Witam wszystkich i licze na Waszą pomoc:)
mam problem z facetem który na początku mnie wkurzał a potem doprowadził do tego że mi na nim zaczęło zależeć......niestety bylo to jednostronne....
poznaliśmy sie dobry rok temu na FB , pisaliśmy dużo , poznawaliśmy się i w końcu doszło do spotkania , okazało się że jest moim dalszym sąsiadem:)
na spotakniu był alkohol i niestety doszło do czułości , po których miałam kaca moralnego......i zakończyłam ta znajomość , tzn byliśmy nadal znajomymi na fb ale jakoś nie miałam już ochoty się z nim zadawać.
po jakimś czasie , ok roku zaczął znowu do mnie pisać , koniecznie chciał żebym do Niego przyszła......niestety nie przyjmował do wiadomości moich odmów, przychodził pod mój dom ....ale ja nie chciałam go wpuścić...dziecinada.....w końcu dałam sie namówić no i sie umowiliśmy na randke a on NIE PRZYJECHAŁ!!!!!!!!!!! jakoś mnie to nie zdziwiło - odegrał sie pomyślałam sobie ......potem mnie wciąż przepraszal ze zapomnial .....ze mial wazniejsze sprawy , czyli już wtedy powinnam się domyślić że ma mnie gdzieś..............
ale po jakimś czasie znowu mu się dałam "urobić"i się spotkaliśmy na wyjaśnienia , pogadaliśmy było ok nawet bardzo ok i postanowiliśmy zostać na stopie kolega-koleżanka.....
niestety po kilku spotkaniach u Niego nie byliśmy w stanie już być jak kolega- koleżanka i zostaliśmy kochankami.....było super, czułości, tańce-przytulańce ....ale czułam się że jestem "na zawołanie" jak tylko miał doła, jak miał wypite ....jak tylko potzrebował bliskiej osoby i sexu oczywiście to ja byłam.....nie zawsze dostał to czego chce ale to nie zmienia faktu że już mnie "urobil" bo już mi sie zaczęło to podobać.....
no i w końcu jak po spotakniu ja pierwsza napisałam i on dobre 2 tygodnie nie odpisal to zrozumialam ze zaczyna sie mną bawić.....że już skumał że ma nade mną wladzę, że już ma mnie w garści.....ogarnęłam się troszke , poczytałam w internecie różnych porad ale nadal o nim myślałam i tylko czekałam kiedy się odezwie.....
no i w końcu się odezwał....a ja zaczęłam grę żeby nie myślał że na to czekam , nie odpisywałam mu ok 3 godzin bo oczywiście mnie zapraszał "na mecz'który się właśnie kończyl czyli wiadomo na co.....
ja mu napisałam że niestety nie jestem na miejscu że może innym razem.....to mi znowu zaczął pisać o moich fotkach które bardzo lubi oglądać, ale ja milczałam.....a na drugi dzień w jak najbardziej zwykły sposób napisałam czy zalatwi mi to co mi tam kiedys obiecla bo jak nie to ja sama sobie to zalatwie.......chcialam mu tym pokazać że nadal go traktuję jak kolege i sie chyba nieżle wkurzyl!!!! bo od tamtego czasu zero odpowiedzi tzn bylo to wczoraj ale nadal nie potrafi słowa sklecić żeby chociaż po "kumpelsku" mi odpisać....
poradźcie mi co mam zrobić ?? czy go olać ? czy z nim pogadać???czy dać mu znowu do zrozumienia że już z niego zrezygnowalam nie odzywajac sie juz wcale???