..tak ogólnikowo to jak cie mogę..
tak szczegółowo to już trudniej..
łatwiej jest wśród grupy ludzi, którzy mają podobnie..
dają poczucie bezpieczeństwa.. wiadomo, że tematy trudne nie każdy musi to rozumieć..
łatwo być ocenionym a przez to zranionym..i takie tam hmm..
dlatego uważam, że ważne jest by znaleźć się wśród ludzi którzy dadzą to bezpieczeństwo..
plusem tego jest również to.. że naprawdę robi się raźniej.. kiedy nie jest się już samemu.
Z depresją to ja tam nie wiem.. mnie zawsze jakoś odrzucało od psychiatrów i leków.. miałam jakieś tam doświadczenia.. ale czułam się bardziej wyobcowana i jakby znieczulona..a mi raczej chodziło o to żeby to wszystko przeżyć na maksa.. oczywiście zdaję sobie sprawę, że są różne depresje.. i czasem wręcz konieczne jest leczenie farmakologiczne.. mi na szczęście pomogła terapia i wsparcie innych.
no i terapia.. to fakt jak niżej Sans wspomniała.. prawda taka, że tego nawet nie da się rozdzielić..jedno z drugim mocno się przeplata.
na dobry początek polecam lekturę " od nałogu do miłości" Patrick Carnes
pomaga zrozumieć istotę problemu.. książka gruba, ciężko się czyta.. ale szczerze powiem, że to lektura obowiązkowa..zresztą psychoterapeuci (ci obeznani, tylko takich polecam
) sami sugerują, żeby ją sobie zakupić.
Maui miałam pisać na priv, ale w sumie może lepiej tak.. może ktoś coś dla siebie weźmie z tego naszego pisania.
dzięki Sans za ciepłe słowa