Witam, mam 22 lata i bije swojego chłopaka. Potrzebuje pomocy!
Dla wyjaśnienia: dawniej byłam zupełnie inną osobą, bardzo zabawną, szaloną ale w dobrym sensie, prawdziwa dusza towarzystwa. Rzadko kiedy się denerwowałam, zwykle do wszystkiego podchodziłam z humorem i dużym luzem.
Od roku zaczęłam się zmieniać. Dokładnie od tego momentu kiedy pierwszy raz uderzyłam chłopaka w twarz. Z czasem to się nasiliło i coraz częściej się denerwowałam, szybko sie spinałam. Teraz złoszczę się i z błahych sytuacji robię ogromną awanturę, wybucham, wpadam w furię, nie panuje nad sobą i po prostu biję chłopaka, uderzam go z ogromną siła dopóki się nie wyżyje. To straszne co robię... tak jakbym zupełnie traciła rozum. Przecież kocham mojego chłopaka. Agresji używam tylko wobec niego.
Nie wiem czy to ma znaczenie, ale mój ojciec jest cholerykiem i też od dziecka znęcał się psychicznie, ale i fizycznie. Często tylko za to że nie umyłam garów potrafił mnie dusić. Teraz jednak widzę że staję się jeszcze gorszym potworem niż on jest!
POMOCY!!!