przez Księżycowa » 23 gru 2014, o 22:38
Witaj,
święta dla niektórych, to trudny czas... dla mnie też.
Podjęłam w tym roku decyzję, że nie idę tam gdzie nie dam rady pójść po prostu. Idę do pracy.
Czuje napięcie i stres chyba na zapas, bo coś jednak w domu będę... w pracy nie zanocuję... niestety.
Do jednych rodziców nie idę w ogóle a z drugimi (moim) mieszkam ale nie znaczy, to że będę brać w szopce udział.
W tym roku mówię dość.
Nie pomyślałaś, że można nie spędzać świąt wg "tradycji"? Zmuszać się, "bo tak trzeba"? Niby sie powinno ale w święta nie chodzi o to przecież, żeby schematycznie usiąść do stołu i znosić coś na siłę, co nam robi krzywdę.
Ja jestem na etapie przewartościowywania sobie wszytskiego... i jak tak się zastanowić głębiej, to święta mają swoj sens, o którym mało kto mówi i faktycznie przeżywa je zajęty przygotowaniami itd.
A gdybyś spakowała się i wróciła do domu?
Co by sietakiego stało?
Dokładnie to samo mi się nasunęło co napisała JUSTA. Nic nie musisz.
Twoich rodziców nie obchodzi jak Ty sieteraz czujesz przecież. A nie mogłabyś siostry na te dwa dni zabrać ze sobą...? w ramach światecznego wyjazdy do rodziny? Coś czuję, że we dwie byście owiele przyjemniej te święta spędziły.