Co się mogło stać?

Problemy z partnerami.

Co się mogło stać?

Postprzez Haunebu 1 » 6 sty 2015, o 10:36

Witam wszystkich. Nie jestem tu nowy, lata temu pisałem pod innym pseudonimem i znalazłem tu wiele życzliwości i porad, dlatego wracam tu jak do domu wierząc że i tym razem znajde tu odpowiedź i dobrą radę. Ale od początku. Tak jak wspomniałem lata wstecz rozpadlo się moje małżeństwo i mimo że wróciliśmy do siebie po pewnym czasie i wyjechaliśmy za granicę aby zmienić otoczenie niewiele to pomogło. Przeszlość za bardzo ciążyła w naszym związku. Podjeliśmy decyzję o rozstaniu i rozwodzie. Dziś z perspektywy czasu uważam że była to słuszna decyzja. Zaznaczę że w naszym związku nie było dzieci Wróciliśmy do kraju i każdy poszedł w swoją stronę. Ja rzuciłem się w wir pracy a moja ex wyjechała w rodzinne strony. Mieliśmy jakiś kontakt ale z czasem ustał i on. Długi czas cieszyłem się wolnością aczkolwiek nie poszukiwałem przygodnych partnerek, realizowałem swoje pasje podróżnicze których nie podzielała moja była żona. Wiodło mi się bardzo dobrze, jednak nie raz przychodzily chwile zadumy ,komu zostawię to na co pracuję. Nie raz przychodziły chwile gdy z zazdrością patrzyłem na znajomych posiadających rodziny, dzieci. Mam 45 lat, zegar tyka juz na moją niekorzyść... Tak było do 31.10 zeszłego roku kiedy na imprezie u znajomych poznałem Ją. Gdy tylko zobaczyłem Alę i zamieniłem z nią pierwsze słowa wiedziałem że znalazłem osobę której tak długo poszukiwałem, szczerą,ciepłą,z takimi samymi zainteresowaniami a do tego bardzo ładną. Ala ma 36 lat i dwa nieudane związki za sobą , oraz dwoje dzieci syna 19 lat z pierwszego związku który już chadza własnymi drogami i 8 letnią córkę. Na początku nic nie zapowiadało że będziemy razem tym bardziej że Ala pół roku wcześniej poznała Pawła ,Polaka który mieszka na stałe w Anglii i wlasnie w listopadzie wyjeżdżała do niego na dwa tygodnie a docelowo chciala wyjechacć na stałe. Ja jednak postanowiłem nie dawać za wygraną i po jej powrocie próbowalem się do niej zbliżyć w grudniu zaiskrzylo między nami i rozpoczęlo się prawdziwe Love Story. Wspólne Święta, Sylwester, codzienne spotkania. Ala jest osobą która bardziej potrafi okazywać swoje uczucia gestem niż slowami więc tuleniu i pocałunkom nie było końca jako po prostu kochaliśmy się i mówiliśmy o tym głośno.Pierwsze wspólne zakupy, pierwsze wyjścia z małą do kawiarni i na lody. Postanowiła zostać w kraju,podjąć tu pracę i docelowo w tym roku zamieszkać z córką ze mną (syn tak jak mówiłem już prawie samodzielny większą część czasu spędzał z dziewczyną lub u swojego ojca). Jej córka oszalała za mną ,stałem się jej najlepszym wujkiem, co też niezmiernie cieszyło Alę i wprawiało w osłupienie jednocześnie gdyż mała do nikogo do tej pory tak nie lgnęła z wyjątkiem jej ojca.Ja też zwariowałem na punkcie Karolinki. W ubiegły piątek pojechaliśmy z Alą i naszymi wspólnymi znajomymi do ich rodziny w odwiedziny, wszystko było jak zawsze aczkolwiek nie wiem czemu ale ja byłem bardzo niespokojny, nie potrafiłem znaleźć przyczyny tego stanu rzeczy. Po powrocie pojechaliśmy odebrać od mojej mamy mojego psa. Ala usiadła z małą na tylnej kanapie gdzie usiadł też pies. Alę znał i lubił niestety małej już nie znał, zobaczył ją pierwszy raz gdyż do tej pory spotykaliśmy się głównie u Ali.Gdy chciała go pogłaskać niestety warknął. Tłumaczyłem Ali że pies potrzebuje czasu aby zaakceptować, stwierdziła że rozumie.Następnego dna mieliśmy się spotkać u mnie i oswajać psa z Karolinką. Następnego dnia dostałem jednak telefon że Ala jest zmęczona gdyż nie spała całą noc a poprzedniego dnia troszkę za dużo wypiła podczas wizyty u rodziny naszych znajomych pozatem martwi ją że pies warknął na Karolinę.Zapewniłem ją że to dlatego że był rozdrażniony czuł alkohol i nie znał małej i że da się go oswoić tym bardziej że kiedyś bawił się z dziecmi. Wykazałem się zrozumieniem jednak miałem problem z kwiatami które kupiłem tak bez okazji dla niej. Pojechałem więc do niej aby jej wręczyć znów pocałunki, zapewnienia o miłości itd. Mieliśmy się skontaktować następnego dnia tj w niedzielę.Zdziwiło mnie tylko to że przestała odpowiadać na moje sms-y . W niedzielę zakopałem się trochę w papierach gdyż musiałem zakończyć rok, wieczorem chcialem zadzwonic zapytać co słychać jak minął dzień. Jednak dostałem sms-a że nasz związek nie ma sensu, że jestem fajnym facetem ale nie pasujemy do siebie, że jej serce jest dla Pawła i wyjeżdża za parę tygodni do Anglii. Czy ktoś coś rozumie z tego ? Czy można kochać, tulić się, planować wspólną przyszłość, zapewniać że znalazło się tego jedynego i nagle następnego dnia zakończyć to w ten sposób??? Ja zgłupiałem, nasi wspólni znajomiteż tym bardziej że od nas emanowało tak wielkie uczucie że wszyscy byli w szoku !
Avatar użytkownika
Haunebu 1
 
Posty: 72
Dołączył(a): 4 sty 2015, o 23:20

Re: Co się mogło stać?

Postprzez impresja77 » 6 sty 2015, o 17:01

A może to była tylko fascynacja Tobą, seksem , całością przygody.
Czasami tak jest. Potem przychodzi refleksja i okazuje się ,że to nie to.
Każdy człowiek na etapie swojego życia ulega fascynacjom drugą osobą, ale nie każdy od razu włazi do łóżka i przekreśla dotychczasowego partnera. Słowem ,nie każdy idzie za popędem .Tylko daje sobie czas na poznanie osoby i upewnienie się co do uczuć. Rozwiązuje tez poprzedni związek,a nie działa na dwa fronty udając rodzinke i z tym i z tamtym.
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Re: Co się mogło stać?

Postprzez Honest » 6 sty 2015, o 17:11

Witaj,

zerwanie znajomości poprzez SMS musi być samo w sobie bolesne i nie ułatwia zrozumienia dlaczego tak się stało. Może ejst szansa na rozmowę abyście wyjasnili sobie wszystko? Nawet jesli powrót nie jet mozliwy to poznanie motywów drugiej osoby ułatwia pogodzenie się z sytuacją.
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Re: Co się mogło stać?

Postprzez Haunebu 1 » 6 sty 2015, o 17:32

Witajcie, dziękuję za włączenie się do wątku. Droga Impresjo, ciężko na gorąco określić co to było, wyglądało na szczere odruchy niewerbalne były raczej inicjatywą Ali, być może rzeczywiście zrobiła bilans zyskow i strat i wyszlo że ten wyjazd do Anglii to jednak lepsze rozwiązanie. Ztego co wiem to Ala tamten związek zakończyła aby rozpocząc nowy ze mną, bo twierdziła że nie potrafi działać na dwa fronty. Widać nie do końca... A ja czuję się jak piesek podarowany pod choinkę a po Świętach oddany do schroniska... Droga(i) Honest, próbowałem porozmawiać , Ala twierdzi ze nie ma już o czym...
Avatar użytkownika
Haunebu 1
 
Posty: 72
Dołączył(a): 4 sty 2015, o 23:20

Re: Co się mogło stać?

Postprzez impresja77 » 6 sty 2015, o 17:41

A tak spróbuj stanąć obok i spojrzeć na chłodno: czy chcialbyś mieć taką kobietę ,co wypróbowuje facetów ,który się bardziej opłaca?
Chcialbys znaleźć się na miejscu Pawła za. jakiś czas? To jest kobieta z poważnym juz przychówkiem ,a wiec z niejednego pieca chleb jadła .Więc zna życie nie jest nieswiadomą dzierlatką ,która nie rozeznaje się w swoich uczuciach i tak niewinnie próbuje życia to z Toba to z Pawłem .....
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Re: Co się mogło stać?

Postprzez Honest » 6 sty 2015, o 17:43

Mogę się tylko domyslić jak się czujesz. Jesli rzeczywiście chcę wrócić do tamtego mężczyzny to nie pozostaje Ci nic innego jak zaakceptowac ten fakt. Może chciała spróbować związku z Tobą aby nie żałować, że odrzuci miłość. A może rozstanie z tamtym mężczyzną uświadomiło jej, że mimo wszystko to jego kocha.

Miłość to zawsze ryzyko. Czasem jest pięknie, a czasami przychodzi rozczarowanie i związek się kończy.
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Re: Co się mogło stać?

Postprzez Haunebu 1 » 6 sty 2015, o 17:56

Powiem tak, w tej chwili czuje sie napewno mocniejszy niz gdy pisalem tu w 2006/2007roku. Wtedy się posypałem jak bajka składanka. Jednak takie sprawy czynią mocniejszym.Kolejnym argumentem jest to, że ten nowy związek trwał bardzo krótko choc był tak jak pisałem prawdziwym Love Story. Nie zdążylem poznać Ali aż tak dobrze żeby oceniać czy związala się tylko na próbę czy było to szczere. Jej przeszłość z tego co mi opowiadała jest smutna aczkolwiek Impresjo masz rację, ona z niejednego pieca chleb jadła. Czy jej się uda z Pawlem cięzko to powiedzieć, ja mimo wszystko życzę jej jak najlepiej bo taki juz jestem. Wiem że nie mogę nic zrobić a czuję się tak jak napisałem poprzednio, jednak tak jak mówię podziwiam siebie za spokoj. Odpisałem jej że szanuję jej decyzję, życzę jej szczęścia, nadmieniłem że zawsze będzie w mojej pamięci i że nie ma za co przepraszać że mnie zraniła bo tak napisala również. Jednak zadaję sobie pytanie jak się zachować jak jednak stwierdzi że to jednak ja jestem ten wlaściwy i będzie chciała wrócić?
Avatar użytkownika
Haunebu 1
 
Posty: 72
Dołączył(a): 4 sty 2015, o 23:20

Re: Co się mogło stać?

Postprzez impresja77 » 6 sty 2015, o 18:07

Myślę, że dac czasowi czas.
Posłuchać co proponuje, jak Ci pasuje to ustalić swoje propozycje i dojść do kompromisu jak to ma teraz wyglądać i obserwować ,patrzeć w miarę możliwości realistycznie i nie zapedzac się w związki ,wspólne mieszkania ,konta , odwiedzinki w rodzinkach ,tatusiowanie jej dzieciom ( one mają ojca) .
Poznawać się nawzajem w różnych sytuacjach ,spotykać ,obserwować jaki ma stosunek do różnych spraw ,ile pije i czy nadużywa ,jakie ma wartości i priorytety.
Nie śpieszyc się ,a intencje wyjdą z czasem .
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Re: Co się mogło stać?

Postprzez Honest » 6 sty 2015, o 18:08

Nie wybiegaj myślami do przodu. Jeszcze to nie nastąpiło i może nie nastąpi. Zajmij się sobą, swoim życiem. Nie czekaj na nią, bo możesz przeoczyć coś wartościowego.

Nie wiem czy kobieta tak zmienna może dać partnerowi poczucie bezpieczeństwa w związku.
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Re: Co się mogło stać?

Postprzez Haunebu 1 » 6 sty 2015, o 18:26

Honest, masz rację. Narazie muszę ochłonąc. W sumie dziwi mnie to że przeciaż mogła podejść do tego związku z większym dystansem a nie zasypywać mnie lawiną pocalunków, i zapewniać o tym że jestem ten jedyny z którym chce spędzić resztę życia. Ja myślalem że jestem caluśny ale przy niej wymiękam na całej lini :P Oczywiście cieszę się że jutro po długim wolnym wracam do pracy i wejdę między ludzi to pomaga. Tak jak mówię mam raczej kaca niż jakiś ból po tym "związku". Impresja, "dać czasowi czas" jak ja to doskonale znam bo sam to ćwiczyłem w poprzednim związku wtedy małżeńskim na szczęście ten etap już za mną i czas dal najlepsze rozwiązanie choć zdrowia mnie to kosztowało.
Co do obserwacji to będzie raczej utrudniona gdy ona wyjedzie, w tatusiowanie nie bawie sie i to zaznaczylem na początku "jestem wujkiem" nikim wiecej. Rodzinki nie zdążyłem poznać aczkolwiek plany były. O wspólnym zamieszkaniu wspominałem jednak bez podawania konkretnego terminu kiedy to nastąpi.
Avatar użytkownika
Haunebu 1
 
Posty: 72
Dołączył(a): 4 sty 2015, o 23:20

Re: Co się mogło stać?

Postprzez Honest » 6 sty 2015, o 18:28

To dobrze, że wyjdziesz teraz do ludzi.
A do takich szybkich deklaracji trzeba mieć dystans. Tak uważam.
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Re: Co się mogło stać?

Postprzez Haunebu 1 » 6 sty 2015, o 18:34

Czasem Honest tak patrze na siebie i sam uważam że jestem dla siebie zagadką.Tak się zarzekalem że już nikomu nie powiem "kocham"...Powiedziałem i od razu taka wtopa ech.... Bad Luck.A swoją drogą mamy wspólnych znajomych którzy nas swatali :lol: informacje będą napewno jakieś spływać, jednak czy to mnie jeszcze będzie interesowało na ten czas ciężko odpowiedzieć
Avatar użytkownika
Haunebu 1
 
Posty: 72
Dołączył(a): 4 sty 2015, o 23:20

Re: Co się mogło stać?

Postprzez Honest » 6 sty 2015, o 18:38

Ale dlaczego znajomi Was swatali skoro ona była zajęta?
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Re: Co się mogło stać?

Postprzez Haunebu 1 » 6 sty 2015, o 18:52

Raz że zależało im aby Ala została w Polsce bo w sumie bardzo się lubią często odwiedzają, dwa że wiedzieli że ona poszukuje stabilności i bezpieczeństwa a ja jej mogę to zapewnic ( znam sie z nimi juz 30 lat) trzy wiedzieli że z tamtym facetem coś się psuje w układach pozatem wg nich on całkiem do niej nie pasuje bo wygląda jak jej syn :lol:
Avatar użytkownika
Haunebu 1
 
Posty: 72
Dołączył(a): 4 sty 2015, o 23:20

Re: Co się mogło stać?

Postprzez Honest » 6 sty 2015, o 18:55

Niefajnie jednak, że chcieli aby żyła wg ich zasad. Poznać ją z kimś aby została bo ja lubią? To zakrawa o egoizm... Co z tego, że partner wyglada jak syn... Wygląd to nie wszystko...
Nieważne.

Trzymaj się, życzę Ci powodzenia
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Następna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 83 gości