Jak żyć z DDA, by życie nie było piekłem???

Dorosłe Dzieci Alkoholików.

Postprzez android » 8 sie 2007, o 19:22

Hej Joanno,

Nie wiem czy jestem typowym DDA. Nie przechodziłem terapii, gdy 3 lata temu dowiedziałem się, że jest co¶ takiego uznałem że jestem za stary i za ambitny żeby kto¶ grzebał mi w głowie. Radzę sobie na własn± rękę dużo czytam na ten temat, prowadzę dziennik emocjonalny, który pozwala mi lepiej zrozumieć siebie. Odk±d pamiętam mój ojciec pił i ci±gle pije, przez moje dzieciństwo, nastoletnie bunty, teraz moj± dorosło¶ć. Nie przeżyłem żadnej traumy, ani nie miałem depresji (chyba ) z tego powodu. Jeżeli chodzi o terapię to nie jestem merytorycznie przygotowany żeby udzielać Ci w tym zakresie jaki¶ rad, mogę jedynie podzielić się swoim do¶wiadczeniem i przemy¶leniami.

My¶lenie Twojego męża jest trochę po mojej linii tzn. przeżuwanie my¶li według jednego negatywnego schematu. Powiem Ci że w moim przypadku działa to mniej więcej tak:
Ostatnio byli¶my na weselu i moja kobieta powiedziała, że fajnie zatańczyło się jej z innym facetem. U mnie natychmiast pojawił się taki ci±g logiczny: kurcze co¶ ze mn± nie tak, dlaczego mi to powiedziała? Pewnie j± zawodzę, jednak jestem do niczego, ranisz mnie dlaczego, pewnie mnie wkrótce odrzucisz, udowodnij mi że jestem co¶ wart, zrehabilituj się za to odrzucenie.
Ale po chwili u¶wiadamiam sobie, że hej, przecież to nic nie znaczy. Moja kobieta jak również i ja ma prawo stwierdzić, że dobrze jej się z kim¶ tańczyło. To wszystko.
Można pój¶ć też inn± ¶cieżk±, uznaję, że mnie zraniła¶, zaskorupiam się bo przecież powinna¶ się domy¶lać, ze mnie ranisz. Zraniła¶ mnie to przynajmniej się teraz domy¶l i się rehabilituj. A wiesz do czego to prowadzi.

Wydaje mi się, że problem jest chyba z wła¶ciwym zważeniem takich normalnych codziennych sytuacji. Czy jest to sprawa błaha czy bardzo poważna DDA często jej nie rozróżnia i tak samo bierze j± do siebie, odnosi j± tak samo głęboko do własnego ja. Jest w tym jaki¶ absurd, ale chyba tak jest.
„czy ja skoro mam wiele zło¶ci i żalu w takich sytuacjach kiedy jestem Ľle traktowana przez mojego męża ¶wiadczy że go nie kocham, masz prawo czuć się zraniona, słuszne prawo. Macie z tym problem a Ty szukasz rozwi±zania chociażby na tym forum, to znaczy że go kochasz a nie fakt że nie widzisz problemu!
czy miło¶ć ma polegać na nieszanowaniu siebie i traceniu godno¶ci, milczę bo czuję się zraniona przez męża, Ľle mnie potraktowal” – miło¶ć ma dawać szczę¶cie obydwojgu osobom bez względu na to co przeżyli w dzieciństwie. DDA nie jest usprawiedliwieniem do ranienia innych.
Pobłażliwo¶ć i ci±gła ustępliwo¶ć prowadzi do sytuacji, w których nie jeste¶ szczę¶liwa. My¶lę, że kopniak może zmusić męża do pracy nad sob±. Nie wiem jak rozmawiali¶cie na ten temat, jak zdiagnozowali¶cie jego DDA i czy faktycznie wszystkie niedobre zachowania męża można pod to podci±gn±ć. My¶lę, że powinien zacz±ć działać i co¶ w sobie zmieniać, terapia powinna mu pomóc przynajmniej u¶wiadomić sobie te problemy.

Z tego co się orientuję to wiele osób na tym forum przechodziło terapię, my¶lę że udziel± Ci stosownej informacji na ten temat.

Pozdrawiam ciepło
android
 
Posty: 11
Dołączył(a): 8 maja 2007, o 15:03

Postprzez słońce » 9 sie 2007, o 22:31

chciałabym prosić Was o poradę...od jakiego¶ czasu jestem w zwi±zku z DDA, jeszcze nigdy tak mi na nikim nie zależało więc chciałabym od pocz±tku starać się i jak najlepiej budować ten zwi±zek...czy możecie mi poradzić co robić, jak si ę zachowywać? jest on osob± bardzo zamknięt± w sobie, o niskim poczuciu własnej warto¶ci, okazuje mi mnóstwo uczuć ale jednocze¶nie bardzo boi się otworzyć, zaufać i zostać zranionym, tworzy wokół siebie mur który chciałabym przebić...ci±gle chce sobie co¶ udowadniać a gdy to nie wychodzi chowa się w skorupie i nie wiem co wtedy robić, jak go wesprzeć, żadne argumenty nie docieraj±:( będę bardzo wdzięczna za każd± wskazówkę...:)
słońce
 
Posty: 2
Dołączył(a): 9 sie 2007, o 21:34

Postprzez Pytajaca » 9 sie 2007, o 23:21

Slonce, przeczytaj dokladnie kilka wypowiedzi z tego forum, a zrozumiesz, ze nie mozesz zrobic nic, poniewaz to on musi cos zrobic. Mozesz mu tylko powolnymi krokami naswietlac, skad moga wyplywac jego pewne obawy,brak poczucia wartosci itp. i ze to ma korzenie w jego dziecinstwie. Wlasciwa terapia bylaby najlepsza, ale pytanie, czy on uda sie na nia.

Jedno jest pewne - technika "nie wlazic mu na kark, zejsc mu z drogi i zajac sie soba" nie jest wbrew pozorom taka glupia. Inaczej on wciagnie Cie w jakis wspoluzalezniajacy zwizek i jak napisala felicity przeniesie te stany emocjonalne na Ciebie, zreszta ... chyba juz wlasnie zaczal to robic.

Zycie z partnerem DDA jest podobno mozliwe. Sprobuj wiec, ale nie poswiecaj sie i nie pomagaj za duzo, bo zatracisz siebie.
Avatar użytkownika
Pytajaca
 
Posty: 690
Dołączył(a): 19 maja 2007, o 18:34

Postprzez słońce » 9 sie 2007, o 23:27

czytałam w±tki na tym forum...on wie sk±d to sie bierze i czemu tak jest, tyle że choć próbuje sobie jako¶ z tym poradzić to kiepsko to wychodzi, ale wła¶nie mnie nie wci±ga w to, chce mnie od tego odsun±ć tyle że ja sama chcę mu pomóc i st±d szukanie pomocy...ale bardzo dziękuję za radę:)
słońce
 
Posty: 2
Dołączył(a): 9 sie 2007, o 21:34

Postprzez Pytajaca » 9 sie 2007, o 23:51

słońce napisał(a):czytałam w±tki na tym forum...on wie sk±d to sie bierze i czemu tak jest, tyle że choć próbuje sobie jako¶ z tym poradzić to kiepsko to wychodzi, ale wła¶nie mnie nie wci±ga w to, chce mnie od tego odsun±ć tyle że ja sama chcę mu pomóc i st±d szukanie pomocy...ale bardzo dziękuję za radę:)


Wole nie radzic, wole opowiadac, jak ja to widze. Ty to mozesz widziec zupelnie inaczej - w tym jest roznorodnosc punktow odniesienia :)

Ale do rzeczy. Jesli mu chcesz "pomagac", "wciagnac" sie, choc on Cie odsuwa...no to Ty tez mozesz miec problem. Zastanawialas sie nad tym?

Przeczytaj kilka postow dziewczyn, ktore sa kobietami kochajacymi za bardzo (jest tu tez forum zalozone przez Eug33 o ile dobrze pamietam na grupach wsparcia Psychotekstu, do ktorego mozesz sie "zapisac"- podstawowa lektura to "Kobiety, ktore kochaja za bardzo" R. Norwood). Wydaje mi sie, ze mozesz byc taka kobieta.

Twoj partner podswiadomie dobrze robi - bo odstawia Cie, poki sam sie z tym problemem nie upora (pod warunkiem, ze chce sie uporac), wie, ze moze Cie zranic i dlatego woli abys zostala z boku. Czlowiek DDA bowiem tak dlugo nie bedzie mogl miec w miare satysfakcjonujacego zwiazku, dopoki albo nie zacznie terapii (jesli syndrom jest daleko posuniety) albo sam nie zacznie nad tym solidnie pracowac - nad odblokowaniem siebie.

Wystarczy to zrozumiec, by wiedziec, ze nie bedziesz z nim teraz w zadnym stanie szczesliwa. No chyba, ze masz tendencje do cierpietnictwa i zwiazkow uzaleznien. Chyba ta informacja wystarczy, bys nie nalegala na "pomoc" dla niego. Pomozesz mu wtedy, gdy sie od niego odsuniesz, pokazesz mu "twarda milosc", a on w tym czasie zrobi kroki w celu pracy nad soba. Inaczej wszystko runie jak domek z kart, to tylko kwestia czasu.

Powtarzam - to tylko moja opinia i nie musisz sie nia kierowac. Pewnie jest wiele osob na tym forum, ktore mysla podobnie, a druga czesc - wrecz przeciwnie. Wybor i decyzja jest zawsze tylko Twoja.
Avatar użytkownika
Pytajaca
 
Posty: 690
Dołączył(a): 19 maja 2007, o 18:34

Postprzez Joanna » 9 sie 2007, o 23:59

My¶lę, że my partnerzy DDA nie jeste¶my w stanie wyobrazić sobie tego co czuj± nasi DDA... ale tak naprawde większo¶ć ludzi ma jakies traumy z dzieciństwa i niemalże każdy z nas boryka się z jakim¶ problemem wywodz±cym się gdzie¶ z tego okresu, ja naprawdę polecam psychoterapię, bo potrafi ona naprostować my¶lenie chociaż czasami zajmuje sporo czasu...
mi bardzo pomogła i dużo we mnie zmieniła, my¶lę, że bardzo pomogłaby mojemu mężowi, je¶li chciałby nim jeszcze być...
Słońce w Twoim partnerze terapia też by chyba potrafiła wiele naprawić, bo pomaganie DDA bez wsparcia może być chyba i dla mnie i dla Ciebie bardzo ciężkim zadaniem...ja wiem, że sama nie dam rady tego zrobić...
Joanna
 
Posty: 17
Dołączył(a): 2 sie 2007, o 22:33

Postprzez Pytajaca » 10 sie 2007, o 00:02

Joanno, bo to nie zadanie dla Was. To zadanie dla czlowieka tym dotknietego i ...dobrego terapeuty. Pozdrawiam, dziewczyny!
Avatar użytkownika
Pytajaca
 
Posty: 690
Dołączył(a): 19 maja 2007, o 18:34

Postprzez Joanna » 10 sie 2007, o 00:05

Pytaj±ca ja to wiem ale mój partner chyba tego nie rozumie, bo buntował się wielokrotnie kiedy mówiłam, że problem tkwi w Nim...
również pozdrawiam...
Joanna
 
Posty: 17
Dołączył(a): 2 sie 2007, o 22:33

Postprzez Pytajaca » 10 sie 2007, o 00:17

Hmm, moze zbuntowal sie na slowo "problem"? Ile wie o DDA?
Avatar użytkownika
Pytajaca
 
Posty: 690
Dołączył(a): 19 maja 2007, o 18:34

Postprzez KubaS » 10 sie 2007, o 20:13

Joanno.... Generalnie jestem pełen podziwu, masz wiele siły, ale fakt, On musi co¶ wreszcie zrobić.
Jeszcze ma Ciebie.
Mogę tylko powiedzieć, że ja nie miałem tyle szczę¶cia, moja partnerka w pewnej chwili nie miała już siły.... i dpiero wówczas poszedłem na terapię.

Nie mów mu, że w NIM jest problem, kazdy ma "jaki¶" problem, jakie¶ swoje demony, nie generalizuj. Powiedz mu otwarcie, że chodzi o DDA.
KubaS
 
Posty: 12
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 08:26

Postprzez Joanna » 10 sie 2007, o 21:03

---------- 20:27 10.08.2007 ----------

Kubas tylko Ty jeste¶ pełen podziwu, bo On chyba wcale..nie wiem czy mam wiele siły chyba nie..może to tak tylko wygl±da...On nie chce być ze mn±, chyba nie jestem mu potrzebna bo niszczę Go ..podobno..tymczasem ja mam wrażenie jakby On niszczył mnie..i nie jest szczę¶liwy ze mn±...

---------- 21:03 ----------

On wie że jest DDA, ale często ma wrażenie jakby zapominał, że cała praca należy do Niego, że ja mogę Go wspierać, ale my¶lisz, że mam na to chęć kiedy po raz kolejny z rzędu mówi, że Go okłamuję - jestem tylko człowiekiem i je¶li kto¶ mnie krzywdzi czuję ogromny żal, powiedz mi czego oczekuje DDA kiedy wbija szpilę partnerce i czemu wbija??? Ja On by chciał by si wtedy zachowywała???? Jak Ty chciałe¶ bo może nie wszyscy DDA czuj± tak samo
Joanna
 
Posty: 17
Dołączył(a): 2 sie 2007, o 22:33

Postprzez Pytajaca » 10 sie 2007, o 22:46

Na pewno nie wszyscy DDA sa tacy sami. W zaleznosci od taktyki, ktora przyjeli bedac dziecmi albo udaja, ze nad wszystkim panuja i sa nadmirnie odpowiedzialni, albo wrecz odwrotnie - boja sie odpowiedzialnosci. Moga podejsc aktywnie do swego DDA, a inni - beda czekac na piorun z jasnego nieba, ktory ich wyzwoli, ale ten piorun nie nadchodzi...To szukaja go w innej partnerce (innym partnerze), a tam znajduja dokladnie to samo - czyli siebie samego i swoj problem.

Sluznie, nie mow mu o tym jako problemie, choc jest to problem - dla niego, jesli nie chce nic z tym robic. A dla Ciebie chyba nadchodzi pora decyzji - co dalej. Slusznie rozumiesz, ze masz tylko WSPIERAC, cala praca ma byc JEGO!!

Wiem, o czym piszesz, przezylam niemal cos identycznego, partner sie poddal, bo stwierdzil, ze on nie ma problemu, a jesli nawet ma, to i tak z nim nie poradzi sobie, bo tak ma widocznie juz byc. To jest wlasnie ta "slynna" bezsilnosc DDA wobec spraw, gdzie inni by powalczyli, bo umieliby ocenic, ze warto!

Twoja bezsilnosc zas wobec tej sytuacji przerasta Cie i zaczynasz sie zastanawiac, czy jeszcze bedziesz szczesliwa w tym zwiazku. Otoz ja przeanalizowalam wszystkie za i przeciw - i to ja sie wycofalam,moze to bezsilnosc, ale nie potrafilam na sile kogos namawiac do tego, zeby sobie pomagal, uswiadamial oczywiste sprawy i nad nimi pracowal. Po dluzszym okresie walki o zwiazek - poddalam sie. Jedno dzis wiem - nie zaluje tego, bo wiem, ze jesli moje zycie z nim mialoby tak dalej wygladac (a wygladaloby z tego wzgledu, ze mimo, iz wiedzial, ze jest DDA, nic z tym nie robil), to nie bylibysmy ani dobrym ani szczesliwym zwiazkiem.

DDA to "ciezki" temat dla nie-DDA, ale wszystko zalezy od osoby, ktora chce z tym (lub nie chce) cos zrobic, czyli samego zainteresowanego.

I na koniec szepne slowko - tak jak wiele osob tu juz napisalo - nie mozna tym syndromem wszystkiego tlumaczyc. Kazdy ma swoja przeszlosc, a jednak pewne zasady uczciwosci, taktu, szacunku i dobrego smaku obowiazuja. W tym wspieraniu postaraj sie nie stracic szacunku dla najblizszej Ci osoby - Siebie Samej!
Avatar użytkownika
Pytajaca
 
Posty: 690
Dołączył(a): 19 maja 2007, o 18:34

Postprzez wyrodny maz » 11 sie 2007, o 11:26

---------- 00:48 11.08.2007 ----------

Witam wszystkich...

Joanno,żono...
widzę,że wystepujesz tu incognito...to znaczy nie przedstawiła¶ się dokładnie..."Problem tkwi w NIM"...jakże to podobne do Ciebie...
Do wszystkich DDA i nie tylko....czy ja dam sobie rade z takim obci±żeniem jakim jest przeszło¶ć Joanny...Ona nie napomkneła nic na ten temat...
Mianowicie zakochałem się w kobiecie,z która jak sie chciałem pierwszy raz umówic,usłyszałem..to miłe ,ale jestem zaręczona.....prawda była taka,że owszem zaręczona była z człowiekiem ,z którym była 7 lat,ale tez miała faceta na boku ,z którym była przez 3 lata oszukuj±c narzeczonego i najbliższych -do domu swojej mamy(narzeczony tam mieszkał)jezdziła na weekendy ,a w tygodniu drugie ja z niej wychodziło...zwi±zek jak tweirdzi bez uczucia...dla wrażeń....poznałem kilka szczegółow ,że oparty na łóżku był i tylko.Żyła w zakłamaniu przed całym ¶wiatem,a po tym wszystkim chciała wrócić do narzeczonego(mnie to się w głowie nie mie¶ciło,że co¶ takiego można zrobic w my¶l zasady Joanny "czego oczy nie widz± tego sercu nie żal"jak to ¶wiadczy o człowieku,ale nic zakochany nic nie widzi...).....ale pojawiłem sie ja....po dwóch latach nie mogłem zapomnieć i postanowiłem spróbować sie skontaktować raz jeszcze...i było cudownie,wzajemno¶ć ,wyrozumiało¶ć,poż±danie....zostawiłem dla Niej pracę w UK ,gdzie mi się bardzo podobało,nic nie było wazne....tylko Ona....na pocz±tku wspólnego mieszkania było ekstra-wiedziała ,że nie mogę znale¶ć pracy,cały dzień wyczekiwałem tylko na Ni±,tylko o Niej myslałem.....za jakis czas wszystko sie zmieniło ,Joanna straciła zainteresowanie seksem(a z tego co od Niej wiem tak zacz±l sie psuć Jej zwiazek z narzeczonym poprzednim...straciła po prostu nim zainteresowanie,przestał być pociagaj±cy ...potrzebowała wrazeń bo znudzona sie czuła.....z taka wiedza w mojej głowie kroiła sie powtórka scenariusza,strach,że mnie spotka to samo...to i bez takiej przeszło¶ci partnerki dotyka DDA tj.strach przed opuszczeniem,a pomy¶lcie jak to jest nasilone gdy wystepuja takie czynniki...Ja naprawdę próbuje,chcę bo kocham Ja i tylko J±,ale cholera nie można stwerdzać,że to jet we mnie tylko przyczyna....to tez przyczyna w Jej sposobie bycia...wielokrotnie zmienia zdanie co do tego jak to było gdy była z innymi facetami,raz ,że uczucie było z tym ostatnim(co Jej człowieczeństwa w moich oczach dodawało)by za chwilę to zanegować,mam wrażenie,że cały czas cos kręci ,ukrywa - nigdy nie opowiedziała mi wszystkiego tak od a do z jak ja chcę .....bo niestety ja sam sobie to wyja¶niam i to w najgorszych barwach,widzę to........nie chce tego widziec i męczyć sie bo to ból straszny....jak próbuje rozmawiać to jest stwierdzenie,że się czepiam i niepotrzebnie analizuje....
Dodatkowo Joanna w czasie,gdy straciła ochote na sex ze mn±,zaczęła zapominać,ze nie mam pracy(że zostawiłem wła¶nie dla Niej dobrze płatna,podobajaca mi się pracę) i to człowieka zmienia-wtedy potrzebuje się dużo ciepła ,miło¶ci i ...poż±dania,a zdażało sie ,że pod wpływem mojego czepiania się(naturalnego dla ludzi bez pracy).......i tutaj o Joanny cierpliwo¶ci....rzucała zastaw±,potłukła kilka talerzy,połamała stół,wielokrotnie krzyczała ,histeryzowała ...mimo,że Ja prosiłem by tego nie robiła bo kojarzy mi się to z moim domem jak byłem dzieckiem i się bałem ,wzbudzała strach we mnie i na moje pro¶by nie reagowała ,sytuacja się powtarzała wielokrotnie-ja nigdy sie do czegos takiego nie posun±łem tak samo jak nigdy nie podniosłem na Nia reki,nigdy,Ona czterokrotnie(uderzyła mnie w przypływie złych emocji).....mimo,że obiecała po pierwszym razie,że to się nie powtórzy ....to czy to jest miło¶c,że tyle tylko jak nietykalno¶ć osobista i histerie poł±czone z tłuczeniem naczyń jest łamane......dla mnie jest to nie do pomy¶lenia,że można sie posunac do takich rzeczy....mi to sie kojarzy z niebezpieczeństwem i strachem.....nie dopuszczałem w swoich wyobrażeniach zwiazku takiego scenariusza bo to złe....I jak ja mam sobie z tym wszystkim,ja bezsilny chwilami DDA...proszę DDA by spróbował to sobie wyobrazić i napisał Joannie jak sie poczuł,pomóżcie prosze wszyscy bo Ona mnie nie rozumie,nie wie jak Jej przeszło¶ć może działać i co to dla DDA znaczy..........
Prozaiczne rzeczy tupu ¶niadanie dostałem po uprzednim "wskazaniu palcem" musiałem wyja¶nić ,że miło było by gdyby Ona raz zrobiła to dla mnie(pomijaj±c dni ,w których Ona idzie do pracy-nie wymagam wtedy ,ale zdarzyło sie tak,że podczas dni wolnych dalej to ja robiłem ¶niadania,a Ona sie nie poczuła do rewanżu sama z siebie.....mi to w głowie sie nie mie¶ci bo my DDA kochamy naprawde mocno i chcemy dawać,uszczę¶liwiać,ale jeżeli samy tego nie mamy,nie ma potrzeby rewanżu w partnerze....czujemy się nieważni,mało atrakcyjni,bezwarto¶ciowi.....i to nakreca spiralę....wiele razy mówiłem Ci Asiu,że dolewasz oliwy do ognia bo tak jest.....
Kolejna sprawa z forum..."chce jechac do koleżanki,a maz jest zazdrosny".....Niestety walczyc z tym muszę ,ale nie sam powinienem być w tej walce.....Tak się składa,że to spadło na mnie jak grom z jasnego nieba...jestem na dwa miesi±ce w UK w pracy,w drugim tygodniu nieobecni¶ci mojej ,żona pisze sms tre¶ci , przyjaciółka mnie do Warszawy zpraszała na weekend ,drugie zdanie....może dzieki tym wyjazdom (bo kolejny planowała do Krakowa tez przez Warszawę )czas mi szybciej zleci....Zero konsultacji ,nic ,zupełnie jakbym był nikim dla Niej .....to pierwsza sprawa...a skad zazdro¶ć ?.....z niejasno¶ci jakie wynikaja ze słów Joanny.Dwa tygodnie wcze¶niej byla w stolicy ze mna na lotnisku,potem spotkała sie z siostra i siostrzenic± by i¶ć na zakupy...jak po powrocie z Wawy pisała,że zmęczona,nałaziła sie po sklepach i wydała kupe kasy...ma do¶ć .....więc jak sie dowiedziałem to zpytałem po co Jej teraz wyjazd do Wawy skoro 2 tygodnie wczesniej była (a sama twierdzi,że nie lubi podróży ,wyjazdów,a droga jest męcz±ca,mimo,że to 100 km ,ale ze względu na nasze piękne drogi to ponad trzy godziny)czemu nie moga sie spotkac gdzie indziej,czemu przyjaciółka nie może przyjechać -Asia na to,ze w wawie to sklepy ,wyprzedaże......na lito¶ć Bosk± ja nic nie insynuuje absolutnie,ale czy to nie dziwne,nie może wzbudzić podejrzeń tym bardziej w DDA????Przecież 2 tygodnie wcze¶niej miała tego dosć ,a na kasie też nie ¶pimy,więc co to za przyczyna....plan kolejnego wyjazdu do Czestochowy z noclegiem w Wawie....to ponad moje siły ....tym bardziej,że kontakt mamy utrudniony,w weekend moge dzwonić,Ona narzekaj±c na słaby kontakt na weekend ma plan wyjazdu....a ja myslałem,że bedzie w domu by ze mna porozmawiać bo na stacjonarny telefon moge zadzwonić na dłużej....Nie tak sie powinno postepowac z DDA.....a jeżeli ktos kocha bardziej siebie niż partnera,jest egoista, brał by dużo,daj±c minimum nieadekwatne do tego co dostaje...nie ma szans na normalny zwiazek nawet nie z DDA....

Nie badż zła na mnie,że odkryłem Twoje dawne oblicze,nie jest to próba niszczenia Ciebie,ale tylko w taki sposób,szczero¶ć i przedstawienie nas samych może nam pomóc ,ktos z czytaj±cych może się wypowiedzieć ustosunkowuj±c się....bo inaczej Ty na tym forum wygladasz jak niewinna ofiara,tak± wła¶nie sie przedstawiła¶......

---------- 11:26 ----------

..........................................................
wyrodny maz
 
Posty: 5
Dołączył(a): 10 sie 2007, o 23:15

Postprzez misia » 11 sie 2007, o 18:38

Kochani! Poczytałam Was, i nic już z tego wszystkiego nie rozumiem??? Jestem DDA, o czym dowiedziałam sie parę lat temu ( że się tak to nazywa), ale nie przypuszczałam, że żyć ze mn± to problem. Mój m±ż był też alkoholikiem, ja byłam kobiet± kochaj±c± za bardzo ( wyzwiska,bicie , chora zazdro¶ć itp.)i rozwiodłam się, żeby nasze dzieci nie musiały tego przeżywać, ani ja!!! Nigdy nie odczuwałam problemów z tym, że jestem DDA, raczej problemem było ułożyć sobie życie, po tak chorym zwi±zku. Trafiłam na ideał-wymarzony facet dla mnie, który ani nie był DDA, ani nie miał traumy zw. z innymi przeżyciami, a mimo to jego chorobliwa zazdro¶ć zabiła nasz zwi±zek. Wolała ze mn± skończyć, niż przeżywać wszystkie te emocje zwi±zane z zazdro¶ci± o mnie. Czy nie s±dzicie, że to nie problem tylko DDA? Czy może to ze mn± jest co¶ nie tak, bo jestem DDA, a nie wiem o tym, że mam problem?

pozdrawiam wszystkich cieplutko :)
misia
 
Posty: 10
Dołączył(a): 11 sie 2007, o 17:07

Postprzez Pytajaca » 11 sie 2007, o 20:42

Chwileczke, chwileczke!

O ile to jest prawda, co napisala osoba o nicku "Wyrodny maz", to wcale nie jestem zdziwiona cala ta sytuacja. Otoz, Wyrodny mezu i Joanno - jestescie przykladem klasycznego toksycznego zwiazku, w ktory wpadaja osoby z rodzin dysfunkcyjnych. Wcale nie musi byc DDA, ale DDD (Dorosle Dziecko Dysfunkcji) i tez sie nie ulozy lub chorobliwy zwiazek trwa latami. Nadmierna zazdrosc, misia, tez swiadczy o tym, ze partner byl wychowany w dysfunkcyjnej rodzinie.

I o ile w ogle jest trudno znalezc kogos "normalnego", to o tyle mozna zatrzymac destrukcyjne procesy w takich zwiazkach. Jesli Wam na tym zalezy, Joanno i Wyrodny mezu, prosze Was, zgloscie sie na wspolna terapie. Bez tego, to faktycznie Wasz zwiazek nie bedzie zakonczony powodzeniem.

To smutny i kolejny przyklad, ze zwiazek mojego ex sie nie uda, mimo, ze tak swiecie wierzy, ze bedzie ok (on jest DDA,a dziewczyna rowniez toksyczna i dysfunkcyjna i nic z tym nie robia).Moim zdaniem, jesli nie chce sie przezywac takich konfliktow jak opisane powyzej - trzeba twardo stanac na ziemi, powiedziec toksycznym zwiazkom - nie! i isc na terapie. Moze ona trwac i 5 lat, ale jak sie zacznie, to idzie sie ze wszystkim w dobrym kierunku.

Moi drodzy, i nie zapominajacie o sobie! Dlaczego poswieciles prace w UK, ktora Ci sie podobala? Dlaczego Joanna tlumaczy Ci sie ciagle, ze nie ma nic na sumieniu?

Misia napisala : "problemem było ułożyć sobie życie, po tak chorym zwi±zku",,,Wiele osob w ogole sobie juz nie ulozy zycia po takim zwiazku, myslac, ze juz nie da sie nic z tym zrobic. Ale da sie - tylko trzeba zrobic pierwszy krok.
Avatar użytkownika
Pytajaca
 
Posty: 690
Dołączył(a): 19 maja 2007, o 18:34

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do DDA

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 42 gości

cron