TĘSKONOTA ZA MĘŻEM PRZEBYWAJĄCYM NA LECZENIU w MONARZE

Problemy z partnerami.

TĘSKONOTA ZA MĘŻEM PRZEBYWAJĄCYM NA LECZENIU w MONARZE

Postprzez kkarolinaa » 22 cze 2014, o 13:28

Witam,

W innym wątku założyłam temat "jak zrozumieć narkomana" w którym opisałam mój problem.

W skrócie mój maż przebywa obecnie już 7 tydzień w MONARZE uzależnienie od heroiny. Problem spadł na mnie nagle mimo tego że mój mapąż bierze od 13 lat. Jesteśmy ze sobą ponad 8 lat i przez cały ten okres nie doświadczyłem cierpienia, które mozna doznać przy narkomanie. Nie było poniżania wyniszczenia psychicznego i tym podobnych rzeczy o których czytam...

Wszystko narazie układa sie dobrze. Jest w ośrodku dobrowolnie. Chce sie leczyć i zmienić. Przykłada sie do terapii realizuje plan. Nie mówi o powrocie chce wytrwać do końca aby tworzyć z nami nadal rodzine, bo wie ze tylko po zakończeniu leczenia ma szanse do nas wrócić.
Już sobie to wszystko jakoś poukladalam. Zostałam sama ze wszystkim i to ogarniam. Mimo tego ze nie jest łatwo nie łamie sie. Kozystam z pomocy terapeuty. Jednak pojawiły sie kolejne problemy... Tęsknota z nim za moim mężczyzna za jego bliskością zaczyna mnie przerastac. Teraz zaczyna byc trudniej. Codziennie płacze rozklejam sie poprosi zabija mnie to od środka. Rozmawiamy raz w tygodniu bo tak zdecydowaliśmy dla dobra terapii, chociaż mamy mozliwosc rozmów codziennie 10 min. Są to rozmowy kontrolowane wiec on nie mówi o swoich pragnieniach nie mamy na to czasu...

Jak sobie poradzić z tęsknota za ukochana osoba za jego brakiem. Jego leczenie musi trwać minimum 6 miesięcy. Widzieliśmy sie dopiero raz tylko przez godzinę. Następne spotkanie dopiero 9 lipca jeżeli zrealizuje dotychczasowe założenia. Ale tez nie wiem jaki czas dostaniemy.

Czy ktoś z Was był w podobnej sytuacji i jakoś sobie z tym radził.

Z góry dziękuje za odpowiedz ewentualne wsparcie...
kkarolinaa
 
Posty: 13
Dołączył(a): 2 cze 2014, o 18:49

Re: TĘSKONOTA ZA MĘŻEM PRZEBYWAJĄCYM NA LECZENIU w MONARZE

Postprzez KATKA » 22 cze 2014, o 17:56

matko Roxy....
Karolina mysle, zę to bardzo ciezki okres dla Ciebie...
i rozumiem, że możesz tesknic...
tesknota to bardzo naturalne uczucie i wbrew pozorom potrafi tez byc dobre...
ale chyba nic z tym zrobic nie mozesz poza przetrwaniem tego czasu w jak najlepszy sposob...
tesknic Ci nikt nie moze zabronic...tym bardziej jesli relacja z Twoim mezem mimo jego choroby była dobra.
:pocieszacz:
Roxy ma racje w tym, zę ten czas warto poswiecic na przygotowywanie sie do dalszego zycia z mezem...przy uzaleznieniu raczej nie mozna mowic o wyleczeniu po terapi..
Co mowi terapeutka??
duzo sily zycze...
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Re: TĘSKONOTA ZA MĘŻEM PRZEBYWAJĄCYM NA LECZENIU w MONARZE

Postprzez kkarolinaa » 22 cze 2014, o 19:21

ROXY- nie napisałam tutaj po to aby czytać takie wpisy jak Twój! Nie zachowuje sie jak "rozkapryszona lalunia". Napisałam właśnie po to aby nie przelewać swoich wątpliwości swojej tęsknoty na niego. chyba nie rozumiesz co to znaczy tęsknić... Szukałam rad od osób które były lub są w podobnej sytuacji i mogą cos doradzić.

Jeżeli chodzi o terapie męża jestem bardzo dojzala i uwierz mi robię wiele rzeczy wbrew sobie tylko po to aby On mógł zakonczyc i nie przerwać terapii. Trzymam go pod piprzonym kloszem mimo tego ze to on wszystko spieprzyl. Jest chory i ma problem i jestem przy nim i nie oczekuje niczego od niego tylko dlatego żeby z tego wyszedł.... A co ja mam w zamian wszystko na głowie firmę prace dom dzieci i jeszcze opiekę nad nim.

Kontroluje sie to co mowię nie jestem do końca sobą. Gdzie tutaj Jakas sprawiedliwość a mimo to nie narzekam.
Ograniczylam nawet rozmowy do jednej tygodniowo. Jestem "zrównoważona" i moje stanowisko jest jasne nie ma powrotu bez ukończenia terapii.!!!

Chce tylko jakiegoś wsparcia aby to przetrwać i byc przy nim pełna sił. Na jego wsparcie nie moge liczyc bo On musi skupić sie na sobie...

Roxy to ze Twoje życie było jest speprzone nie oznacza ze moje takie tez ma byc.


KATKA.
dziękuje Ci za dobre słowa.

Narazie nie doszlysmy z terapeutką do tego etapu. Widzimy sie raz na dwa tyg...
Cały czas myśle o tym jak bedzie po zakończeniu terapii. Szukam informacji wlasnie na ten temat jak mam postępować... Chce byc silna ale jestem tylko istota ludzka która ma uczucia i to chyba nie dziwne....
kkarolinaa
 
Posty: 13
Dołączył(a): 2 cze 2014, o 18:49

Re: TĘSKONOTA ZA MĘŻEM PRZEBYWAJĄCYM NA LECZENIU w MONARZE

Postprzez KATKA » 22 cze 2014, o 20:58

spokojnie...
Roxy lalunia zabrzmialo źle...wiec nie dziwie sie, ze Karolina tak zareagowała...choć ostro...
nie znacie sie obie...
to przeciez forum...swiat wirtulany...dostajemy tu strzepek informacj o drugiej osobie...nawet do konca nie wiadomo na ile prawdziwych...
naprawde nie ma sensu sie unosic :(
mysle, ze sie nie zrozumiałeście.
ja widze, ze Karolina szuka wsparcia...i wcale nie chce "zawalac" terapii meza...stara sie...ale jak kazdy czlowiek ma swoje granice...lepiej, że swoje tesknoty i watpliowsci pokazuje tutaj niz by miala to dusic w sobie albo "przelewac" na meza...
ja tu nie widze trzymania pod kloszem ani jakiejs nadmiernej opieki... pojawil sie problem...dobrze, ze facet okazal sie na tyle silny, ze sam sie zglosil na leczenie...i widac, ze w domu tez tragedii nie robil...to chyba dobrze rokuje na przyszłość...nie ma co wymagac od dziewczyny zeby sie emocji wyzbyła w imie wyzszego dobra
Karolina masz prawo tesknic i czuc sie zagubiona :cmok: mam nadzieje, że uda Ci sie wytrwac te wszystkie tygodnie...bo razem bedziecie silniejsi...teraz musicie popracowac osobno...
niestety sama mam znikoma wiedze w tym temacie wiec nie pomoge :(
ale dziewczyny na epwno podpowiedza ciekawe lektury...i mimo wszystko warto to poruszyc na terapi jak najszybciej...
Ty tez jestes wazna...nie zapominaj o tym...
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Re: TĘSKONOTA ZA MĘŻEM PRZEBYWAJĄCYM NA LECZENIU w MONARZE

Postprzez KATKA » 22 cze 2014, o 21:55

Roxy ale kazdy ma swoja droge do zrozumienia siebie i swojej sytuacji...
tyle razy bylo tu zarzucane, że nie mozna komus mowic co am robic...
ja mysle, ze mozna....proponowac...nakierowac ale nie skracac...bo sie nie da...jak sie nie przejdzie poszczegolnych etapow to chyba nie bedzie takiego efektu...
mi tata zawsze powtarzal, zę kazdy musi popelnic swoje bledy...inaczej sie nie nauczy i nie wyciagnie wnioskow.
rozumiem Twoje doswiadczenie i teorie...ale każdy czlowiek jest inny :bezradny: i kazdy ma prawo isc swoja droga choc nam sie to nie podoba pewnie nie raz...
Karolina ma prawo tu tak jak kazdy inny pisac o czym jej sie tylko chce...
jednemu moze sie to podobac innemu nie...ale prawa tego odebrac nie mozna...
i kolejny raz sobie mysle
ostatnio coraz wiecej osob chce tu ukladac nowy reglamin...decydowac kto moze tu byc...co moze pisac i jak...
a to chyba nie o to chodzi...
forum tworza ludzie i ich problemy...doswiadczenia...spory...rady...zarty a nawet konflikty
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Re: TĘSKONOTA ZA MĘŻEM PRZEBYWAJĄCYM NA LECZENIU w MONARZE

Postprzez Sansevieria » 22 cze 2014, o 21:58

Roxy, Karolinaa napisała w pierwszym poście, ze korzysta z pomocy terapeuty. Zatem niech ją fachowiec wyprowadza ze współuzależnienia czy czego tam trzeba - to jest jego rola. Zaś do wniosków to każdy sobie w swoim tempie musi dochodzic, to nie jest proces dający się przyspieszyć metodami siłowymi. Wręcz przeciwnie, nacisk daje reakcję oporu.
A w kwestii kuracji wstrząsowych to ja mam zdanie do dawna wyrobione - potrafią skutecznie dobić zaaplikowane osobie o słabszej pscyhice czy po prostu potrzebującej w danym momencie życia ciepła, zrozumienia i delikatności. Oraz zniechęcić do pisania na forum też skutecznie potrafią :? .

Karolinaa, przykro mi ,że zamiast ciepełka dostalaś wstrząs :pocieszacz: mam wrażenie, ze ostatnimi czasy Twoja "klata" musiała już bardzo dużo przyjąć na siebie i potrzebne jej delikatne traktowanie.
W moim burzliwym życiorysie nie ma ani związku z osobą uzależnioną ani tęsknoty za nieobecnym partnerem, tak ze nijakie moje doświadczenie własne tu w grę nie wchodzi i nie mam nic mądrego do doradzenia...ale tak po ludzku to współczuję , to musi być bardzo trudne tak cały czas trzymać twarz i siebie w ryzach żeby sprostać oraz czegoś bez sensu nie zrobić :pocieszacz:
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: TĘSKONOTA ZA MĘŻEM PRZEBYWAJĄCYM NA LECZENIU w MONARZE

Postprzez Winogronko7 » 22 cze 2014, o 22:01

Hej Karolina! Trudno mi wyobrazić sobie co przeżywasz, pomimo, że i w mojej rodzinie był taki przypadek. Tylko, nie było tyle zaangażowania i poświęcenia...
Jesteś naprawdę dzielna, trzymam kciuki za Twoją rodzinę! :kwiatek:
Avatar użytkownika
Winogronko7
 
Posty: 1858
Dołączył(a): 26 sie 2010, o 18:04

Re: TĘSKONOTA ZA MĘŻEM PRZEBYWAJĄCYM NA LECZENIU w MONARZE

Postprzez Honest » 22 cze 2014, o 22:30

Karolina,

sytuacja, w której się znalazłaś musi być dla Ciebie bardzo trudna. Tym bardziej, że nie możecie z mężem normalnie się widywac i w tej chwili rozwiązywac tego problemu razem, działanie dwutorowo, ale wazne jest to, ze oboje uzyskaliście pomoc.

Z tego co piszesz to jest między Wami uczucie. Wówczas łatwiej jest rozwiązywać wspólnie problemy. Zapewne wiele pracy przed Wami, droga na pewno nie bedzie łatwa. Ale jesli macie cel, chcecie nadal tworzyć rodzine, to mam nadzieję, ze z pomoca fachowców Wam to się uda.

A tęsknota... Nie wiem jak sobie z nią radzić. Chyba trzeba dalej żyć z tym uczuciem i czekac na powrót męża czy kolejną wizytę. Jesli masz bliskie osoby, przyjaciółki, rodzinę to możesz ich poprosić o wsparcie. Czasami po prostu pomaga to, ze ktoś jest i wysłucha :buziaki:
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Re: TĘSKONOTA ZA MĘŻEM PRZEBYWAJĄCYM NA LECZENIU w MONARZE

Postprzez kkarolinaa » 23 cze 2014, o 16:49

Witam.

Dziękuję Wam wszystkim za miłe słowa oraz za to ze stanęliście w mojej obronie.

Wiele dla mnie znaczą te słowa otuchy, wsparcia i pocieszenia. Jest wokół mnie wiele bliskich osób które mnie wspierają i po prostu są ale też przeżywają całą tą sytuację na swój sposób i nie chcę każdej mojej wątpliwości każdego smutku przelewać na nich...

Jednak to nie jest to samo powiedzieć komuś kogo to nie dotyczy bezpośrednio. Nie wiele to daje bo mąż w dalszym ciągu o tym nie wie. Pewnie się domyśla ale raniące jest to ze dla jego dobra nie powinnam mu o tym mówić bo musi skupić się na sobie na terapii. Naprawdę nie chcę w tym przeszkadzać bo pragnę by wrócił "zdrowy".

Dziękuję ze są takie grupy wsparcia gdzie można porostu z kimś się swoimiswoimi problemami.
kkarolinaa
 
Posty: 13
Dołączył(a): 2 cze 2014, o 18:49

Re: TĘSKONOTA ZA MĘŻEM PRZEBYWAJĄCYM NA LECZENIU w MONARZE

Postprzez KATKA » 23 cze 2014, o 19:51

a nie amsz gdzies w okolicy jakiejs realnej grupy wsparcia partnerow osob uzaleznionych? moze warto poszukac...
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Re: TĘSKONOTA ZA MĘŻEM PRZEBYWAJĄCYM NA LECZENIU w MONARZE

Postprzez kkarolinaa » 23 cze 2014, o 20:40

Dziękuję KATKA.

Niestety ale nie ma, najbliżej 100 km przy dwójce malutkich dzieci nie mam jak z tego skorzystać...
Na spotkania z terapeutką tez dojeżdżam 100km, w okolicy nie ma terapeutów zajumjacych sie terapia dla osób współuzależnionych.
Przeszukalam już chyba wszędzie żeby znaleźć chociaż grupę wsparcia. Wszystko właściwie jest dla osób z problemem alkoholowym. Mam wrażenie ze tematyka narkomanii jeszcze u nas kuleje...
kkarolinaa
 
Posty: 13
Dołączył(a): 2 cze 2014, o 18:49

Re: TĘSKONOTA ZA MĘŻEM PRZEBYWAJĄCYM NA LECZENIU w MONARZE

Postprzez impresja77 » 23 cze 2014, o 20:46

A nie ma internetowych grup wsparcia,żeby ludzie na skype w formie telekonferencji sie spotykali?
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Re: TĘSKONOTA ZA MĘŻEM PRZEBYWAJĄCYM NA LECZENIU w MONARZE

Postprzez kkarolinaa » 23 cze 2014, o 21:07

Impresja77
Nie spotkałam sie z tym. Ale jeżeli ktoś ma jakieś namiary to proszę wrzucajcie.
kkarolinaa
 
Posty: 13
Dołączył(a): 2 cze 2014, o 18:49

Re: TĘSKONOTA ZA MĘŻEM PRZEBYWAJĄCYM NA LECZENIU w MONARZE

Postprzez Honest » 23 cze 2014, o 21:17

Karolino,

a czy macie dochody mieszczące się w kryterium pomocy społecznej? Wówczas mogłabyś skorzystać z nieodpłatnych specjalistycznych usług opiekuńczych w miejscu zamieszkania. Potrzebne jest do tego skierowanie od psychiatry (to nie jest trudno załatwić).
Jesli mieścisz się w kryterium to napiszę Ci coś więcej na ten temat.
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Re: TĘSKONOTA ZA MĘŻEM PRZEBYWAJĄCYM NA LECZENIU w MONARZE

Postprzez kkarolinaa » 23 cze 2014, o 22:52

Honest.

Mamy własna firmę i w kryterium pomocy społecznej sie nie mieścimy. Poza tym ja mam dobrze płatna prace. Nie chodzi o pieniądze tylko o to ze jest w naszych rejonach pomoc ale tylko dla osób uzależnionych, nie prowadzą takiej pomocy dla współuzależnionych. Wiec nie sadze aby nawet przez pomoc społeczna dałoby sie to załatwić.

Jeżeli chodzi o chorobę, nałóg męża to nie mam obecnie już z tym problemu. Zrozumiałam mechanizmy działania i wszystko co powinnam wiedzieć w tej tematyce. Wiem jak postępować aby nie zaburzyć jego leczenia. Ulozylam sobie już wszystko w głowie i staram sie w tym wszystkim zadbać tez o siebie.

Jednak tęsknota jest ogromna, myśle ze z czasem i to stanie sie normalne i będę umiała sobie z tym poradzić. To ze mogłam tutaj napisać i ktos mi odpowiedział pozwoliło mi zrzucić z siebie chociaż trochę ciężaru. Nie chce tego przelewać na męża. Wiem ze mnie kocha i ze leczy sie nie tylko dla siebie ale rownież dla mnie i dzieci aby znów tworzyć szczęśliwa rodzine. Wiem ze muszę sie sama z tym uporać i pewnie bedzie jeszcze wiele kryzysów ale muszę jakoś przez to przebrnąć.
kkarolinaa
 
Posty: 13
Dołączył(a): 2 cze 2014, o 18:49

Następna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 193 gości

cron