znam to forum i problem dda od bardzo dawna, pewnie ze 4 lata będzie. Jak mam doła to zaglądam, jak nie mam to "jakoś" sobie radzę, choć pewnie sobie nie radzę. Kiedyś wybrałam się na miting dda, chyba ze 2 razy, stwierdziłam, że to nie dla mnie, bo w ogóle nie umiem mówić o sobie, słowa nie przechodzą mi przez gardło. Słuchanie problemów innych, tylko mnie przytłaczało. i najgorsze jest to wpędzanie się w szczegóły, gadanie o szczegółach, moje życie oparte jest na szczegółach a nie ma ogólnego zarysu. Może dlatego co niektórzy ludzie uważają, że psycholog to przesada, że trzeba żyć, cieszyć sie z tego co się ma. heh,sama wpadam w taką pułapkę, czasem tak się zaplączę, że już sama nie wiem o co mi chodzi, i myślę, czemu nie żyję po prostu. ale potem znów szczegóły i tak w kółko.
smieszne, nigdy nie pisałam tak bez sensu na forum,ciekawe czy ktoś przeczyta i odpisze.
wchodzę tu, bo ludziska czasem tak fajnie piszą, głęboko i mądrze. lubię czasem Was poczytać.
pozdrawiam
a.