adorator czy perfidny podrywacz

Problemy z partnerami.

adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez beta501 » 8 cze 2014, o 22:30

Witam. Mam problem z nowym pracownikiem we firmie w której pracuję...a mianowicie jest to osoba znacznie młodsza ode mnie tzn 16 lat! Ja mam męża i dzieci on niby kawaler i sam....Na początku układało się bardzo dobrze on został przydzielony jako kierowca-ochroniarz do mnie tzn jako asysta do moich wyjazdów i spraw firmowych ....na początku zaczęło się bardzo niewinnie, drobne komplementy jaka to jestem ładna, sliczna, kobieca,zgrabna, nie wygladajaca na swój wiek itp. ja udawałam obojętną ale wiadomo schlebiało mi to i tak to trwało do momentu imprezy u koleżanki gdzie sporo sobie popiłysmy a on jako asysta wiadomo nie pił i po imprezie odstawił mnie do domu i tam stało się tzn uległam urokowi chwili i całowaliśmy się ale do niczego więcej nie doszło a następnego dnia ja udałam i do dzisiaj udaję że niczego nie pamiętam i że lepiej żeby nigdy tego nie robił bo odbieram to jako wykorzystanie pijanej itp. Na tym stanęło ale nadal mnie adorował jednak już inaczej tzn super gorąco po czym nagle dwa tygodnie chłodu i potem nagle w pracy starał się kilka razy mnie pocałować, nie uległam i znowu chłód, obojętność z jego strony po czym nagle znów robił podchody żeby mnie pocałować i prowokacje żebym to ja go pocałowała....i znów mu się nie udało ale tym razem złożył deklaracje że się nie podda i znów chłód......zastanawiałam się co to za dziwne zachowanie i postanowiłam go trochę sprawdzić ....okazało się że ma dziewczynę i udało mi się podsłuchąc jego rozmowę z kolegami z pracy, w kórej to strasznie mnie obgadywał!! Że nic nie robię, , stale mu marudzę i opowiadam jak mi źle bo mam pracę , że za dużo kasy mam, dobrobytu i że stale mu nagaduje na swojego męża.......a ja nigdy nic mu nie opowiadam a już zupełnie nie na prywatne tematy i nie na temat męża mimo że właśnie podpytywał mnie jak nam się układa......i co ja mam teraz zrobić? Tzn jak mam się zachować w pracy bo muszę z nim pracować! Nie rozmawiać być chłodną czy może udać zainteresowanie? Może jak będzie mylał że jestem chętna to przestanie mnie obgadywać? Co to w ogóle za zachownie? O co mu chodzi? Co to za człowiek? Czy ktos może mi pomóc?


--------------------------------------------------------------------------------





Re: adorator czy perfidny podrywacz
beta501
 
Posty: 637
Dołączył(a): 6 cze 2014, o 18:08

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez Sansevieria » 8 cze 2014, o 22:42

Co to za człowiek? Okropny jakiś , bleee...ja bym sie trzymała na ogromny dystans: zawodowo, uprzejmie - chłodno plus unikanie sam na sam mając nadzieję, że w miarę szybko zmieni obiekt "zalotów". W życiu bym nie zacieśniała.
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez Honest » 8 cze 2014, o 22:51

Beto,

najlepiej byłoby wyjasnić z nim sytuację pocałunków. Ale nie na zasadzie, ze on wykorzystał pijana kobiete, gdyż jest to usprawiedliwianie siebie. Alkohol to nie wymówka.

Natomiast kwestoe obgadywania załatwia się tradycyjną, słuzbową droga.
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez beta501 » 8 cze 2014, o 23:00

Dziękuję Wam bardzo za odzew bo jutro właśnie znów będę z nim musiała przebywać i cały czas biję się z myślami jak się zachować po tym co usłyszałam tzn podsłyszałam na swój temat....a najlepsze że potrafi patrzeć mi prosto w oczy takim niewinnym wzrokiem a ja patrzę i nie wierzę , że przed chwilka mnie obsmarował , oczernił właściwie i za co? Przypominam sobie, że w tym dniu właśnie pierwszy raz pojechałam na spotkanie bez niego ...czasem jest taka możliwość i ja z niej wtedy skorzystałam, dowiedziałam się że bardzo to go wkurzyło no i właśnie tego dnia tak na mnie nagadał a jeszcze dodał , że to spotkanie, które tam niby mam to tak naprawdę kto wie czy to interesy czy też pojechałam na sex z jakims młodzieńcem!! Tak właśnie na mnie nagaduje i aż boje się pomyśleć co wymyśli po jutrzejszym dniu.......o co mu chodzi? ma przecież swoje życie, dziewczynę,,,czego ode mnie chce , po co w ogóle zwracał moją uwagę na siebie? stale zadaję sobie te pytania.....myslę sobie że normalny młody chłopak, który faktycznie zauroczyłby czy zakochałby się w starszej od siebie kobiecie to byłby raczej jakiś taki grzeczny, uczynny, delikatniejszy w relacjach a już na pewno nigdy by nie oczerniał...więc o co tutaj chodzi........?
beta501
 
Posty: 637
Dołączył(a): 6 cze 2014, o 18:08

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez beta501 » 8 cze 2014, o 23:10

Drogą służbową nie mogę bo musiałabym się przyznać że podsłuchiwałam ...a tego nie mogę zrobić
beta501
 
Posty: 637
Dołączył(a): 6 cze 2014, o 18:08

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez Sansevieria » 8 cze 2014, o 23:11

Jakie zakochał, kobieto :shock:, równie dobrze mógł sie z kumplem założyć, że Cię przeleci przed upływem miesiąca.
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez beta501 » 8 cze 2014, o 23:34

Podswiadomie podniecało mnie to i podobało mi się ale kiedy miało to charakter niewinnego flirtu bardziej słownego niż czynnego ale po tym co usłyszałam to doznałam lekkiego szoku i teraz już wszystko biorę pod uwagę nawet taki zakład z kumplami...tylko że jak by im to udowodnił że mnie przeleciał? a najlepsze że w sumie i tak może im powiedzieć co mu do głowy przyjdzie skoro tak potrafi.....więc nie ma już znaczenia co zrobi a czego nie bo i tak może im naopowiadać niestworzone historie nawet o seksie ze mną........
beta501
 
Posty: 637
Dołączył(a): 6 cze 2014, o 18:08

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez Sansevieria » 8 cze 2014, o 23:36

A choćby i nagrywając na komórkę czy jakiś inny gadżet. W dzisiejszych czasach to obawiam się niewielki problem techniczny jest. Roxy słusznie prawi, też bym się prędzej obawiala niż cokolwiek innego.
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez beta501 » 8 cze 2014, o 23:44

:wink: też już o tym pomyślałam żeby trochę ponagrywać może zacznie się przymilać to będę go miała......chyba że będzie miał teraz chłodne dni to nic z tego a gadać będzie.....kurcze pierwszy raz w życiu z czyms -kims takim mam do czynienia....szok
beta501
 
Posty: 637
Dołączył(a): 6 cze 2014, o 18:08

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez Sansevieria » 8 cze 2014, o 23:46

A nie rozsądniej sie raczej odciąć ?
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez biscuit » 8 cze 2014, o 23:47

opis problemu powierzchowny
jak to się mówi "cliche"
a rwący nurt tej historii skrywa się pod powierzchnią banału
W TOBIE
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez Sansevieria » 8 cze 2014, o 23:56

Owszem, pisząc o nagrywaniu na komórkę miałam na myśli sposób udowodnienia kumplom, ze faktycznie Cię "przelecial". Do głowy mi nie przyszło, że Ty byś go miała nagrywać, bo jestem zdecydowanie za odcięciem się od calego tego bajzlu.
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez beta501 » 8 cze 2014, o 23:58

nie ma możliwości odcięcia jedynie ograniczenia kontaktu do niezbędnego minimum ale z tego co widzę jemu to wystarczy...więc to raczej nie pomoże , jedyne co mogę jeszcze to przy kumplach być obojętną w stosunku do niego bo w końcu nie wiedzą , że słyszałam to co słyszałam więc będą oczekiwać innego mojego zachowania...
beta501
 
Posty: 637
Dołączył(a): 6 cze 2014, o 18:08

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez biscuit » 8 cze 2014, o 23:59

roxy napisał(a):Podziwiam Cię ,ze chce Ci się w ogóle zajmować jakimś niedojrzałym chłystkiem.Z Twojego opisu jawnie wynika,ze czlowiek stosuje testy na Tobie i wyglada na to,iz nie bardzo ma równo pod sufitem.

a co tu PODZIWIAĆ roxy?
sufit autorki? :D
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez Sansevieria » 8 cze 2014, o 23:59

I to miałam na myśli. W pracy zasadniczo najlepiej sie pracą zajmować, a nie jakimiś popaprańcami.
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Następna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 188 gości