Nie wiem za bardzo jak mam opisać ten problem, ale się postaram.
Chodzi o to, że w oststnim czasie poznaję dużo nowych ludzi. Właściwie jestem nowa w towarzystwie. No może nie do końca, kilka osób ze szkoły się zna. Ale chodzi o to, że boję się, że nie zostanę zaakceptowana. Czuję, że jestem trochę inna, jakbym była, nie wiem, może poważniejsza. Eygłupiam się ogólnie jak każdy i wszystko gra, ale boję się, że mnie ktoś nie zaakceptuje, że ja się skompromituje.
Wśród tych znajomych jest kolega, z którym chodziłam do podstawówki i gimnazjum. Nie znam powodu, ale w jednej i drugiej szkole byłm gnębiona, wyśmiewana... Czasem przy całej klasie, czasem nauczyciel mnie skompromitował. To był dla mnie strasznie trudny okres. Chłopak, o którym pisałam w poprzednim wątku, z którym przyjaźnię się bardzo długo, nie był ze mną w klasie, więc tego nie wie, ale oni z tym moim kolegą znają się teraz i przyznam, że jest mi głupio. Oczywiście on rozmawia ze mną całkiem normalnie. Ja obiecałam sobie, że teraz jestem inną osobą. Staram się być pewna siebie, taka jak zawsze, uśmiechnięta, z poczuciem humoru. Rozmawiam z nim jakby tamto się wtedy w ogóle nie działo. Tylko wczoraj się jakoś wystraszyłam, że znów to mnie spotka ze strony kogoś, chociażby tego kolegi. Nie wiem dlaczego a poza tym jest mi wstyd, że tak mnie traktowali a teraz spojrzałam w oczy osobie, która to wszystko widziała i chyba też w tym uczestniczyła. Poczułam się bezbronna. Za miesiąc mamy jechać nad jezioro ze znajomymi a zwątpiłam czy jechać. Jakoś się poczułam taka gorsza jak kiedyś, jakby w każdej chwili mogli mi powiedzieć, tak jak wtedy, odejdź nie chcemy Cię.
Jeżeli chodzi o tego mojego przyjaciela, to może mniej się boję tego, bo on o niczym nie wie, chyba że mu kolega opowiedział. To głupie przecież teraz jesteśmy dorośli tak? Dlaczego ja się więc boję?
Ktoś potrafi mi to wytłumaczyć?