Trochę marudzenia

Problemy z partnerami.

Trochę marudzenia

Postprzez miguel » 27 mar 2016, o 18:00

Czasem przychodzi chwila refleksji, zadumy nad swoim życiem. Niektórzy nazywają to marudzeniem. Z racji tego że los nie zesłał mi nigdy tzw. przyjaciół, więc pomarudzić sobie mogę wirtualnie.

Niekiedy w mojej pokręconej główce pojawia się irytujące pytanie - dlaczego nie mam żadnego, szeroko rozumianego życia uczuciowego? To nie jest nowa, niezwykła sytuacja, to stan który dominował w moim dorosłym życiu. Tak po prostu było i jest, choć siwych włosów coraz więcej (35 lat to jednak dość poważny wiek).
Pewnie to zabrzmi dość smutno, albo przygnębiająco. Aby jednak nie dołować potencjalnych czytelników, dodam że jakoś to wszystko przetrawiłem, zaakceptowałem i dotarłem do momentu w którym stało się to częścią mnie. Nie doskwiera mi już smutek z tego powodu, nie wpadam w depresję. Czuję już chyba tylko........rozczarowanie.
I niekiedy zadaję sobie pytanie - dlaczego? Kto popełnij błąd i w jakim momencie?
Nie wiem czy da się coś z tym zrobić. Już nawet nie wiem czy w ogóle warto. Może zbyt wiele miałem negatywnych doświadczeń, może zbyt długo byłem sam żeby myśleć inaczej.
miguel
 
Posty: 422
Dołączył(a): 15 paź 2007, o 20:08
Lokalizacja: KP

Re: Trochę marudzenia

Postprzez impresja77 » 27 mar 2016, o 23:16

Mam koleżankę, która tak samo myśli jak Ty .
Ciągle użala się nad sobą, a nie widzi tego jaka jest wredna do ludzi jak osa.
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Re: Trochę marudzenia

Postprzez Księżycowa » 28 mar 2016, o 11:42

impresja77 napisał(a):Ciągle użala się nad sobą, a nie widzi tego jaka jest wredna do ludzi jak osa.


Ty impresja tez nie widzisz swojej wredoty... moze zachowanie kolezanki jest odpowiedzia na twoje zachowanie wzgledem niej.

Miquel depresje mozna wyleczyc. Moze nie trafiles na dobrego terapeute. Nie poddawaj sie. :kwiatek:
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Trochę marudzenia

Postprzez miguel » 28 mar 2016, o 12:05

Księżycowa napisał(a):Miquel depresje mozna wyleczyc. Moze nie trafiles na dobrego terapeute. Nie poddawaj sie. :kwiatek:


Nie mam depresji. Po prostu nie umiem sobie radzić w kontaktach międzyludzkich, a znalezienie sobie partnerki to dla mnie mission impossible. Zresztą trudno się temu dziwić jeśli jest się osobą mało atrakcyjną.
miguel
 
Posty: 422
Dołączył(a): 15 paź 2007, o 20:08
Lokalizacja: KP

Re: Trochę marudzenia

Postprzez Księżycowa » 29 mar 2016, o 17:07

miguel napisał(a): Zresztą trudno się temu dziwić jeśli jest się osobą mało atrakcyjną.


Ale przeciez głownyn magnesem nie jest wygląd...
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Trochę marudzenia

Postprzez impresja77 » 29 mar 2016, o 17:33

Księżycowa napisał(a):
impresja77 napisał(a):Ciągle użala się nad sobą, a nie widzi tego jaka jest wredna do ludzi jak osa.


Ty impresja tez nie widzisz swojej wredoty... moze zachowanie kolezanki jest odpowiedzia na twoje zachowanie wzgledem niej.

. :kwiatek:

No to tym bardziej jest gorsza ode mnie :mrgreen:
A ja nie narzekam na braki miłości w swoim życiu :mrgreen:
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Re: Trochę marudzenia

Postprzez felicity » 1 kwi 2016, o 00:34

Hej miguel, chyba rozumiem o czym piszesz. Patrzę po znajomych, oglądam fb i czasem sobie też zadaję pytanie jak to się dzieje, że tylu ludzi się "sparowało" i trwają w tych związkach od lat, a ja nadal sama. Nie jestem takim odludkiem, bo mam grono dalszych i bliższych znajomych, ale brak w moim życiu takiej dobrej fajnej i zdrowej relacji z drugim człowiekiem na trochę głębszym poziomie. Nawet zalogowałam się na portalu randkowym, ale dialogi sprowadzające się głównie do sexu skutecznie mnie zniechęciły. Pewnie po części jest tak jak piszesz, że zadane rany w okresie dzieciństwa były zbyt głębokie i może nosimy w sobie lęki. Nie mówiąc już o wykrzywionych wzorcach....
Zastanawiam się czasem czy w ogóle potrafię budować takie satysfakcjonujące związki. Z drugiej strony może robię coś co odpycha i zniechęca potencjalnych kandydatów.
Miałam taki czas w życiu, że było mi dobrze z samotnością, ale chyba teraz mam tak, że moje pragnienia dobijają się od środka. Tęsknimy za tym, aby ktoś na nas czekał w domu jak wracamy, pamiętał o naszych urodzinach, pomógł w kłopocie, przytulił w smutku, podzielił radość....no ale tak się nie dzieje. To duże wyzwanie samodzielnie ciągnąć wózek.
Pozdrówka miguel :kwiatek:
Avatar użytkownika
felicity
 
Posty: 397
Dołączył(a): 28 lip 2007, o 23:31

Re: Trochę marudzenia

Postprzez zagubiona.od.lat... » 3 kwi 2016, o 22:48

Osobą mało atrakcyjną...a czymże jest atrakcyjność, jednym się podobamy, drugim nie. Pociesze Cię, że pomimo zainteresowania płcią przeciwną, to im "ich" więcej, tym ja bardziej samotna:-( kiedyś szukałam partnera, obecnie straciłam nadzieję że znajdę moją drugą połówkę. Jestem zbyt pokręcona, więc należałoby się wpierw wyleczyć. Pozdrawiam
zagubiona.od.lat...
 
Posty: 2
Dołączył(a): 3 kwi 2016, o 21:56

Re: Trochę marudzenia

Postprzez Kasia70 » 4 kwi 2016, o 23:01

Witam:)
Niekoniecznie atrakcyjna musi byc osoba piekna fizycznie.No,moze nastolatki reaguja w ten sposob.Zdrowy na umysle i dojrzaly czlowiek juz na pewno nie.Dla mnie np wyglad jest malo wazny.Z autopsji-mialam partnera,sporo mlodszego i szczerze mowiac niezbyt urodziwego zewnetrznie,za to posiadajacego inne walory,ktore go w moich oczach czynily pieknym.Co z tego ze troche pozniej okazal sie w rzeczywistosci niedojrzalym emocjonalnie mamisynkiem....2 lata temu wyrzucil mnie z nasza 3l obecnie corka na ulice.
Od 2 lat lize rany,staram sie stanac na nogi tylko jakos kiepsko mi to wychodzi.Moje poczucie wlasnej wartosci tak dostalo w dupe ze czuje sie jak szmata.Ciagle analizuje co zrobilam nie tak,co ze mna nie tak....
Czasami lepiej byc samemu z soba szczesliwym niz nieszczesliwym z kims.Choc z drugiej strony tez Cie rozumiem.
Pozdrawiam.
Kasia70
 
Posty: 1
Dołączył(a): 4 kwi 2016, o 22:28

Re: Trochę marudzenia

Postprzez mariusz25 » 13 kwi 2016, o 23:17

Hej Kasiu

Tylko prosze Cie nie analizuj, to nie ma sensu, nic złego nie zrobiłas...
to tylko cos w tobie co cie chce zameczyc, mysli czasami bywaja straszne, nie probuj im ulegac
mariusz25
 
Posty: 779
Dołączył(a): 8 maja 2007, o 18:22


Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 297 gości

cron