Początek nowej drogi...

Dorosłe Dzieci Alkoholików.

Postprzez wera » 24 cze 2009, o 00:05

Dziękuje Flinko, Amirze, Kasiorku i wszystkim, którzy mi pomagają.

W sumie wyjechałam, ale i tak jest źle. Rozmawiałam dziś 2 razy z ojcem przez telefon. Za pierwszym razem było dobrze, złożyłam mu życzenia iu było fajnie.


Za drugim razem ojciec mi powiedział, że matka jest na mnie wściekła (dostała wezwanie na badania z komisji od spraw uzależnień). Ojcie rząda bym wszystko odkręciła, bo innaczej skieruje sprawę do sądu przeciwko mnie.
Miał również pożyczyć mi pieniądze na ten wyjzad. Dziś powiedział mi, że mam o tym zapomnieć.
Oczywiście pomógł mi Radek i jego rodzice...

To tak cholernie wszystko boli. W ogóle nie mogę liczyć na swoją rodzinę.
Avatar użytkownika
wera
 
Posty: 2932
Dołączył(a): 23 paź 2008, o 00:04
Lokalizacja: Szczecin

Postprzez Amir » 24 cze 2009, o 01:21

idę już powoli spać, ale czytając o twoim bólu nie umiem przejść obojętnie

Wera, ogólnie w życiu dobrym lekarstwem na ból jest przebaczenie

dzięki przebaczeniu udaje nam się nie pociągnąć za sobą zgorzknienia

skoro rodzice nie chcą przyłożyć ręki do wparcia ciebie

to też się spokojnie przejdź nad tym i dalej rób swoje, bez nich

powodzenia

uda ci się samodzielnie, pewnie nawet lepiej, niż przy udziale ich toksycznej kontroli

Wera, ty już odeszłaś i jesteś na drodze do zwycięstwa

Zostaw ich tam, gdzie są. Jesteś w porządku.

Podpbnie trzeba będzie robic nie raz. Spotkasz klasę ludzi, których jak gdyby jedynym cele istnienia jest zorganizowana krytyka i agresywne zachowania przykryte płaszczykiem "większego doświadczenia". To są ci z wyolbrzymiona potrzebą sprawstwa.

Trzeba im przebaczac i zostawiać ich za sobą. Nie dawać się wpleść w żal po nich.

Im mniej kontaku z nimi, tym mniej bólu.

Najlepiej tylko na zdjęciu. :)

Uważaj tez na takich w życiu. W przyaźni da ci buzi, obejmie i ... zapowie często, że nie lubi, jak nie grasz pod dyktando lub nie dostosowujesz się do cucdzych wymogów: mówisz i robisz za madrze lub za glupio, zaczyna sie zajmowac ocenianiam ciebie, nie wspieraniem ciebie.Nie daje ci nic, procz ponizajacych cie list twoich wad.

Zamykaj granice przed takimi. Nie dzwon, nie pisz, poza okazyjnymi zyczeniami o nic nie pros i na nic nie licz.

Czyje to wlsciwie zycie, twoje, czy ich?

Wypelnij bol wybaczeniem i zostaw tych zajetych zawsze innymi, nigdy soba samym sobie.

dobranoc i do zobaczenia jutro w lepszym nastroju

Avatar użytkownika
Amir
 
Posty: 486
Dołączył(a): 24 lut 2009, o 08:31

Postprzez wera » 29 cze 2009, o 15:32

---------- 06:09 24.06.2009 ----------

Ciężko jest wybaczyć rodzicą, którzy dwa razy wyrzucili mnie z domu. nie wiele brakowało a byłby trzeci.

Mam obecnie mętlik w głowie i zbyt mało czasu by pisać....Za chwilę mam pociąg.

Dzięki jeszcze raz Wszystkim za WSZYSKO. Jesteście Kochani.

---------- 15:32 29.06.2009 ----------

Miało się wszystko ułożyć i być pięknie ale się s*ie*dol*ło.

Witajcie po przerwie.


Wyjechałam i miało być wszystko ładnie, ale nie jest. Jest chyba gorzej niż było wcześniej.
Zastanawiam się co ze mną jest nie tak, co źle robię, że nic mi nie wychodzi?


Pojechałam z Radkiem nad morze, a kobieta, u której pracowaliśmy po jednym dniu stwierdziła, że Radek sobie nie da rady i kazała nam się spakować i wracać do domu.

Wróciłam do domu. Rodzice nie chcą bym tu mieszkała.
Żądają bym odkręciła sprawę z Komisją Od Spraw Uzależnień.
Chcą skierować sprawę przeciwko mnie do sądu.
Nie wiem co mam robić. Gdzie szukać pomocy? Z tą komisją nie da się już niczego odkręcić. Sprawa moich rodziców została skierowana do sądu, bo się nie zgłosili na pierwsze wezwanie.

Znów myśli samobójcze...
Avatar użytkownika
wera
 
Posty: 2932
Dołączył(a): 23 paź 2008, o 00:04
Lokalizacja: Szczecin

Postprzez kasjopea » 29 cze 2009, o 20:53

Witaj Werko po przerwie :cmok: .Przykro mi że spotkało Cię kolejne niepowodzenie..Chciałaś dobrze wiadomo a wszystko wyszło na opak.Twoi rodzice mają do Ciebie żal bo nie rozumieją swojego postępowania,z jednej strony możesz im wybaczyć gdyż masz prawo traktować ich jako osoby w pewnym stopniu nieświadome jaką krzywdę wyrządzają Tobie i sobie.Ty chcesz wszystko naprawiać i rozumiem jak jest Ci niezmiernie ciężko.Sądzę że dobrze zrobiłas kierują sprawe do Komisji Uzależnień ,wymagało to nie lada odwagi muszę to przyznać ,ale przecież masz prawo walczyć o swoją rodzinę.Nie rozumiem tylko dla czego Oni chcą skierować sprawę do sądu przeciwo Tobie?Nie rozumiem też jakim prawem rodzice mogą wyrzucić Cię z mieszkania. :cry:Nie znam dokładnie Twojej sytuacji ale może Twój chłopak byłby w stanie Ci pomóć.Nie wiem też czy jesteś niezależna finansowo,czy dałabyś sobie radę sama.Jeśli nie jesteś samodzielna ekonomicznie to nie mają prawa Cię wyrzucić z domu ,bo pewnie jesteś też tam zameldowna więc masz pelne prawo tam mieszkać.Nie zamartwiaj się ,nie ma sytuacji bez wyjścia .Myślę że wiele tych spraw już wkrótce się wyjaśni na Twoją korzyść.Pozdrawiam mocno i nie martw się Werko :pocieszacz:
Avatar użytkownika
kasjopea
 
Posty: 673
Dołączył(a): 17 maja 2009, o 11:39

Postprzez wera » 29 cze 2009, o 23:02

Głupio jest pisać o kolejnym niepowodzeniu....


Skierowałam sprawę do Komisji, ponieważ nie byłam wstanie już tego wytrzymać. Chcę by moi rodzice w końcu zaczęli się leczyć, bo to jest nie do wytrzymania. Oni twierdza, że wcale nie są uzależnieni a piwo to nie alkohol. Dziś matka powiedziała mi, że ona w sądzie powie na mnie to samo co ja na nich tzn że ja piję. Problem w tym, że ja nawet jak od czasu do czasu napiję się piwa to piję Karmi, które ma 0,5% alkoholu.

Chcę walczyć przede wszystkim o siebie. Mój brat jest za rodzicami i uważa, że problemu żadnego nie ma. A to ja jestem ta zła, bo działam na szkodę rodziców.

Ja sama nie rozumiem dlaczego rodzice chcą skierować pozew przeciwko mnie. Z jakiego paragrafu? Na jakiej podstawie? Przecież ja nic nie zrobiłam co wykraczałoby po za prawo.


Mieszkanie w który mieszkamy nie jest ani moje ani moich rodziców tylko matki mojego ojca czyli mojej babci. Oczywiście ja, matka i mój brat jesteśmy zameldowani, ale mój ojciec już nie. Jak zgarnęła go policja z pod domu to wyszło na jaw, że ojciec nie ma ani meldunku ani też nie wyrobił nowego dowodu. Z tego tytułu będzie musiał również ponieś konsekwencje. Rodzice oczywiście o to też mnie obwiniają.

Jeżeli chodzi o Radka to na razie nie może mi pomóc. Sam mieszka z rodzicami i w sumie przed chwilą skończył szkołę i jeszcze nie znalazł na miejscu pracy, bo przecież pojechał ze mną nad morze.

Boję się, że ja za długo tych ciągłych awantur nie wytrzyma. Przerasta mnie to wszystko.

Babcia znowu trafiła do szpitala. Ma anemię...


Jedno bardzo mnie zastanawia... Jechałam do Anglii babcia trafiła do szpitala. Teraz miało mnie nie być trzy miesiące, babcia wylądowała w szpitalu. Ciekawe jak wytłumaczą to moi rodzice w sądzie? Przecież to oni się zdeklarowali, że będą się babcią opiekować a nie ja. A wygląda to tak, że oni śpią a ja w nocy chodzę koło babci.
Avatar użytkownika
wera
 
Posty: 2932
Dołączył(a): 23 paź 2008, o 00:04
Lokalizacja: Szczecin

Postprzez kasjopea » 30 cze 2009, o 00:06

Werko jesteś tak dzielną dziewczyną ,sama się zastanawiam skad bieżesz na to wszystko siły,podziwiam.Tak trzymaj.Twoi rodzice nie mają żadnej podstawy żeby skierować sprawę przciwko Tobie do sądu,to jest zwyczajne zastraszanie żebyś nie robiła nic wbrew ich woli bo zostaniesz ukarana.Rob swoje bo postępujesz słusznie.Masz prawo być szczęśliwa ,masz prawo mieć normalną rodzinę.Rodzice tego nie rozumieją bo tak jest im wygodniej żyć.Dobrze byłoby kiedyś wyrwać się z tego miejsca...wiem ale widziesz teraz jesteś potrzebna swojej babci.Myślę że ona choruje bo boi się że Ty odejdziesz z domu,martwi się o Ciebie.Nie martw się tym że Twoja matka powie w sądzie że Ty też pijesz alkohol.Musiałaby znależć świadków że się upijasz itd...głupota :roll: a alkohol w niewielkich ilościach przecież nie jest przestępstwem.W domu jesteś zameldowana więc w czym problem :)Spróbuj Werko nabrać trochę dystansu do tej sytuacji.Dbaj przede wszystkim o siebie ,nie zalamuj się ta sytuacja bo szkoda energii .Przyjdzie czas usamodzielnisz się i dostaniesz szansę żeby stworzyć rodzinę o jakiej marzysz.Może nie nastąpi to tak szybko ale nastąpi.Tak więc widzisz szanse są.Przytulam mocno,trzymaj się Werko :pocieszacz:
Avatar użytkownika
kasjopea
 
Posty: 673
Dołączył(a): 17 maja 2009, o 11:39

Postprzez wera » 30 cze 2009, o 00:20

Moi rodzice chcą w sądzie powiedzieć, że ja przespałam się z pewnym policjantem, który mi pomógł by on skierował sprawę do komisji. A tak wcale nie było. Fakt, kiedyś spotykałam się z tym dzielnicowym i nawet myślałam, że coś z tego będzie, ale jesteśmy tylko przyjaciółmi. Poza tym poznaliśmy się kiedyś w charakterze służbowym a potem ta znajomość przeszła w sferę prywatną. Tylko to i tak bez znaczenia czy ja z nim spałam czy nie. Przecież my oboje jesteśmy dorośli, więc kogo to obchodzi co my robiliśmy na prywatnych spotkaniach w czasie gdy żadne z nas nie było w pracy? Moi rodzice tego jednak nie rozumiej. Twierdzą, że jak pójdą to jego przełożonego to on straci pracę. Wg nich ten awans, który niedawno dostał to jest dzięki temu, że mnie bzyka i mi pomaga, bo napisał pismo w moim imieniu do Komisji do Spraw uzależnień. W moich odczuciach to jakaś paranoja.

Wiesz, babcia niby mnie potrzebuje, ale i tak trzyma stronę rodziców. Powiedziała mi, że piwo to nie jest alkohol.


Prawdę mówiąc nie mam siły by dbać o siebie. Dziś pierwszy posiłek zjadłam o 16. W dodatku okazało się, że to co zjadłam było stare. Bardzo rozbawiło to mojego brata, który twierdzi, że zapomniał mi powiedzieć, że to co mam na talerzu leży od piątku poza lodówką.

Czasem mam wrażenie, że moja rodzina próbuje mnie wykończyć. A ja nie mam już do tego wszystkiego siły. Nie mam skąd jej czerpać.
Avatar użytkownika
wera
 
Posty: 2932
Dołączył(a): 23 paź 2008, o 00:04
Lokalizacja: Szczecin

Postprzez kasjopea » 30 cze 2009, o 19:02

Masz rację Werko to jakaś paranoja.Co to kogoś obchodzi kto z kim sypia jeśli jest dorosły.To Twoja sprawa.Twoi rodzice postępują złośliwie i to wszystko.Zastanawiam się czy jest jakaś instytucja która mogłaby Ci pomóc w tej sytucji.Może masz jakąs dalszą rodzinę ktora wplynęlaby na Twoich rodziców.O tego policjanta to się nie martw bo takie oskarżenia są bez sensu.Nie wiem doprawdy w jaki sposób moglabym Ci pomóc chociaż naprawdę bym chciała :pocieszacz:
Avatar użytkownika
kasjopea
 
Posty: 673
Dołączył(a): 17 maja 2009, o 11:39

Postprzez wera » 30 cze 2009, o 20:17

O mojego kolegę się nie martwię, gdyby miał mieć kłopoty to już by je miał.
Nie mam siły do moich rodziców. Nie mam pojęcia jak się zachować. Gdzie iść i co zrobić.
Nie chcę znowu wylądować w schronisku dla bezdomnych, bo tam jest strasznie.
Niestety nie mam żadnej rodziny, która mogła i chciałaby mi pomóc.
Avatar użytkownika
wera
 
Posty: 2932
Dołączył(a): 23 paź 2008, o 00:04
Lokalizacja: Szczecin

Postprzez kasjopea » 30 cze 2009, o 20:45

Może idz do urzędu miasta i staraj się o lokal komunalny.Przedstaw swoją trudną sytuację mieszkaniową ,może jakieś zaświadczenie od lekarza o stanie zdrowia.Może Opieka Społeczna mogłaby coś w tej sprawie pomóc.Zawsze warto sprobować.
Avatar użytkownika
kasjopea
 
Posty: 673
Dołączył(a): 17 maja 2009, o 11:39

Postprzez sikorkaa » 30 cze 2009, o 20:50

wero, a jesli moge spytac to gdzie teraz mieszkasz? z tego co kojarze to chyba ze swoim chlopakiem, tak?
sikorkaa
 

Postprzez wera » 30 cze 2009, o 20:57

Nie, mieszkam z rodzicami. Do Radka jeżdżę raz na jakiś czas i mieszkam u niego przez kilka dni by móc złapać oddech i naładować trochę akumulatory. Bez tych kilku dniowych przerw poza domem chyba już dawno bym się wykończyła.

Miałam mieszkać z moim Radzie gdy byliśmy na wyjeździe w Rewalu, gdzie mieliśmy oboje pracować.
Cóż los jest przewrotny, okrutny i bardzo niesprawiedliwy - znów nas rozdzielił.


Dziś mój brat powiedział mi, że to on jest u siebie i ja mam robić co on mi powie i ma być tak jak on chce.
Kamil ma zaledwie 17 lat a jest chamski i arogancki względem mnie, a także i bezczelny. W sumie nic dziwnego, rodzice mu na to pozwalają, sami mnie źle traktują więc on bierze z nich przykład.
Avatar użytkownika
wera
 
Posty: 2932
Dołączył(a): 23 paź 2008, o 00:04
Lokalizacja: Szczecin

Postprzez sikorkaa » 30 cze 2009, o 21:00

czyli rozumiem, ze radek jest teraz u siebie z rodzina a Ty zostalas nad morzem? wiesz to najlepszy czas by byc zdala od destrukcyjnego domu, zobacz taki w tym plus. a masz jaks mozliwosc, zeby sie wyprowadzic? jaka jest Twoja sytuacja finansowa - uczysz sie czy pracujesz?
sikorkaa
 

Postprzez wera » 30 cze 2009, o 21:06

Radek, jest w domu u rodziców, ja też wróciłam do rodziców.
Wyprowadzę się z domu jak tylko zarobie kasę. Musze najpierw zapleść pracę. To jest trudne.
Avatar użytkownika
wera
 
Posty: 2932
Dołączył(a): 23 paź 2008, o 00:04
Lokalizacja: Szczecin

Postprzez sikorkaa » 30 cze 2009, o 21:08

a moze u radka moglabys zamieszkac, jest taka mozliwosc? myslisz ze jego rodzice by byli za? sorry ze tak wypytuje - nie jestem zorientowana zabardzo w Twojej sytuacji ale co nieco sledze ;) mieszkacie daleko od siebie?
a wlasciwie to dlaczego wrocilas? moze to byla dobra okazja do zarobku?
sikorkaa
 

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do DDA

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 20 gości