kontakt ze zlymi rodzicami

Dorosłe Dzieci Alkoholików.

kontakt ze zlymi rodzicami

Postprzez mariusz25 » 11 wrz 2010, o 08:39

Witam was wszystkich, chcialbym cos zrozumiec i w koncu madrze zdecydowac, pochodze z przemocowej rodziny, musialem patrzec jak ojciec leję matkę i mówić że jest zła, bo sam dostałbym w pier!@# mam 30 lat, 10 lat z nimi mnie mieszkam, ale przewijaja sie, ostatnio pomagaja finansowo i tu zaczyna sie problem. Czuje wewnetrzne rozdarcie dwoch ajkby osobowosci, moja narzeczona urodzi niedlugo nam coreczke, z jednej strony wypada by oni ja odwiedzali, z drugiej chcialbym by od poniedzialku ich nei widzial. Z jednej strony pragne szczesliwego zycia z drguiej boje sie zerwac z nimi kontakt. Boje sie zareagowac w ich towarzystwie jakby nie wiem co, nawet jakby podpalali dom to bym nic moze nie zrobil , o jesuu
ostatnio czuje ze zwariuje oni sa jak kaczka z pisuaru, juz mialem nadzieje ze zaakceptwoali nas, moje zycie a tu znow rozmowa, bol brzucha, lista zla jaka im wyrzadzam i jaki jestem do niczego z moja M. Czasem mam ochote sobie dziabnac mbo tego nie znosze, ostatnio stalem na peronie wracajac do domu i patrzalem na prosta na tory, czerwone swiatlio i flashback, mam 17 lat wracam od babci nie chce mi sie zyc, taka jedna minuta okropna, nagle inne chmury tamte oemocje pogiete w kosmos. ciezko rozmawia mi sie z ludzmi mam cos dr house`a, czesto reaguje cynizme, jak ogladam uwage czy cos w tym stylu to sie smieje jak joker, smieszy mnie jak ktos mowi ze zona moglaby zabic faceta w afekcie, mowie takiej osobie nie bedzie miala sily. na smutek przestalem reagowac, nie potrafie plakac na smutek, tylko na szczescie chce mi sie wyc. najgorsze ze nie wiem jak z nimi sobie ulozyc relacje oraz sam nie wiem czy wogole chce, M, mowi by ich olac i zaczac od nowa, jej prosciej bo to obcy ludzie, mnie od dwoch dni skreca brzuch emocje mowia co innego mysli co innego, kosciol co innego - mam wrazenie ze trafie do czubkow ze swoja rozszarpana i podzielona osobowoscia. nie wiem jak dalel postepowac, i smuci sie jak moja narzeczona cos do mnie mowi a ja czesciowo rozumiem, czasem wogole, zlosci sie na mnie, ale ja jak w tym kabarecie, patrze sie i mysle o h jej chodzi. czasem rozumiem, na logike a emocje mowia co innego, reaguje emocjami z automatu bo to normalne i zle wybietram i potem mi smutno i musze sie tlumaczyc i wk123 mnie to, mam dosc przepraszac i sie tlumaczyc, chcialbym wiedziec czy komus z was udalo sie zerwac kontakt z jatrzacymi, zle myslacymi chcacymi zniszczyc wszystko co wokol was starymi i zyc szczesliwie???
mariusz25
 
Posty: 779
Dołączył(a): 8 maja 2007, o 18:22

Re: kontakt ze zlymi rodzicami

Postprzez Sansevieria » 11 wrz 2010, o 12:44

mariusz25 napisał(a): chcialbym wiedziec czy komus z was udalo sie zerwac kontakt z jatrzacymi, zle myslacymi chcacymi zniszczyc wszystko co wokol was starymi i zyc szczesliwie???

Tak. Zrobiłam to kilka lat temu. Uważam do dziś decyzję za słuszną i jedyną sensowną w mojej sytuacji. Jedyne czego żałuję to to, że zwlekałam z jej podjęciem. Nie wiem, czy tak jest w Twojej sytuacji i praktycznej (pomoc finansowa) i emocjonalnej. Z opisu sądząc możliwe że tak, ale nie podejmuję się oceny. Jestem zadowolona z braku kontaktu, który nic dobrego do mojego życia nie wnosił, natomiast przez lata wiele zniszczył we mnie, bardzo niekorzystnie wpłynął zarówno na moje relacje z mężem jak i na psychikę dziecka.
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Postprzez carita » 27 wrz 2010, o 22:55

Pomoc finansowa, jaką dziś bierzesz od rodziców, jest w tej niezdrowej toksycznej relacji jak zaciągnięcie długu emocjonalnego i posłuszeństwa wobec nich. Wiem, że strasznie trudno zrezygnować z tego, ale pomyśl, że każdego dnia będziesz musiał im "zwracać" te pieniądze w postaci posłuszeństwa i wykorzystywania przez nich emocjonalnego. Czy to nie jest za duża cena? Ceną może być zniszczenie własnego małżeństwa, rodziny. To nie jest tak, że zgodnie z 4 przykazaniem rodzicom należy się dozgonna służba i ślepe posłuszeństwo. Oni nie są nieomylni tylko dlatego, że są rodzicami. Należy się im szacunek, bo każdego człowieka trzeba szanować, natomiast można oceniać postępowanie, piętnować należy złe postępowanie. Jeśli jako rodzice skrzywdzili Cię i krzywdzą dalej, jak piszesz, to możesz odwrócić się od tego zła, jakie Ci wyrządzają i nie powinieneś czuć się winny, że im wyrządzasz krzywdę BO TY STAJESZ TYLKO W OBRONIE SIEBIE. Do tego masz pełne prawo. To oni ponoszą winę, nie Ty. Bardzo trudno uwolnić się od rodziców, którzy "usidlili" dziecko emocjonalnie, tak że czuje się winne. Nie jest to jednak niemożliwe. A efekty są naprawdę zaskakujące. Jeśli tego nie zrobisz, to nigdy tak naprawdę nie będziesz wolny, żeby oddać się w całości swojej rodzinie, którą założyłeś. Tu nie chodzi przede wszystkim o brak kontaktu z rodzicami, ale o uwolnienie się od poczucia nieuzasadnionego obowiązku, wiernej lojalności i uzależnienia od nich, od ich oceny Ciebie i Twojego postępowania. Po latach ich indoktrynacji trudno jest uwolnić się od tych emocji, będąc z nimi w stałym kontakcie. Wystarczy jedno spojrzenie, słowo, żeby z wiary w przyszłość z radości ze szczęścia narodził się strach i poczcie, że jest się do niczego. Dlatego okresowe zerwanie kontaktu lub jeśli jest taka potrzeba - stałe jest jedynym rozwiązaniem. Każdy, kto uwolnił się spod toksycznego wpływu rodziców powie Ci, że nie czuje się winny, a wręcz przeciwnie - czuje się wolny od "rodzica w swojej głowie". Doświadczyłam tego, bardzo bolało, ale dziś wiem, że warto było. Nawet odzywam się z rodzicami, oni przystopowali, zrozumieli, że jeśli chcą mieć ze mną kontakt to muszą szanować mnie i moje wybory. A te ich manipulacje... które jeszcze czasem nieświadomie próbują stosować... kompletnie na mnie już nie działają. Ale długi czas było totalne milczenie, którego stanowczo zażyczyłam sobie: zero spotkań, zero telefonów. Mam nadzieję, że znajdziesz w sobie siłę i sposób na własne uwolnienie się.
Avatar użytkownika
carita
 
Posty: 133
Dołączył(a): 25 maja 2007, o 11:23

Postprzez Poranek » 21 lip 2011, o 13:11

Ja też zdecydowałam się na zerwanie kontaktów z matką /ojciec nie zyje/.
Jednak zanim to zrobiłam - ok. 20 lat po wyprowadzeniu się z domu rodzinnego - wiele wycierpiałam, bardzo podobnie do tego co Ty opisałeś.
Decyzja o zerwaniu kontaktów pojawiła się dopiero na terapii dla DDA, gdzie pod jej wpływem powoli zdobywałam się na odwagę, by "wybudować mur" między mną a matką po to by nie mogła powodować mego cierpienia. Dzięki terapii i wsparciu jakie tam otrzymałam zdobyłam się na ten dramatyczny dla mnie krok i....Bogu dziękuję, ze tak się stało. Odżyłam i zaczęłam żyć, tak naprawdę, w zgodzie ze sobą, a nie w zgodzie ze swoją matką.
W moim przypadku niestety nie było takiej mozliwości bym zyła w zgodzie i ze sobą i swoją matką. Jedno wykluczało drugie. Ogromnym odkryciem dla mnie po zerwaniu kontaktów z matką było to, że.... świat się nie zawalił, a stał się za to przyjaźniejszy.
Pozdrawiam i polecam terapię dla DDA
Poranek
 
Posty: 9
Dołączył(a): 9 lip 2008, o 15:39

Postprzez moniaw-w » 21 lip 2011, o 15:26

bo to się tak utarło, że rodziców trzeba kochać bez względu na to, co nam zrobili - religia, jakieś utarte normy społeczne
trzeba kochać, szanować, wybaczać

a wcale nie trzeba...

doznane w dzieciństwie krzywdy, jeśli się ich nie rozpracowało, nosi się i dają o sobie znać przez całe życie - choruje dusza i choruje ciało

polecam Forward Susan - Toksyczni Rodzice

i gratuluję dzidziusia :):) trzymam kciuki za szybkie i szczęśliwe rozwiązanie :)
Avatar użytkownika
moniaw-w
 
Posty: 146
Dołączył(a): 10 paź 2007, o 20:03

Postprzez eta » 21 lip 2011, o 22:05

Boże Mariusz Ty też nadal w tym tkwisz? jesteśmy stale jak małe dzieci, które się boją, że dostaną w twarz, jak coś źle powiedzą albo zrobią. Spróbujmy zrobić to razem - zerwijmy z tym bagnem. Jeśli nie jesteś w stanie zrobić tego dla siebie, bo trzymany jesteś na niewidzialnym łańcuchu, który Cię więzi to zrób to dla swojej przyszłej rodziny!!!!! ja nie mam się na razie czym chwalić, ale zablokowałam numer i nie mogą się do mnie dodzwonić, ani wysłać mi smsa. przychodzą mi tylko puste smsy. Matka już dziś o 7 rano coś tam wypisywała. Dziękuję Bogu, że zablokowałam. Zaraz minie tydzień, mam demony w głowie i brak wsparcia otoczenia, albo minimalne, w stosunku do tego ile potrzebuję. ale chcę postawić w końcu na swoim, mam czasem falę złych uczuć, ale obłożyłam się książkami o przemocy, czytam o dobrej miłości do dziecka, żeby nie wykręcić numeru i nie powiedzieć przepraszam:/. i może ktoś powie, że źle robię rozpamiętując, ale w tej chwili mój umysł nie pozwala zapomnieć, mimo wielu zajęć.


Kościół mówi co innego? jestem ciekawa czy moja boogobojna matka choć raz powiedziała księdzu, że mnie lała i od chujów wyzywała...

Mario, nie daj się zwariować proszę Cię. Kup lub wypożycz książkę: "Dobra miłość-co robić, by nasze dzieci miały udane życie". Będzie bolało, bo będziesz myślał - Boże moi rodzice to zupełna odmienność, ale z drugiej strony będziesz składał obietnicę samemu sobie, że będziesz traktował swoje dziecko jak człowieka, z szacunkiem. A nawet jeśli czasem się nie uda to będziesz potrafił powiedzieć przepraszam, bo jesteś dobrym wrażliwym olbrzymkiem.

Teraz będziesz ojcem. Patrz w przyszłość, a w przeszłość tylko wtedy, gdy zauważysz, że zachowujesz się według wzoru swojego złego rodzica. Alkohol nic nie pomoże dobrze wiesz. Obudzisz się po kielichu i znowu nie będziesz mógł sobie wybaczyć, będą myśli samobójcze i będziesz się obwiniał. A Ty chciej być szczęśliwy - proszę Cię. A żebyś mógł być nawet tak po prostu szczęśliwy musisz się odciąć...od szamba, którego już nie posprzątasz i od chaosu, którego już nie ogarniesz. Jeśli narzeczona mówi, żeby olać - olej. Jakież to szczęście Mariusz! Masz ją! Ona chce być obok i widzi ten syf i potrzebę zerwania kontaktu.

Tulę mocno. Jestem z Ciebie dumna. Olbrzymek tatusiem:). Będziesz taki dobry i ciepły:) wiem to!
eta
 
Posty: 262
Dołączył(a): 10 paź 2007, o 08:00

Re: kontakt ze zlymi rodzicami

Postprzez mariusz25 » 31 lip 2011, o 02:06

wiekszy spokoj mam w sobie, jakos oddzielilem ich na tych jacy byli i jacy sa teraz, jakby to inni ludzie byli
pozdrawiam cie eta, lepiej sie troche czujesz?
mariusz25
 
Posty: 779
Dołączył(a): 8 maja 2007, o 18:22

Re: kontakt ze zlymi rodzicami

Postprzez samotnia » 22 lis 2011, o 14:37

Zerwałam z nimi. Dopóki byli w moim życiu życie było koszmarem. Toksyczne zachowania moich rodziców dzałały na mnie i moją rodzinę. Swoje frustracje przenosiłam na najbliższych. Bilans był taki, że rozpadło się moje małżeństwo, wylądowałam w psychiatryku i nie wiedziałam jak żyć. Przeszłam terapię i rozstałam się z moimi rodzicami emocjonalnie. Chociaż żyją obok mnie nie są wstanie (a próbują, próbują!!!) dosięgnąć mnie swoją toksyczną miłością. Mam nową rodzinę, żyję w miarę spokojnie, choć duchy przeszłości nie dają tak łatwo o sobie zapomnieć. Szkoda było 40 lat mojego życia ale wreszcie stanęłam na nogi i czuję się wolna, szczęśliwa. Odkryłam, że istnieje inna miłość :serce: od tej którą poznałam w dzieciństwie i którą przez tyle lat karmili mnie moi rodzice.
Avatar użytkownika
samotnia
 
Posty: 3
Dołączył(a): 22 lis 2011, o 11:40
Lokalizacja: lubelszczyzna_ sielsko anielsko


Powrót do DDA

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 12 gości