiedzialam jak to ugryzc i szczerze to nadla nie wiem...fajnie ,ze sie odwazyles to juz cos 8) ..to moze teraz bez owijania w bawelne (a raczej w poezje :) ) tak hmm?

pozdrawiam
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez rautreper » 8 lut 2010, o 23:20

jestem sam, dlatego, że nie odnajduję sie ze swoja orientacja homoseksualną. W związku homo sie nie widzę, bo nie jestem dobrym "towarem" w tym homo markecie. Tak, chodzi o fizyczność, co do której mam wiele uwag mimo wielu postępów jakie poczyniłem.

poza tym przekonanie, że te związki pozbawione są płodności w wielu znaczeniach. Nie są tym samym co relacje kobieco-męskie. Nie chce powiedzieć gorsze złe, ale inne i trudniejsze dla mnie do udźwignięcia.

Związek z kobietą... był, skończył sie z wielu powodów, z mojej strony powód jest oczywisty.

Uzależnienie od opinii innych, uzależnienie od samodzielnego zaspokajania potrzeb emocjonalno - seksualnych. Tak przecież naturalnych, ale sprawiających ból, bo stało sie to dla mnie czymś niekorzystnym, pozbawionym relacji z drugim człowiekiem

uzależnienie od tłumienia prawdziwych uczuć, pragnień.... Stąd moje pisanie może robić wrażenie masochizmu, zdaję sobie z tego sprawę, ale ujawnienie moich myśli i uczuć do siebie daje mi dziwną ulgę

nie wiedziałem gdzie umieścić to, co chce powiedzieć, bo jestem też DDA, ale takim homoseksualnym, wewnątrz jakby chorym na depresje, ale taka skrytą, niewidoczną

Dziękuje za każde szczere słowo.

Jestem tu po to, żeby na nowo inaczej przepracować swoje sprawy, jako początek nowej szansy dla siebie, która oczywiście tutaj na forum nie będzie rozstrzygnięta. Potrzebuje jednak załapać swoistego "bakcyla", aby zacząć zmieniać to, co można zmienić.

Poprzez pisanie tutaj chcę też poznać bardziej siebie, przeglądnąć sie w Waszych słowach, bo może ja czegoś nie widzę, może potrzebuję spojrzeć na siebie z innej perspektywy, może odpowiedzieć na inne jeszcze pytania
rautreper
 
Posty: 3
Dołączył(a): 1 lut 2009, o 19:21

Postprzez zizi » 8 lut 2010, o 23:29

witaj Rautreper :usmiech2:

pisz co czujesz....tu można wygadać się.....otworzyć.....


dlaczego nie jesteś dobrym "towarem"?

na pewno masz plusy i minusy....nikt nie jest idealny.....
Avatar użytkownika
zizi
 
Posty: 1189
Dołączył(a): 23 wrz 2007, o 16:37
Lokalizacja: z ... Polski

Postprzez rautreper » 8 lut 2010, o 23:31

bo na świecie jest tak, że coś jest brzydkie i ładne
rautreper
 
Posty: 3
Dołączył(a): 1 lut 2009, o 19:21

Postprzez caterpillar » 9 lut 2010, o 00:29

rautreper napisał(a):bo na świecie jest tak, że coś jest brzydkie i ładne


ladny lub brzydki to moze byc rysunek pieciolatka

jesli ktos opisuje czlowieka lub siebie poslugujac sie tylko takimi okresleniami..to dosc "splyca" sobie zycie :?

tak mysle.
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata


Powrót do Uzależnienia

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 51 gości