Kobieta kochająca zbyt mocno...

Problemy z partnerami.

Kobieta kochająca zbyt mocno...

Postprzez silence » 7 mar 2015, o 00:46

Witajcie,
Obserwuję forum już jakiś czas i zbierałam odwagę, aby napisać i chyba nadszedł ten odpowiedni czas. Moje małżeństwo przechodzi chyba najpoważniejszy w naszym związku kryzys. W zasadzie jesteśmy o krok od rozstania, nie jest to łatwe,najważniejszym powodem są dzieci. Przyczyny przeanalizowałam i jedna z kluczowych dotarła do mnie dziś po przeczytaniu artykułu o kobietach uzależnionych od miłości. Od kiedy pamiętam, kontrolowałam związek i swojego męża, osaczałam go swoją osobą, byłam zaborcza nieufna i podejrzliwa. Uważałam, że miłość polega na poświęceniu, dbaniu o związek i partnera stawiając siebie daleko w tyle. Teraz jestem zdruzgotana, świat mi się wali (pewnie na moje życzenie). Im bardziej się ode mnie odsuwa, staje się obojętny i wycofany tym bardziej chcę jego zainteresowania. Uzależniam dobry humor i szczęście od mężczyzny. To straszne ! A przecież uchodzę za tak silną kobietę.
W zasadzie minęły prawie dwa miesiące od tego kiedy powiedział, że będzie lepiej dla nas jeżeli się rozstaniemy, że jego uczucie wygasa... Do tej pory jeszcze tego nie zrobił, widzę, że też cierpi, próbuje sobie to poukładać, była z jego strony deklaracja, żeby spróbować, ale bardzo słaba, taka moim zdaniem bez przekonania. Wiem, poradzicie żeby odbyć szczerą, głęboką rozmowę - próbuję z różnym skutkiem.
Ostatnio żyję jak w amoku, czuję pustkę, boję się samotności, ale zdaję sobie sprawę z tego, że muszę zadbać o siebie, że nawet jak do tego dojdzie to będę musiała się z tym zmierzyć i nic nie poradzę na to, że ktoś przestaje kochać. Dużo czytam, zapisałam się do psychologa, nie wiem tylko czy znajdę odwagę, żeby tam pójść. Jeszcze jakiś czas temu jedyne co mi przychodziło do głowy to "ratować małżeństwo" ale najpierw to ja chyba muszę ratować siebie.
Czy sądzicie, że idę dobrą drogą?
Wiele rzeczy ważnych mi na pewno umknęło, może wyjdą podczas rozmowy.
silence
 
Posty: 30
Dołączył(a): 16 lut 2015, o 15:41

Re: Kobieta kochająca zbyt mocno...

Postprzez impresja77 » 7 mar 2015, o 07:56

Sprawdź ,czy ma kochankę.
Facet to wygodne zwierzę i bez powodu nie opuszcza rodziny ,gdzie ma wikt i opierunek i jak jest w związku w miarę znosnie to tkwi. Wcale nie rozstaje się ,bo się odkochał. Odejście z domu to duża logistyczna sprawa i gdyby cos go do tego nie popchnelo to wygodę i przewidywalną codzienność przedłoży nad trudy wyprowadzenia się nie wiadomo dokąd .
Wiec ,albo kogoś ma , albo się awanturujcie codziennie i on ma dość. Ale tylko gdybam . Za malo info dałaś.
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Re: Kobieta kochająca zbyt mocno...

Postprzez silence » 7 mar 2015, o 11:22

Nie ma awantur, prawie wcale się nie kłócimy. Psuje się już jakiś czas, niepodlewany związek...umiera. Nie mam siły pisać, dziś rano klamka zapadła, powiedział, że nie czuje już nic do mnie i to jego ostateczna decyzja. Pewnie napiszę za jakiś czas coś więcej, teraz nie wiem co robić. Oczywiście pytałam czy kogoś ma, wiele razy, upiera się że nie. Przecież zdarza się, że ludzie się rozstają, bo przestają kochać.
silence
 
Posty: 30
Dołączył(a): 16 lut 2015, o 15:41

Re: Kobieta kochająca zbyt mocno...

Postprzez impresja77 » 7 mar 2015, o 12:27

:)
Ostatnio edytowano 7 mar 2015, o 12:28 przez impresja77, łącznie edytowano 1 raz
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Re: Kobieta kochająca zbyt mocno...

Postprzez impresja77 » 7 mar 2015, o 12:27

Zdarza się.
Ale zawsze jest jakiś impuls.
Na razie nie wiemy jaki.
Jeżeli jest w domu spokój to raczej facet tkwi dopóki nie zmobilizuje go jakiś impuls. Nie mając perspektywy na zmianę lub jakiegoś pomysłu raczej nie odchodzi. Poza tym macie dzieci i zakładami,że je kocha,wiec ot tak nie pójdzie, bo się w mamusi odkochał ( zakładami,że jest odpowiedzialny )

Obstawiam kochankę.

A co to znaczy, ze kochasz za bardzo?
Jak to się przedstawia w Twoim wykonaniu.?
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Re: Kobieta kochająca zbyt mocno...

Postprzez Honest » 7 mar 2015, o 12:34

Silence, przyznanie przed samą sobą, że było/jest się kobieta kochającą za bardzo to duży krok. Nigdy jednak w związku nie jest winna 1 osoba, nie bierz też więc całkowicie winy na siebie.
Nie wiem czy Twój związek uda się uratować. Na pewno fakt, że chcesz się zmienić jest jakąś nadzieją w tej sytuacji.
A dlaczego boisz się wizyty u psychologa? Myślę, podobnie jak Ty, aby cokolwiek ratować z tego związku powinnaś najpierw zająć się sobą. Dajcie sobie czas :buziaki:
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Re: Kobieta kochająca zbyt mocno...

Postprzez Sansevieria » 7 mar 2015, o 12:40

Ile lat jesteście po ślubie?
Oraz - wprawdzie takie pozornie chłodne odejścia wydają sie mieć drugie dno w postaci "tej drugiej", ale nie jest to jedyna możliwość. Choć oczywiście jest to wariant do zastanowienia czy rozważenia.
Na pewno to jak na razie widzę jedno - branie na siebie całej odpowiedzialnosci za kryzys. Kochana, do rozpadu związku trzeba dwojga, a z tego co piszesz to wychodzi iż Ty byłaś "taka - owaka" , a on jest czymś na kształt Twojej ofiary, umęczonej oraz zaduszonej Twoja aktywnoscią. No to mi zgrzyta aż iskry idą. Biedny miś bezradny jako dziecię we mgle? Ludzie się rozstają bo przestaja się kochać? Banał oraz po prawdzie to brzmi jak pustosłowie zwykłe, bez treści.
Nie wiesz co robić? Po pierwsze niewiele mozesz dziś (sobota), a po drugie możesz przejąć inicjatywę czyli zacząć od formalnej separacji. Czyli - na początek zadbać o sprawy moze i prostacko prymitywne ale ważne.
A tak poza tym "przestalem cię kochać i odchodzę" to pan jakies wizje co dalej zaprezentowal czy tak sie oddala ot - w siną dal?
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: Kobieta kochająca zbyt mocno...

Postprzez silence » 7 mar 2015, o 12:55

Bardzo chcę o wszystkim Wam powiedzieć, zbiorę myśli i odpowiem na wszystkie pytania. Muszę się zająć teraz trochę dziećmi, bo im obiecałam wspólny czas. Tylko jak zrobić, żeby nie widziały moich łez. Napiszę jak znajdę dłuższą chwilę.
silence
 
Posty: 30
Dołączył(a): 16 lut 2015, o 15:41

Re: Kobieta kochająca zbyt mocno...

Postprzez Honest » 7 mar 2015, o 13:13

Elementem życia jest i szczęście, i cierpienie. Nie bój się tych łez jesli się pojawiają. Nie wtajemniczaj dzieci dokładnie w to co się dzieje, ale nie udawaj też, że jest super. Bo dziecko to i tak wyczuje.

Nie wiem dlaczego dorośli uważają, ze łzy to dla dzieci jakas trauma... Ja też pamiętam jak moi rodzice czasem płakali i to nie krzywdzi dziecka. Chyba wieksza krzywdą jest udawanie, ze ma się wspaniały humor, a w sercu człowieka aż rozdziera. Taki sprzeczny komunikat bywa bardziej szkodliwy.

Miłej soboty dla Was Silence :D
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Re: Kobieta kochająca zbyt mocno...

Postprzez silence » 7 mar 2015, o 14:52

Jesteśmy razem 11 lat, bardzo się kochaliśmy, dzieci zaplanowane wszystko jak należy. Teraz mam wrażenie, że teraz jesteśmy innymi ludźmi to pewnie naturalne, że z biegiem lat się zmieniamy. Mąż kilka lat temu poważnie zajął się akwarystyką, zajmowało mu to bardzo dużo czasu, zborników przybywało w całym domu, ogromne koszty, wyjazdy, poświęcony temu czas i jego brak dla nas. A ja ?... ja w tym czasie zajmowałam się wszystkim, tylko nie sobą. Tłumaczyłam, że to jego pasja, że nie mogę mu tego zabierać, bo to kocha...Zresztą jak go zapytałam o te wygasające uczucia, to powiedział, że jakby się zastanowić to może podświadomie mu przeszkadzałam w realizacji jego celów i mnie od siebie odsuwał.
Jak oceniam moje kochanie zbyt bardzo? Oprócz tego co wymieniłam na początku jestem przerażona byciem samą, nawet kiedy wiem, że mnie odtrącił od siebie i gdzieś ten związek do końca może mi nie leży, bo każdy ma inne potrzeby, to nie potrafię z niego zrezygnować. Może Kocham człowieka z przeszłości, który teraz jest już zupełnie inną osobą. Przeraza mnie myśl o tym, że zwiąże się z inną kobietą, ułoży sobie wszystko od początku a ja zostanę z tym bólem sama. Dodam jeszcze, że od dawna borykamy się z problemami finansowymi (choć oboje pracujemy), zainwestowaliśmy siły, energię i kasę w interes, który nie wyszedł. Moja flustracja rosła, nie pamiętam kiedy razem gdzieś wyjechaliśmy choć na kilka dni, nie mówiąc już o wspólnych wakacjach.
Impresja, zastanawia mnie ten impuls, też wydaje mi się, że musi coś być. Ale przecież nie będę pytać w nieskończoność, bo za każdym razem odpowiada, że nie i dodaje, że nie ale nie chce aby się tak stało.. Zapytałam co to oznacza – odpowiedział, że skoro nic czy prawie nic (prócz tego, ze jestem mu bliska) do mnie już nie czuje to będzie mu łatwiej ulokować uczucia gdzieś indziej coś w tym stylu, a nie chce w ten sposób tego robić. Z dziećmi jest bardzo związany, mamy dom, który powoli remontujemy i jest teraz rozgrzebany. Nie wyobrażam sobie co dalej, nie mogę myśleć o tych wszystkich rzeczach naraz bo zwariuję.
silence
 
Posty: 30
Dołączył(a): 16 lut 2015, o 15:41

Re: Kobieta kochająca zbyt mocno...

Postprzez Sansevieria » 7 mar 2015, o 15:35

"Łatwiej mu będzie ulokować uczucia gdzie indziej" - oż, ale mną rzuciło. :evil: To się chyba nazywa skrajny egocentryzm i/lub egoizm.
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: Kobieta kochająca zbyt mocno...

Postprzez silence » 7 mar 2015, o 15:53

Wiem, zawsze taki był. Nazywałam to "zdrowym egoizmem". Nie odpowiedziałam Ci na pytanie co on zamierza w tej sytuacji. Musi się wyprowadzić, bo nie widzę innego wyjścia. Nie mogę tak cierpieć i widzieć jedynie jego cień w domu. On sam na razie nie wie gdzie...
silence
 
Posty: 30
Dołączył(a): 16 lut 2015, o 15:41

Re: Kobieta kochająca zbyt mocno...

Postprzez Honest » 7 mar 2015, o 16:20

silence napisał(a): On sam na razie nie wie gdzie...


Tylko nie pomagaj mu znaleźć czegoś. Jest dorosły, niech sobie radzi sam.
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Re: Kobieta kochająca zbyt mocno...

Postprzez impresja77 » 7 mar 2015, o 16:37

Myślę, że dużą pisania tutaj i czytania innych przypadków może Ci pomoc poukładać fakty i zweryfikować zachowania jego i Twoje.
Rozmawiając tutaj i opisując Wasze relacje może dojdziesz do jakiś wniosków.
Tez mnie odrzuciło jego zdanie , że łatwiej mu będzie poszukać...czyli egoista odkochał się ,nie kręci już go związek , nie obchodzą dzieci , tylko musi poszukać sobie czegoś nowego co go będzie rajciwac .Bo na razie PAN ma nudy. .......
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Re: Kobieta kochająca zbyt mocno...

Postprzez Sansevieria » 7 mar 2015, o 19:20

To że Ty sobie tego nie umiesz wyobrazić to w sumie rozumiem. Ale pan skoro taki zdecydowany to chyba jakoś to widzi, tak od strony praktycznej. Ciekawe jak. A moze sobie wyobraża, ze po prostu się oddali i będzie miał spokój ? Zero zobowiązań i luzik? Bo tak mi to mocno dziecinnie wygląda, jakby nie dostrzegal że rozwalenie wieloletniej wspólnoty w tym majątkowej to nie jest ot - tak wziął i odszedł bo mu się zachciało wolności i swobody.
Jesli chce odejsć to zaiste musi się wyprowadzić. Oraz poinformować dzieci - on, nie Ty. Że on odchodzi bo ...tu niech sie mota sam z tym, jak to dzieciom wytłumaczyć. Nie daj się wmanewrować w tłumaczenie dzieciom, ze "tatuś wyjechał" i inne takie bzdety. A on jak najszybciej winien się moim zdaniem zmierzyć się z konsekwencjami prawnymi swojego pragnienia wolności. Zanim zdecydujesz czy chcesz rozwodu to separacja sądowa wskazana. Na niektórych działa wstrząsowo i zaczynają myśleć nie tylko o własnych chętkach. Czasem się ujawniają rzeczy dotychczas ukryte i przynajmniej się dowiesz na czym stoisz. Tobie separacja da bezpieczeństwo w postaci ustalenia rzeczy istotnych typu łożenie na dzieci, kwestia utrzymywania nieruchomości wspólnej i regulowania wspólnych zobowiązań itd, nic gorszego niż siedzieć i czekać, aż pan łaskawie coś zechce zdecydować.
No i z innej strony to separację można znieść na zgodny wniosek stron. Rozwód jest trudniejszy technicznie.
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Następna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 206 gości