Nigdy nie chciałam się przed sobą przyznać, że jestem DDA. Mimo, że moja rodzina na pozór funkcjonowała bez zarzutów, niczego mi nie brakowało i mogłam się czuć bezpiecznie.
Byłam okropnym dzieckiem do wieku 12 lat i z tego powodu stosowano wobec mnie duzą przemoc - choc ukrywa się to w mojej rodzinie i próbuje to zatuszować. Tłumaczą - nie było na ciebie rady.
...i alkohol tez był...choc nie wiazał się on z przemocą...
Ojciec gdy pił to poprostu upijał się do końca, a duzo mu nie trzeba,ale nie było po alkoholu jakis bójek. Pogadał głupoty, czasem jakaś sprzeczka.
Pił i pije do dziś - on lubi pić. Nie pije czesto, ale jak zacznie to nie umie w ten dzien skonczyc. Mi na zmiane zawsze było go zal, albo wstyd za niego, albo nienawisc.
Wstyd za rodzica. Jemu nigdy nie bylo za mnie wstyd, a mi za niego tak. Czasem go bardzo kocham i wiem,ze to jego dziecinstwo go takim stworzyło, że nigdy nie zaznał miłości,ale nie potrafię zrozumieć
jak on mógł tak mnie skrzywdzić tym biciem.
Ja nie wyobrazam sobie jakbym mogła bic moje dziecko. Po buzi... przeciez ono ma maleńką buzkę...jest poprostu dzieckiem