7tzu9l napisał(a):lili
Nie ma opcji podwójnego życia! Staram się być szczery i sprawy są jasno określone. Nie chcę prowadzić podwójnego życia i staram się być uczciwy. Tak naprawdę chyba te słowa: Ona zainwestuje w ten związek uczucia i nagle się obudzi z ręką w nocniku. utwierdziły mnie w przekonaniu, że faktycznie nie ma wyjścia. Dzisiaj ktoś mi 'powiedział', że nigdy nie można być pewnym na 100%, można być pewnym na 98% procent, nigdy na 100%. I chyba tak ze mną jest - jestem pewien swojej dziewczyny na 98%, ale pozostają te 2%, które mieszają mi w głowie..
Nie chciałbym zwalać na koleżankę tego, bo to nie jej wina, że jest atrakcyjna i interesująca. To moja wina, że niewinny flirt przestał być niewinnym.. że trochę przybrało to nieoczekiwany kształt.. Ale w gruncie rzeczy, trzeba być szczerym przed sobą i jasno powiedzieć, że to ja zacząłem, że to przeze mnie i że to ja powinien to skończyć!
No nie jej wina, że taka jest piękna i zniewalająca, to fakt, ale jej wina, że w to wchodzi. I koniec i kropka. Żadna tam z niej bidulka, skoro flirtuje z facetem, który ma dziewczynę a ona sama tez kogoś ma. Średnio to uczciwe. Nie usprawiedliwiaj jej, baby też potrafią być dwulicowe choć głownie chyba faceci (tak wynika z mojego złego doświadczenia ) Oczywiście, jeśli to Ty zacząłeś, to bardzo paskudnie ( i wstydź się ) niemniej ona też nie jest taka niewinna, skoro to ciągnie.
Natomiast nadal bardzo imponuje mi Twoja zdolnośc autorefleksji, że sam widzisz i mówisz o tym głośno, że zacząłeś łapać się na tym, że czekasz na jej mejle i myślisz o niej całymi dniami, naprawde szacun chłopaku, 9 na 10 facetów skorzystałoby z przyjemności jaka płynie z łączenia stałego ciepłego związku na codzień z miłym romansikiem dla dodania pikanterii a ty tego nie robisz, i to jest.... nnnnnooo.... wyjątkowe
Myślę, że w kwestii procentów o jakich tam piszesz... to ja bym sobie tym łba nie zaprzątała teraz. Jakby raz, dwa, więcej już Cię zawiodła, to miałbyś powody żeby mieć wątpliwości. Niektórzy nawet mimo wątpliwości popartych wielkimi jak wół dowodami idą w to, bo są zaślepieni, a później zwykle żałują. A Ty zdaje się masz przy sobie cud dziewoję, która niczym konkretnym nie zawiniła jak tylko tym, że już długo przy Tobie trwa i trochę Ci spowszedniała. Tak, no więc coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu: wyjedźcie gdzieś razem, zróbcie coś fajnego, żeby przywołac klimat z początku, zaproś ją na niespodziewaną randkę, odbierz ją z pracy i zabierz na kolację, do kina, coś świeżego, jakiś ogień. A koleżankę z pracy chwilowo moim zdaniem ostudź.
Taka moja rada
ciepłe pozdro i nie rób głupot