moj chlopak milczy. pomozcie

Dorosłe Dzieci Alkoholików.

moj chlopak milczy. pomozcie

Postprzez ChmurkaCC » 12 maja 2009, o 23:04

Witajcie,

moj chlopak jest dda, z tymze on albo sobie tego nie uswiadamia albo nie chce o tym mowic.

Jestesmy zwiazkiem na odleglosc, juz 3 lata. Na wakacje mielismy zamieszkac razem, a moj chlopak napisal mi teraz ze on mnie zapomnial i nie chce sie kontaktowac. i on milczy juz 2 tygodnie :(
Troche o nim: wszelkie problemy rozwiazuje ucieczka od nich, nie patrzy w przyszlosc, nie wie co chce robic, boi sie przyszlosci. Nie potrafi mnie wspierac, mowic o uczuciach, rozmawiac, otwiera sie do pewnego stopnia a potem mur. Jesli naciskam na rozmowe, on zamyka sie w sobie bardziej. Boi sie odpowiedzialnosci i 'bycia doroslym'. Czasami staje sie taki zimny jak z kamienia i nic do niego nie dociera.
I teraz gdy w wakacje mielismy wreszcie zamieszkac na 3 miesiace razem, on zamilkl, ma jakis kryzys, twierdzi ze mnie zapomnial i trzeba sie spotkac, ale nie ma juz sily na jezdzenie - tu go rozumiem, wiele km do mnie przejezdzil- zaproponowalam ze ja pojade tym razem a on nic mi nie odpisal. Czy jesli bede go naciskac bardziej dda sie zamknie tylko w sobie? czy lepsza strategie jest milczenie? Uciekl wycofal sie gdy wszyztko bylo w najlepszym momencie...co zrobic zeby jednak nie popelnil tego bledu. Dlaczego dda ucieka w milczenie od kochajacej go osoby? chcialabym zrozumiec
ChmurkaCC
 
Posty: 5
Dołączył(a): 12 maja 2009, o 22:52

Postprzez Księżycowa » 13 maja 2009, o 20:43

Witaj

Dla DDA nie jet to takie proste. Człowiek z takim syndromem ma w sobie samym jedno wielkie zamieszanie, które często go niestety przerasta. I najczęściej właśnie gdy w grę wchodzą uczucia, których nie zna, nie potrafi ich nazwać, często sam gubi się w tym, co czuje. Jego życie i perspektywa patrzenia jest po prostu utrudniona. Jak na przykład Ty widzisz błahostkę a nie problem, dla DDA, sprawa jest już poważna (oczywiście zależy od konkretnej psychiki).
Jestem DDA i gdy ktokolwiek, z jakiegokolwiek powodu mnie naciska uciekam jeszcze dalej. Mój eks chłopak nie dał mi czasu, o który go prosiłam... Był niecierpliwy, napięcie rosło... aż tama puściła. Nie wytrzymałam psychicznie i wyrzuciłam go z domu, gdy robił mi scenę. DDA potrzebuje dużo cierpliwości i miłości, ale nie nachalnie... Wiem dobrze jak okropne i wyniszczające jest czekanie, ale chyba musisz mu ten czas dać... Oczywiście to nie zwalnia go z pracy nad sobą, ale ja myślę, że delikatnie, choć dobrze wiem jak będzie Ci ciężko... Teraz z dystansu rozumiem dlaczego czas jest potrzebny... ale pamiętaj, że DDA częściej ma przyciemniony obraz sytuacji, jest dla niego bardziej skomplikowany.

Trzymaj się ciepło Kasiorek
Księżycowa
 

Postprzez ChmurkaCC » 15 maja 2009, o 13:56

Dlaczego ten czas jest potrzebny dda? Dlaczego ucieka w milczenie gdy wreszcie moglby miec kogos kto go kocha i dba? Czemu rezygnuje w najlepszym momencie?

Gdy sie oddali i 'chce byc sam' najlepiej zniknac calkowicie choc to jego milczenie moze trwac tygodniami czy tez przypominac o sobie od czasu do czasu i okazywac ze jestem? (my juz nie widzielismy sie przeszlo miesiac :( a komunikaty ktore od niego otrzymuje sa sprzeczne )
ChmurkaCC
 
Posty: 5
Dołączył(a): 12 maja 2009, o 22:52

dezorientacja

Postprzez Amir » 15 maja 2009, o 18:19

ChmurkaCC napisał(a):Dlaczego ten czas jest potrzebny dda? Dlaczego ucieka w milczenie gdy wreszcie moglby...

za wiele chyba ci nie pomogę, ponieważ to, co mógłbym napisać będzie dla ciebie prawdopodobnie tak samo niezrozumiałe, jak jego zachowanie, ale:
w chwilach, kiedy cokolwiek zaczyna się dziać dobrze, dzieje się dobrze lub choćby mogło się planowo dziać dobrze - lądujemy w... próżni, następuje totalna dezorientacja, wycofujemy się w ucieczkę lub w milczenie, ponieważ dla nas to... kosmos
nie mamy z pozytywnym rozwojem wypadków żadnych doświadczeń, całą młodość wszystko się rypało, a my musieliśmy być dorośli w wieku czasem kilku lat, musieliśmy spełniać role partnerów naszych pokrzywdzonych rodziców (przeważnie matek) i żyć lękiem o to, co będzie za chwilę, zupełnie jak dorośli...
kiedy ktoś nas pokocha i zaczynamy stąpać po czerwonym dywanie - dla nas to jest jak spotkanie marsjan, co do których nie mamy żadnych doświadczeń
jak pozytywnie odpowiedzieć na "kocham" wypowiedziane w jakimś obcym narzeczu przez dziwnie dobrą i piękną marsjankę?

oczywiście przerysowuję, żeby pokazać ci mechanizm naszej ucieczki, naszego wycofania

najczęściej wiemy, że to ludzie, najczęściej chcemy odpowiedzieć czule, ale... nigdy tego nie trenowaliśmy... siedzimy tam sami, wiemy,że nawalamy, że ranimy kogoś, kto nas kocha i... milczymy, bo nie wiemy, co teraz zrobić

a potem sobie za to 'obcinamy palce', karzemy siebie samych, że nawaliliśmy, zostawiając kogoś takiego, jak ty sama - w próżni

widzisz ChmurkaCC - życie z DDA/DDD trochę polega na uczeniu się tego, co dla innych wydaje się oczywiste:

kocham, chciałby taki DDD powiedzieć, ale nie ma jak, mówi - nic nie rozumiejąc- a potem wszyscy lądują w próżni

bo co to znaczy? jak to się je? co teraz mam zrobić? czemu czuję się skrzywdzony i czuję, że sam krzywdzę, kiedy widzę, że była szansa na coś dobrego?
Avatar użytkownika
Amir
 
Posty: 486
Dołączył(a): 24 lut 2009, o 08:31

Postprzez Księżycowa » 15 maja 2009, o 21:55

Amir Twoje wypowiedzi zawsze są takie jasne... Aż czuję zrozumienie dla samej siebie...

Tylko szkoda, że to rozumienie nie rozwiązuje sprawy... ech...

Wyobraziłam sobie ostatnio pewną sytuację dobrą dla mnie. Chodzi o sprawy zawodowe bardziej. I doszłam do wniosku, że nie wiem jak poradziłabym sobie z lepszą pracą niż sprzedawca, bo po prostu myślę, że nic lepszego nie jest dla mnie, nie dotyczy mnie i ja nie mam do tego prawa. Każdy dzień, to jakaś walka z samym sobą, koszmar...

Droga chmurkoCC, Amir idealnie przedstawił sposób postrzegania świata przez DDA. Może trudno w to uwierzyć, ale tak właśnie jest i Twój chłopak musi sobie pewne sprawy poukładać. Czy się odezwie... nikt Ci nie powie, ale charaktery są różne i psychika człowieka też.

Trzymaj się
Księżycowa
 

Postprzez ChmurkaCC » 16 maja 2009, o 11:26

Dziękuje za Wasze odpowiedzi, pomagają.

Co do niego, zadzwonił, wypytywał co robiłam, co u mnie, tak zachłannie. Nie chciałam naciskać go i nawiązywać do tej całej sytuacji, zapytałam jedynie czemu nie chciał się spotkać wszak to już miesiąc..zmiana tonu głosu na taki ostrzejszy 'bo nie'. Rozmowa neutralna, on wypytywał co robię głównie.
Dałam mu ten czas, zadzwonił, ale z drugiej strony czuję że w pewien sposób on robi w tym związku co chce, odzywa się kiedy chce (gdy wiadomo taka częstotliwość mi nie wystarcza), nie spotykamy się bo on teraz nie chce, i tak naprawdę nie znam powodu tego wszystkiego. Mam wrażenie że w tym momencie on ma uczucie że cokolwiek zrobi będę na wyciągnięcie jego ręki, będę czekać (przyjaciółka się na mnie za to złości twierdzi że pozwalam chłopakowi robić co chce nic od niego nie wymagając). Postawić jakieś granice czy rozmawiać neutralnie utwierdzając go w przekonaniu że jestem zawsze dla niego..
ChmurkaCC
 
Posty: 5
Dołączył(a): 12 maja 2009, o 22:52

Postprzez Księżycowa » 16 maja 2009, o 22:17

No na to wygląda, z tego co piszesz, że się facet trochę zapędza. To, że on jest DDA nie znaczy, że go to usprawiedliwia i wolno mu robić, co mu się podoba. Moja Pani Doktor mi ładnie wszystko wytłumaczyła, gdy ja brałam na siebie poczucie winy, którego nie dałam rady udźwignąć a ta wina z resztą nie leżała tylko i wyłącznie po mojej stronie, jak myślałam. Każdy człowiek, niezależnie co przeżył jest zobowiązany pracować nad sobą i swoimi nawykami. DDA ogólnie cierpi, ale facet jest typem, dla którego najważniejsza jest duma i honor i nie przyzna się do tego. Z resztą zależy jaki to facet. Widzisz, mój były tłumaczył się trudnym dzieciństwem i oczekiwał, że będę wyrozumiała dla tego, co on wyprawiał, dla jego wybryków... Jak się później okazało facet nie miał w domu aż tak źle, a charakter prawdopodobnie, to w jego przypadku genetyka. Nie wiem skąd biorą się takie toksyczne przypadki, ale jest ich mnóstwo. DDA, to problem i należy nad nim pracować. To trudne zgadzam się, ale nie pozwól sobie wchodzić na głowę tylko dlatego, że on może brać Ciebie na litość i tym samym nigdy nic nie robić. Przeżył dużo ok. ale nie on jeden i każdy musi uczyć się żyć ze swoimi trudnościami i cierpieniami.

Powinien wiedzieć, że może na Tobie polegać w razie, gdy będzie mu źle, ale nie teksty typu ,,bo nie". Ty się martwisz a on co? DDA nie zwalnia go z obowiązku szanowania Ciebie. Są zasady, których należy przestrzegać i ja żałuję, że dopiero teraz to zrozumiałam. Bądź do jego dyspozycji zawsze, ale gdy będzie się starał i Cię potrzebował na przykład po sesji terapeutycznej. Ale nie pozwól sobą pomiatać. Twoje potrzeby liczą tak samo jak i jego niezależnie od wszystkiego. Masz prawo do swojego czasu, swoich planów, nie musisz być na każde jego zawołanie. Wyrozumiałością nie zawsze coś zdziałasz, tym bardziej, że on zachowuje się tak jak teraz. Nie pozwalaj mu na przekraczanie Twoich granic.
Księżycowa
 

Postprzez ChmurkaCC » 16 maja 2009, o 23:43

Dzięki za odpowiedź.

Ciężko mi, mamy sobotni wieczór, nie widziałam go już mnóstwo czasu, napisałam króką notkę mu na gg żeby się do mnie odezwał bo tęsknie (on nawet słówka nie napiszę). Brak odpowiedzi. Zdarzało się że obiecywał że zadzwoni, nie dzwonił. Gdy ostatnio byłam chora i wiedział o tym, nawet smsa nie napisał. Chyba rzeczywiście zbyt wiele tłumaczę jego dda...spróbuję zasnać, boli..
ChmurkaCC
 
Posty: 5
Dołączył(a): 12 maja 2009, o 22:52

Postprzez impresja » 17 maja 2009, o 09:06

ChmurkaCC napisał(a):Dzięki za odpowiedź.

Zdarzało się że obiecywał że zadzwoni, nie dzwonił. Gdy ostatnio byłam chora i wiedział o tym, nawet smsa nie napisał. .


Proszę odpowiedz mi ....w takim razie PO CO Ci taki mężczyzna?
impresja
 

Re: moj chlopak milczy. pomozcie

Postprzez Amir » 17 maja 2009, o 11:26

ChmurkaCC napisał(a):Witajcie,

moj chlopak jest dda, z tymze on albo sobie tego nie uswiadamia albo nie chce o tym mowic


tak mnie troche zmrozilo, bo przeoczylem na poczatku. ze z Twojego postu wlasciwie nie wynika jasno, czy w jego przypadku syndrom DDA/DDD jest autentycznie zdiagnozowany przez specjaliste, czy tez to tylko amatorska etykieta na podstawie mniej lub bardziej kompletnej listy tzw. cech DDA...

odradzalbym (na wszelki wypadek) samodzielne etykietowanie ludzi, szczegolnie osob bliskich lub przyjaciol - z bardzo wielu powodow, zasadniczy jest ten, ze 'im blizej, tym wiecej emocji' i automatycznie - tym mniej obiektywizmu w ocenie...


ChmurkaCC napisał(a):napisal mi teraz ze on mnie zapomnial i nie chce sie kontaktowac... Dlaczego ucieka...


ChmurkaCC, to co napisze moze zabrzmiec bolesnie, za co z gory przepraszam, ale wydaje mi sie, ze w tej sprawie popelniasz kilka bledow:

a) wiekszosc pytan, na ktore chcesz uzyskac od nas odpowiedz - ma tylko jednego sensownego adresata, jego samego; tylko on moze ci udzielic odpowiedzi na pytanie: "dlaczego mnie unikasz? czemu odpowiednio czesto sie nie kontaktujesz? czemu sie mna nie interesujesz w sposob, w jaki bym chciala?"

dopisywanie temu czlowiekowi przez ciebie i przez nas jakichkolwiek dalszych cech i - nie daj Boze - doradzanie czegokolwiek na podstawie takich dopisan nie ma najmniejszego sensu, poniewaz z natury rzeczy, to co o nim piszesz nie moze byc obiektywne, jestes za bardzo zaangazowana i owo zaangazowanie nie calkiem jest oparte na wspolnie z nim przezywanych doswiadczeniach realnych...

wyjasnienie wszystkiego w jego zachowaniu ewentualnym syndromem DDA/DDD nie bardzo ma w ogole sens, poniewaz ten kolega zakomunikowal jednak dosyc otwartym tekstem (przynajmniej ty tak to opisalas), ze zapomnial juz ciebie i nie chce sie kontaktowac; ja z dotychczasowego opisu widze przyczyne w tym, ze byl/jest to zwiazek na odleglosc, ze cos takiego - o ile trwa 3 lata - jest bardziej gra uczuc wyobrazonych, niz realnych (rodzacych sie w realnych kontaktach twarza w twarz, w realnym dotyku i realnych wspolnych zdarzeniach, ktorych tu nie widze); taki basniowy, nierealny zwiazek korespondencyjno-telefoniczny najprawdopodobniej konczy sie z czasem naturalna konkluzja, ze... zauroczenie wyparowalo, a po drodze nie powstalo nic realnego, nic, co mialoby szanse urodzic sie z tego w realnym swiecie

zadaj mu pytanie wprost, czy tak wlasnie jest (jemu, nie nam...)

b) w tym, co piszesz dotychczas widze kilka czesto spotykanych bledow myslowych, ktore daja jeszcze mniej szans na realne istnienie waszego zwiazku:

- emocjonalne myslenie - takie "czuje, ze..., wiec tak jest" - np. "czuję że w pewien sposób on robi...", "Mam wrażenie że w tym momencie..."; tymczasem twoje emocje, twoje uczucia NIE SA ZADNA INFORMACJA o tym, co i czy on mysli, jakie ma postawy, czy na przyklad nie chce po prostu zakonczyc waszej 'zdalnej relacji'; to, ze czujesz, ze masz wrazenia - nic nie mowi o tym, co czuje i mysli on; trzeba zadac mu co do tego pytania jak najbardziej wprost, by zweryfikowac, czy twoje wrazenia sa jakkolwiek zgodne z rzeczywistoscia;

- czytanie w myslach - np. "nie spotykamy się bo on teraz nie chce, i tak naprawdę nie znam powodu tego wszystkiego... on ma uczucie że cokolwiek zrobi będę na wyciągnięcie jego ręki, będę czekać (przyjaciółka się na mnie za to złości twierdzi że pozwalam chłopakowi robić co chce nic od niego nie wymagając"; otoz prawdziwe jest tu tylko stwierdzenie, ze nie znasz powodu (nie jest nim takze ewentualny syndrom DDA/DDD), reszta, to jedynie takie wkladanie mysli w jego glowe bez jego wiedzy - mysli twoich wlasnych, mysli twojej przyjaciolki itd; wasz 'zwiazek' jest z natury rzeczy, jak kazda relacja korespondencyjna - oparty na prawdopodobnie duzej ilosci takch nierealnych domyslow...

jeden z takich domyslow moze byc zawarty w twoim pytaniu: "co zrobic zeby jednak nie popelnil tego bledu. Dlaczego dda ucieka w milczenie od kochajacej go osoby"

sam uleglem magii tego pytania, poczatkowo je czytajac, ale kiedy czytam je ponownie, to widze, ze:

- ani nie wiadomo, czy twoje emocje nie sa jednostronne i czy sa nakierowane na realnego czlowieka (czy przypadkiem, nie na wspomnienia?),
- ani nie wiadomo, czy 'blad' nie tkwi w tym wszystkim bardziej w twoim nazywaniu dotychczasowego zwiazku pochopnie miloscia (?)

no bo na jakiej podstawie w tym wszystkim mozna by potraktowac jego komunikat - "zapomnialem cie i nie chce sie kontaktowac" - jako jego blad?


ps. nie mam pewnosci, ze ludzie w realcjach moga byc traktowani przedmiotowo i pragmatycznie, jako "ludzie po cos" ("jak mi nic z siebie nie dajesz, to na nic nie jestes mi przydatny, zatem nie masz sensu w zwiazku") - uwazam, ze mozna byc dobrym partnerem w zwiazku, w ktorym nie ma korzystnej wymiany uslug i dobr, ale... czy bedzie to zwiazek altruistyczny, czy zyskowny - w obu wypadkach zwiazek musi byc jednak DWUSTRONNY (OBUSTRONNY) i REALNY (oparty na wspolnie przezywanych realnych sytuacjach, nie tylko na incydentalnych spotkaniach i na dialogu slownym przez telefon lub gadu gadu)... dopiero po wspolnych przeyciach mozna by uzywac tak wielkiego slowa, jak milosc (w moim subiektywnym przekonaniu) i wyciagac z tego ewentualne plany na przyszlosc; tymczasem ChmurkaCC - ty mu nawet podstawowych pytan, dotyczacych jego dialogow na odleglosc nie zadajesz, wstawiajac w miejsce jego milczenia wlasne emocjonalne domysly, podpowiedzi przyjaciolki, rzeczy plynac z ewentualnej diagnozy DDA i Bog wie skad jeszcze, nie doceniajac znaczenia jego z kolei wypowiedzi wprost, jakby miala mniejsze znaczenie, nie pasujace do wymyslonych zalozen...

chcialbym sie bardzo mylic, ale nie mialbym czystego sumienia, gdybym tego nie napisal...
Avatar użytkownika
Amir
 
Posty: 486
Dołączył(a): 24 lut 2009, o 08:31

Postprzez impresja » 17 maja 2009, o 13:56

Amir napisał
cytuje"....
ze ludzie w realcjach moga byc traktowani przedmiotowo i pragmatycznie, jako "ludzie po cos" ("jak mi nic z siebie nie dajesz, to na nic nie jestes mi przydatny, zatem nie masz sensu w zwiazku") - uwazam, ze mozna byc dobrym partnerem w zwiazku, w ktorym nie ma korzystnej wymiany uslug i dobr...."

Amir jeżeli uważasz ,że dobre słowo ,wsparcie ,zainteresowanie ,pokazanie ,ze mysli o Tobie ,ze martwi sie i jest z Toba partner nazywasz wymianą usług i dóbr to ja wymiękam :zalamka:
czyli skoro ją ignoruje to jest ok? To znaczy że ma milczeć ,czuc sie świetnie i dziękować ,ze w ogole jest..........Tylko w kim ma w takim razie szukać wsparcia ,zrozumienia,czułosci ,zainteresowania i uwagi? Tutaj? Czy może u mamy albo kolezanki? Czyli mężczyzna ma być bo być?
impresja
 

Postprzez Amir » 17 maja 2009, o 16:35

impresja napisał(a):uważasz ,że dobre słowo ,wsparcie ,zainteresowanie ,pokazanie ,ze mysli o Tobie ,ze martwi sie i jest z Toba partner nazywasz wymianą usług i dóbr to ja wymiękam

impresjo, jak gdyby... NIE NAPISALEM nic takiego (lub zacytuj, ze ja to akurat rozumiem pod terminem i zjawiskiem wymiany dobr i uslug w zwiazkach realnych; jak nie znajdziesz cytatu, to najlepiej spytaj mnie, co ja przez to rozumiem i czemu o tym napisalem; nie dokonujac prosciuchnego chwytu wkladania w moje usta nie moich interpretacji tekstu...)

natomiast wykonalas pozyteczne cwiczenie - wlasnie przypisalas nieznanemu ci skad inad jak tylko z hypertekstu koledze - caly wlasny osobisty ciag emocji i mysli do tekstu na jakby inny zupelnie temat, co jeszcze raz pokazuje, jak budowanie opinii i wymiekanie na podstawie korespondencji jedynie - bywa niebezpiecznie zludne

albowiem piszac wlasne projekcje podkladamy rozmowcom korespondencyjnym pod ich slowa, inaczej rozumiemy te same terminy, widzimy tylko fragmenty tesktu, sprawnie wymijajac calosc, reagujemy w korespondencji w czasie sekund, a najwazniejsze

- ZAMIAST PYTAC, PYTAC, PYTAC - DOPISUJEMY, DOPISUJEMY, DOPISUJEMY i budujemy na tym owo "czytanie w myslach' i "emocjonalne rozumowanie" o ktorym pisalem (przeczytajmy uwaznie, to bardzo popularny blad poznawczy)

o bledach poznawczych w relacjach zdalnych byl moj post

piszac o tym, ze NIE MAM PEWNOSCI, czy ludzie w relacjach moga byc traktowani pragmatycznie i przedmiotowo - odnioslem sie do twojego, impresjo, pytania: 'w takim razie PO CO Ci taki mężczyzna?', albowiem w moim przekonaniu nie zawsze i nie tylko kochamy i jestesmy w zwiazkach z jasno okreslonych powodow, rowniez czasem NIE WIEMY po co nam ktos, nie mamy potrzeby dokrecenia sie do powodu

nizej podpisany jest osobiscie cale dotychczasowe zycie z jedna dziewczyna i oprocz calej masy pozornych uzasadnien - nie umie sobie odpowiedziec - po co mu ona, jedynie ja na zaboj kocha i nie wyobraza sobie zycia bez niej

jakiekolwiek uzasadnienia dla istnienia drugiego czleka wydaja mi sie trudne takze o tyle, ze... slowa maja ograniczone mozliwosci w wyrazaniu postaw

bardziej juz czyny

szczegolnie zwiazek realny, dlgotrwaly, wierny i na maksa partnerski jest, bo... jest takze tajemnica

natomiast nie umiem sobie wyobrazic zwiazku z kims komu bym napisal, ze 'jestem z toba, bo dajesz mi to a to, daje ci to a to, jestes mi potrzebna/potrzebny do tego a tego'

dobrze jest, jezeli ludzie sobie cos daja, ale czasem ktoras ze stron z niezawionionych przez siebie przyczyn moze nie umiec (jeszcze) takich rzeczy lub juz ich nie potrafic (czas plata figle) - w moim swiecie zwiazek sie wtedy nie konczy a wiernosc nie przestaje istniec tylko dlatego, ze nie otrzymuje nic w zamian, ze nie ma czego, do czego ktos bylby mi 'potrzebny'

sorry, ale nie tylko potrzeby okreslaja zwiazki ludzkie

bo przeciez takie 'po co jestem/jestes' moze w kazdej chwili prysnac, odejsc, potrzeby bywaja bardziej zmienne od pogody i maja krotki zywot,

i co wtedy??? adieu???
Avatar użytkownika
Amir
 
Posty: 486
Dołączył(a): 24 lut 2009, o 08:31

Postprzez wuweiki » 17 maja 2009, o 16:56

Amir napisał(a):nizej podpisany jest osobiscie cale dotychczasowe zycie z jedna dziewczyna i oprocz calej masy pozornych uzasadnien - nie umie sobie odpowiedziec - po co mu ona, jedynie ja na zaboj kocha i nie wyobraza sobie zycia bez niej

jakiekolwiek uzasadnienia dla istnienia drugiego czleka wydaja mi sie trudne takze o tyle, ze... slowa maja ograniczone mozliwosci w wyrazaniu postaw

bardziej juz czyny

szczegolnie zwiazek realny, dlgotrwaly, wierny i na maksa partnerski jest, bo... jest takze tajemnica

natomiast nie umiem sobie wyobrazic zwiazku z kims komu bym napisal, ze 'jestem z toba, bo dajesz mi to a to, daje ci to a to, jestes mi potrzebna/potrzebny do tego a tego'

dobrze jest, jezeli ludzie sobie cos daja, ale czasem ktoras ze stron z niezawionionych przez siebie przyczyn moze nie umiec (jeszcze) takich rzeczy lub juz ich nie potrafic (czas plata figle) - w moim swiecie zwiazek sie wtedy nie konczy a wiernosc nie przestaje istniec tylko dlatego, ze nie otrzymuje nic w zamian, ze nie ma czego, do czego ktos bylby mi 'potrzebny'

sorry, ale nie tylko potrzeby okreslaja zwiazki ludzkie

bo przeciez takie 'po co jestem/jestes' moze w kazdej chwili prysnac, odejsc, potrzeby bywaja bardziej zmienne od pogody i maja krotki zywot,

i co wtedy??? adieu???

Amir bardzo piękne słowa... :kwiatek2:
wuweiki
 

Postprzez ChmurkaCC » 17 maja 2009, o 22:41

Amir, nasz zwiazek nie jest 'zdalny', moze w obecnej chwili. Wiele ze soba przezylismy, wiele czasu ze soba spedzilismy, znamy swoje rodziny, przyjaciol. Mieszkalismy razem kilka miesiecy. Nie wymyslilam go sobie ; )
Nie ma zdiagnozowanego dda, ale czy wszyscy ktorzy pisza na tym forum o sobie jako dda, o swoich partnerach dda, maja na to papierek?
Po prostu znam jego historie, i dostrzegam ze to moze byc problemem, przyszlam po rade/opinie. Chetnie zadalabym mu te pytania, ale on milczy, nie odpowie. Zadzwonil jedynie przedwczoraj w nocy, wypytywal mnie co robie, w co jestem ubrana, byl taki 'moj' 'kochany' i znow cisza.
Czytalam sporo o zachowaniach dda, lekach, obawach przed bliska wiezia z druga osoba, ucieczce przed zyciem, dorosloscia, problemami, wyzwaniami. Ucieczka w milczenie. Widze to u niego, znam go na tyle na ile mi pozwolil. Dalej, glebiej balam sie siegnac, odkladalam to, i tu moj blad. Dlatego wlasnie na tym forum napisalam. Cierpie i szukam odpowiedzi.

jeszcze ; ) : tak to byla jedna z jego wypowiedzi o ktorej napisales ' ze mnie zapomnial', z kolej...za jakies kilka dni gdy probowalam jednak sie czegos dowiedziec, pisal ze chce byc sam ze spotkamy sie, ale jeszcze nie teraz, ze to milczenie nie oznacza w zaden sposob rozstania, ze to dwie rozne sprawy. I potem ten telefon o ktorym wyzej.Pisal rowniez ze on wie ze powinien dorosnac, zmierzyc sie z problemami, wie ze ja potrzebuje rozmowy, ale nie moze nic poradzic i i tak od tego ucieka.
Mam metlik w glowie. I biorac rowniez pod uwage jego dda (tak nie zdiagnozowane przez specjaliste) zastanawiam sie jak postapic wlasciwie.
ChmurkaCC
 
Posty: 5
Dołączył(a): 12 maja 2009, o 22:52

Postprzez Amir » 18 maja 2009, o 00:00

widze, że cierpisz i napisalem, ze to co ja pisze moze sie wydac niewielka pociecha i ze moge zabrzmiec bolesnie, za co z gory przepraszam, wlasciwie, to moze nawet nie bardzo powinienem sie w tym watku nadal wypowiadac, bo... nie mam zadnej taniej pociechy, ani zadnej recepty w typie "wykonaj to a to, a on zmieni swoje zachowanie", a jednak...

sprobujmy poskladac do kupy dotychczasowe informacje, jakie przekazalas:


ChmurkaCC napisał(a): (...) Jestesmy zwiazkiem na odleglosc, juz 3 lata. (...) moj chlopak napisal mi teraz ze on mnie zapomnial i nie chce sie kontaktowac. (...) zapytałam jedynie czemu nie chciał się spotkać wszak to już miesiąc..zmiana tonu głosu na taki ostrzejszy 'bo nie'. (...) Chyba rzeczywiście zbyt wiele tłumaczę jego dda... (...) nasz zwiazek nie jest 'zdalny' (...) glebiej balam sie siegnac, odkladalam to, i tu moj blad.(...)


w rezultacie nie wiadomo dokladnie, ani czy to jest zdalne przez 3 lata, czy przez miesiac,

ani nie wiadomo takze, czy on jest w ogole DDA...

szczegolnie zupelnie nie wiadomo, czy jego zachowanie mozna w uzasadniony sposob tlumaczyc jakimkolwiek syndromem z problemami dostosowawczymi (uwaga! DDA to nie jest zadna choroba i nie ma sie na to 'papierow'!!!), czy po prostu zwyklym wygasnieciem uczuc, jakie zdarza sie wszystkim, niezaleznie od problemow osobowosciowych, charakterologicznych

stwierdzenia, czy dane cechy zachowania wynikaja z tzw. DDA/DDD moze sie podjac tylko specjalista od uzaleznien i to nie tylko na podstawie obserwacji czleka, potrzebny jest takze wywiad co do struktury i historii rodziny pochodzenia i wiele innych informacji, ktore mozna uzyskac dopiero w toku udokumentowanego wywiadu psychologicznego, a i wowczas specjalista bedzie ostrozny w zakwalifikowaniu zachowan unikajacych, jako bezposredniego wyniku syndromu DDA/DDD; podstawa jest tu obiektywizm osoby to oceniajacej, obcej, z nalezytym dystansem i doswiadczeniem zawodowym

ogolnie emocje ulegaja wygasnieciu, a zachowania zmieniaja sie po jakims czasie oddalenia NIE TYLKO, a nawet na pewno NIE WYLACZNIE u DDA/DDD oraz ogolnie nie tylko DDA/DDD ucieka w milczenie, gdy ma do zakomunikowania cos trudnego lub bolesnego dla drugiej strony....

zauwaz, ze ty sama takze nie komunikujesz mu zbyt mocno swoich cierpien i obaw oraz nie pytasz go jasno (lub tez o takiej rozmowie dotad nie piszesz), czy on planuje wspolna przyszlosc z toba (lub czy planuje ja obecnie nadal)?

czasem mam wrazenie, ze zbyt pochopnie 'usprawiedliwiamy' rozpad lub problemy w zwiaku - jakims pochopnie zaetykietowanym jednej ze stron syndromem

byc moze - uciekamy w ten sposobm przed niekorzystnym dla nas rozwojem sytuacji; ale taka konstrukcja "kocham go, ale on o mnie nie dba, no ale zdaje mi sie, ze to moge sobie wytlumaczyc tym, ze on jest DDA, wiec zapewne musze zdobyc wiedze o specjalnym postepowaniu z takim, zeby on nie popelnil bledu" - to jest tak troche, jakbys zamierzala zostac sanitariuszka chorego, ktory wskutek chorobowego syndromu utracil lub w ogole nie ma mozliwosci podjecia racjonalnej decyzji, co do twojej osoby

no otoz nie, DDA/DDD to nie choroba, to syndrom, rys kreslony w osobowosci - nie umniejszajacy umiejetnosci podejmowania suwerennych, swiadomych i trafnych decyzji na TAK lub na NIE

rowniez jest tak, ze kazdy czlowiek ma pelne prawo do... jasnego asertywnego komunikowania, czego chce i ponoszenia za to odpowiedzialnosci, jak i tak samo pelne prawo do unikania takich komunikatow i rowniez ponoszenia za to odpowiedzialnosci

ja bym w twojej sytuacji, na ile ja rozumiem - porzucil spychanie jego zachowan na koncepcje DDA/DDD - przeprowadzilbym z nim jak najrealniejsza i najprecyzyjniesza rozmowe w typie: czy i jakie masz wobec mnie plany? robimy cos dalej w zyciu razem, czy nie robimy? jaka na obecnym etapie podjales decyzje?

podchodzenie do niego poprzez poszukiwanie procedur odrebnego jakiegos postepowania z DDA/DDD nie ma ani zadnego sensu, ani zadnej szansy powodzenia; nie da sie byc terapeutka osoby tak bliskiej, nie da sie takze na tym zbudowac zwiazku

mozesz zakomunikowac swoje obawy, mozesz jasno zakomunikowac twoje nadzieje i intencje, a kiedy bedzie wtedy uciekal w milczenie - masz prawo jasno mu zakomunikowac, ze to cie napawa lekiem i niepewnoscia, ze potrzebujesz od niego jasnego okreslenia sie

mozesz go jasno pytac, ale musisz uszanowac jego decyzje, czy chce jasno odpowiedziec, czy nie - i taka sytuacja nie ma - w moim odbiorze - zadnego zwiazku z jego rodzinna przeszloscia...

rozumiem, ze to nie jest odpowiedz cie pocieszjaca, ze nie podaje ci tu sposobu-rozdzki, jak 'poradzic sobie z popelniajacym blad DDA', sorry za to

ale nic, jak dotad, nie wskazuje w tym, co opisujesz, aby jego zachowanie moglo byc poprzez koncepcje DDA/DDD 'usprawiedliwione'

najpierw szczerze Z NIM POGADAj, O CZYM PISZESZ Z NAMI - taka rade dyktuje mi serce

on nie odmowi rozmowy, byc moze odmowi odpowiedzi, ale to juz takie prawo kazdego i nie wynika z jakichkolwiek syndromow...

I JESZCZE JEDNO MI PRZYSZLO, on prawdopodobnie nie odmowi rozmowy, ma prawo zarowno do jasnej odpowiedzi, jak i do milczenia, ale moze sie zdarzyc, ze poprosi o jakis czas dla siebie na poukladanie spraw, na to by odpowiedziec

moze po prostu cos sobie nakomplikowal, co woli samodzielnie zalatwic, niz od razu z biegu i pochopnie wszystko 'skrotowo wyjasniac'

wowczas bybly to - kto wie? - byc moze sygnal, ze on nie tyle w swoim zachowaniu kieruje sie zametem tzw. syndromu DDA/DDD, co... strachem i odpowiedzialnoscia?

nie wiem, zycie pokaze - moze po prostu on prosi o czas do namyslu???

trudno sie z tych strzepkow informacji w tym zorientowac...
Avatar użytkownika
Amir
 
Posty: 486
Dołączył(a): 24 lut 2009, o 08:31

Następna strona

Powrót do DDA

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 153 gości

cron