kurcze

[Księżycowa]

Bis, a jak rozumiesz przystosowanie do społeczeństwa?

NIe uważasz, że to trochę udawanie, że pewne rzeczy, które nas zabolały (nie mam na myśli przeszłości) ale jakieś zdarzenie w obecnym zyciu.

Taki przykład:
Planując swój ślub nie myślę zaprosić na niego brata, który wyrzucał mnie z domu, który wobec mnie fizycznej przemocy używał a pewna osoba twierdzi, ze powinnam go zaprosić, bo jak to sobie wyobrażam... A jak mam sobie wyobrazić kogoś na moim ślubie, kto jest właśnie taki,kto będzie dzięki temu zaproszeniu miałdalej etykietę "dobrego chłopca".

Przystosowanie do społeczeństwa można wg mnie bardzo łatwo źle zinterpretować.

[Sansevieria]

Klimax, Informatyka jest kobietą... to w kwestii seksizmu
A co do znikania to faktycznie na naszym forum znika i wylogowuje bardzo szybko. O ile pamiętam to jest efekt uboczny powstały po dosyć nieprzyjemnym ataku zewnetrznym na forum, tak pozostało z uwagi na coś tam. Nie uznałam tej informacji za wartą przechowywania w skarbczyku mojej pamieci, ale kiedyś to szybkie wylogowywanie zostało chyba nawet wyjaśnione, możesz grzebnąć w archiwaliach, może znajdziesz. W praktyce zaś trzeba sobie wyrobić odruch kopiowania wszystkiego, co się stworzyło i chce wysłać.

[biscuit]

nie pisałam o przystosowaniu się do społeczeństwa
ale o zaadaptowaniu się do świata w sensie abstraktu pojęciowego

co do Twoich wątpliwości
wg moich kryteriów
ślub jest MOIM intymnym wydarzeniem
i zapraszam na niego tylko osoby, z którymi chcę w nim uczestniczyć

[Księżycowa]

No tak... to róznica rzeczywiście. Odruchowo skojarzyłam z tamta rozmową.

Hmm... też się zgadzam z Tobą. Z kolei na moje uzaadnienie, że nie byłoby to zgodne ze mną usłyszałam, że "na tym polega funkcjonowanie w społeczeństwie" . Nie zgadzam się z tym w ogóle... na czy polega na tym, że mam oszukiwać samą siebie? No nie... to chyba wolę być niedpasowana, tak świadomie.

[mahika]

Kziezycowa. Ja nie zaprosilam chrzestnych na swój ślub choć wiele osób mówiło że to wstyd i hańba.
A wstyd i hańba to jest to jak mnie traktowali.
O dziwo relacje z obydwoma poprawiły sie po ślubie o 180 st.
Zaprosilam tylko najblisze sercu osoby z czego jestem zadowolona.
Stres był, ale warto postawić na swoje
Powodzenia!

[Księżycowa]

I fajnie.

Uważam również, ze nie powinno się zapominać i umiejszac pewnych rzeczy bo to jest slub i wypada. Sądzę, że właśnie wtedy dobrze jest wiedzieć kogo się chce widzieć.

Fajnie Mahika

[zajac]

Taką niedawno historię o weselu czytałam w książce o Gruzji (nie pamiętam już, czy autentyczna): ojciec pana młodego miał zaprosić gości na wesele. Gości przyszło jak na lekarstwo, więc pan młody rozczarowany zaczął ojca wypytywać, czy na pewno o sprawie nie zapomniał. Okazało się, że ojciec zamiast zaproszeń na wesele rozesłał potencjalnym gościom informację, że syn chory i pilnie ich pomocy potrzebuje. Syn się wkurzył, a ojciec mu wyjaśnił, że przyszli tylko ci, którym na nim zależy, a nie ci, którzy chcieli się zabawić za jego pieniądze.